Reklama

Niedziela Małopolska

Była pięknym człowiekiem

Danuta Michałowska już za życia stała się legendą polskiego, w tym szczególnie krakowskiego, teatru. Jak zapamiętały aktorkę, reżysera, profesora PWST, autorkę książek osoby, które miały szczęście poznać ją osobiście?

Niedziela małopolska 5/2015, str. 4

[ TEMATY ]

wspomnienia

ludzie

sylwetka

Archiwum Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie

Danuta Michałowska była i wielką damą, i mistrzynią, i legendą

Danuta Michałowska
była i wielką damą, i mistrzynią,
i legendą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Halina Zaczek
aktorka, przez wiele lat grająca w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, pedagog, profesor, prodziekan i prorektor PWST w Krakowie:

– Z czasów Teatru Rapsodycznego zapamiętałam Danutę Michałowską jako bardzo interesującą aktorkę. Kreowała różne przedsięwzięcia, w tym jedno szczególne – Teatr Jednego Aktora. Wtedy była to rzeczywiście bardzo atrakcyjna nowość; jedna osoba wypełniała sobą czas i scenę, absorbując uwagę widza. W trudnych czasach, kiedy aktorzy występowali w kościołach, Danusia zaproponowała mi współpracę. Ona reżyserowała niektóre programy patriotyczne. Wie pani, to była walka o Polskę, o polskie słowo. Jestem wdzięczna Danusi, bo dzięki jej propozycji mogłam w tych występach uczestniczyć, mogłam w ten sposób, razem z wieloma aktorami z krakowskiego środowiska, walczyć o Polskę.

Jaka była w bezpośrednich kontaktach? Dla mnie – najnormalniejsza. Zawsze żywo zainteresowana teatrem. Taką ją zapamiętam!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Andrzej Róg
aktor Teatru Stu, piosenkarz i reżyser:

– Danutę Michałowską poznałem jako panią reżyser. Gdy przygotowywała nagranie powieści „Ogniem i mieczem”, poprosiła mnie o zagranie postaci Longinusa Podbipięty. To wtedy, w czasie indywidualnych prób, mogłem poznać jej sposób kreowania słowa. A pracowała bardzo konkretnie. Zawsze wiedziała, czego chce, jaki charakter ma dana postać. Pamiętam, że nie było łatwo sprostać jej wymaganiom. To nie tak, że się wzięło tekst, przeczytało i już. Najpierw było kilka prób, na których otrzymywałem uwagi odnośnie intencji poszczególnych kwestii, a nawet już w trakcie nagrania pewne rzeczy trzeba było powtarzać. Można powiedzieć, że miała do pracy stosunek pieczołowity. Czy pozwalała na realizowanie pomysłów aktora? Miała swoją wizję, a ja uważałem, że jej koncepcja na temat Longinusa jest bardzo trafiona, więc ją zrealizowałem.

Izabela Drobotowicz-Orkisz
aktorka teatralna i filmowa, twórczyni Teatru Hagiograf:

– Z dumą spoglądam na podpis w moim indeksie – prof. Danuta Michałowska, rektor krakowskiej PWST. Wykładowcą moim nie była. Gdy po latach pracy w gdańskich teatrach wróciłam do Krakowa, będąc zafascynowana artystyczną działalnością Pani Profesor, jej Teatrem Godziny Słowa, próbowałam jakoś nawiązać kontakt. Spotykałyśmy się na Mszach św. za Ojczyznę, odprawianych w kościele Świętego Krzyża. Nic jednak nie zapowiadało naszej współpracy. Uznanie Danuty Michałowskiej wzbudził dopiero mój sukces odniesiony z monodramem o św. Teresie z Lisieux. Ona wiedziała doskonale, co znaczy mierzyć się z tą formą teatralną, stawać na scenie samotnie oko w oko z widzem...

Reklama

W 2002 r. przyjęła po raz pierwszy zaproszenie do udziału w koncercie, który przygotowywałam z moim Teatrem Hagiograf, przed ostatnią pielgrzymką Jana Pawła II do Polski. Potem, przez kilka lat, raz w roku występowała gościnnie w ramach działań Hagiografu, co było dla nas wielkim zaszczytem. Pamiętam jej premierową recytację „Tryptyku rzymskiego”, wspaniałą. Widziałam ją kilkakroć w akcji, starą już Panią, mającą wielką klasę i urok sceniczny, z innymi, nawet sławnymi aktorami... Mało kto potrafił dotrzymać jej kroku…

Kolejne pokolenia czerpią z dorobku artystycznego i naukowego Danuty Michałowskiej. Dla mnie pozostanie jedną z wielkich inspiracji w mojej pracy twórczej.

Ks. dr Jan Abrahamowicz
w latach 1997 – 2010 proboszcz parafii Świętego Krzyża, obecnie parafii Miłosierdzia Bożego na Wzgórzach Krzesławickich:

– Danutę Michałowską najpierw poznałem dzięki mojemu bratu, który podjął studia w PWST i który zawsze z wielkim pietyzmem oraz podziwem wyrażał się o swojej Pani Profesor. Potem poprzez sztuki teatralne, na których miałem szczęście być widzem, a ostatecznie poprzez kontakt u Świętego Krzyża, gdzie opiekowałem się grupą artystów. Na te spotkania świętokrzyskie także Pani Profesor od czasu do czasu zaglądała.

Dla mnie był to przede wszystkim piękny człowiek. W wymiarze głębi ducha. Zawsze bardzo starannie przygotowana do wystąpień, z wielką dbałością o szczegóły. Pamiętam, jak kiedyś opowiadała mi o swoim wystąpieniu w TVN. Zaproszono ją do studia, wcześniej podając temat rozmowy. A potem pytano o zupełnie co innego, próbując wnikać w tajniki jej przyjaźni z Karolem Wojtyłą. Mówiła, że wyszła stamtąd zniesmaczona. Bo niewątpliwie taka duchowa, artystyczna przyjaźń między Panią Profesor a młodym Karolem Wojtyłą, jeszcze z czasów wojennych, istniała. Danuta Michałowska znalazła się wtedy w grupie młodych, którzy nie tylko rozumieli rangę słowa, ale w sposób zaangażowany traktowali przekaz treści, niosących tylu ludziom nadzieję w czasach wojennych. Ten wielki szacunek dla wypowiadanego ze sceny słowa, odpowiedzialność za nie, cechował Panią Profesor przez całe życie!

2015-01-29 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przy stole ze Świętym

Niedziela sandomierska 23/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

wspomnienia

Archiwum Kurii

Jan Paweł II w Sandomierzu

Jan Paweł II w Sandomierzu

Co działo się od chwili, gdy Jan Paweł II zakończył odprawianie Mszy św. na sandomierskiej Skarpie. Niewielu wie, co nastapilo potem. A kolejnym punktem programu był, oczywiście, obiad. Wraz z kardynałami i arcybiskupami sprawującymi Eucharystię udał się Ojciec Święty do pałacu biskupiego na krótki wypoczynek oraz wspomniany obiad. Dotarliśmy do osób, które gotowały wówczas dla Papieża.

CZYTAJ DALEJ

8 maja - wielkie pompejańskie święto

2024-04-15 14:24

[ TEMATY ]

Matka Boża Pompejańska

Adobe Stock

8 maja to wyjątkowe święto dla czcicieli Matki Bożej Pompejańskiej i odmawiających nowennę pompejańską. To dzień poświęcenia Sanktuarium Królowej Różańca Świętego.

Przywędrowaliśmy na ziemię włoską, do Pompei, gdzie w 1872 r. nowo nawrócony Bartolomeo Longo, przyjechawszy do Pompei „wędrował po okolicy, przechodząc w pobliżu znajdującej się tam kapliczki, usłyszał wyraźnie jakiś głos, który powiedział do niego: "Kto szerzy różaniec, ten jest ocalony! To jest obietnica samej Maryi".

CZYTAJ DALEJ

Jazłowiecka Pani, módl się za nami

2024-05-09 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

pl.wikipedia.org

Około 40 kilometrów na zachód od Warszawy, niedaleko Niepokalanowa, w powiecie sochaczewskim położona jest wieś Szymanów. To tutaj, w Kaplicy Klasztornej Sióstr Niepokalanek znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Jazłowieckiej.

Rozważanie 10

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję