Reklama

Niedziela Małopolska

Pani Stasia

Była z rocznika Karola Wojtyły i urodziła się, tak jak on, w maju. Zmarła w Dzień Papieski, jej pożegnanie przypadło tuż przed wspomnieniem św. Papieża. Pochodziła z Nowego Brzeska pod Krakowem, a ostatnie lata życia spędziła w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Krakowie-Nowym Prokocimiu

Niedziela małopolska 45/2015, str. 4

[ TEMATY ]

sylwetka

Ocskay Bence/Fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To tam po raz pierwszy spotkała ją, a potem regularnie odwiedzała wolontariuszka „Herbatki w ZOL-u”. Gdy pytam, dlaczego zdecydowała się na bycie „przyszywaną wnuczką” babci Stasi, pragnąca zachować anonimowość krakowianka mówi: – Sama dość wcześnie straciłam obie babcie, a uważam, że kontakt ze starszymi osobami jest czymś potrzebnym ludziom wchodzącym w dorosłość. Rozmowy z panią Stanisławą, która pamiętała np. czasy II wojny światowej, pozwalały mi nabrać dystansu do codziennej, szybko zmieniającej się rzeczywistości i zastanowić się nad priorytetami. Lubiłam czerpać z mądrości pani Stasi, a także z jej dobroci.

Anioł w ZOL-u

– Pyta pani w czym przejawiała się ta dobroć... Na przykład w tym, że gdy przynosiłam jej jakieś owoce (lubiła je bardziej niż słodycze), zawsze dzieliła się ze swoimi współlokatorkami z pokoju. Decydując się na wolontariat w ZOL-u, wiedziałam, że mogę różnie trafić, np. na osobę po prostu samotną, ale nie aż tak „świętą” jak pani Stasia. Była spokojna, pozytywnie nastawiona do życia i pogodzona z nim. Cierpliwie znosiła swoją sytuację, oczywiście, czasem zauważała rzeczy trudne, ale nie przypominam sobie jej narzekania albo bym kiedykolwiek wyszła ze spotkania obarczona emocjonalnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zawsze żegnała mnie z wdzięcznością i prośbą, żebym o niej oraz jej współlokatorkach nie zapomniała. Sama nie wyobrażam sobie sytuacji przebywania w zasadzie w zamkniętej przestrzeni, bez wyjazdów czy długich spacerów. Ona już do tego przywykła. Ceniła sobie towarzystwo swojej przyjaciółki z pokoju, umiała zażartować, zaśmiać się, pośpiewać. Była wdzięczna, że sama nie musi już gotować, bo posiłki przynosi personel ZOL-u.

Czasem pytała mnie, co słychać na świecie, czy jest spokojnie. Mówiła o politykach: „Niech się kłócą, byleby nie było wojny”. Lubiła czytać czasopisma, a także miała zdolności manualne, zwłaszcza jeśli chodzi o robótki na szydełku. Z czasem jej wzrok słabł, w ostatnie miesiące coraz częściej kładła się do łóżka w ciągu dnia. Nie wiem, jak zmarła, ale wyobrażam sobie, że spokojnie. Wiadomość o jej odejściu dostałam od opiekującego się naszym wolontariatem koordynatora.

Reklama

Telefon z nieba

Wolontariuszka przyznaje, że nie jest łatwo odebrać taki telefon: – Oczywiście, ciężko jest, gdy pomyślę, że nie zdążyłam odwiedzić pani Stasi w ostatnich dniach. No ale, jak pocieszył mnie koordynator, trudno przewidzieć, kiedy nastąpi to przejście... Wyobrażam sobie, że moja „podopieczna” teraz już jest w niebie, dołączyła do swoich bliskich, o których czasem mi opowiadała.

Na pytanie, co jej dało doświadczenie wolontariatu w Nowym Prokocimiu, rozmówczyni stwierdza, że dobrze jest czuć się komuś potrzebnym, mieć kogoś, kto zawsze jest „w domu”: – Wolontariat pozwala nawiązać relacje inne niż oparte na więziach rodzinnych czy przyjacielskich. Ten w ZOL-u jest wyjątkowy, bo nie chodzi w nim o to, ile się zrobi, jak piękne dzieło się zbuduje, jakie materialne owoce naszego działania będą zauważalne. Polega on raczej na budowaniu relacji z osobą, która jest w innej sytuacji niż ja. Sytuacji, w której kiedyś sama mogę się znaleźć. Gdybym zamieszkała w ZOL-u jako pensjonariuszka, też bym chciała, by ktoś mnie odwiedził. Osoby, które nie mogą opuścić ośrodka, by wyjść do świata, potrzebują, by „świat” przyszedł do nich. Odwiedzając ich, przynosimy go im. Być dla kogoś światem to chyba dużo, prawda? Z kolei my, „światowcy”, czerpiemy od tych starszych czy schorowanych ludzi to, co dziś tak deficytowe: spokój, głębsze relacje, mądrość, zatrzymanie się.

Zamiast telewizora

Wolontariuszka mówi, że po śmierci pani Stasi nie zamierza rozstawać się z ZOL-em. Widzi, że wciąż są osoby potrzebujące regularnego spotkania z kimś z zewnątrz. Telewizor nie zastąpi im relacji z żywym człowiekiem, w którego życiu można uczestniczyć, a zarazem... stać się jego częścią.

Reklama

* * *

Jesień sprzyja przyjaźniom i długim rozmowom, dlatego zainteresowanych wolontariatem w ZOL-u zachęcamy do kontaktu: www.wolontariat.uj.edu.pl, zol.kwuj@gmail.com. Wolontariusze – pojedynczo lub parami – odwiedzają raz w tygodniu jedną, zawsze tę samą osobę. Dzięki temu obie strony mogą się dobrze poznać. Spotkania trwają ok. godziny, odbywają się o dowolnej porze, ustalonej między sobą przez wolontariuszy i ich podopiecznych.

Na terenie Małopolski działają też inne ośrodki, Domy Pomocy Społecznej, hospicja czy organizacje, w których można podjąć wolontariat opierający się głównie na prostej obecności przy drugim człowieku. Warto się zaangażować!

2015-11-05 12:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jerzy malujący ustami

Niedziela małopolska 12/2017, str. 7-8

[ TEMATY ]

świadectwo

sylwetka

Małgorzata Cichoń

Jerzy Galos w swojej pracowni

Jerzy Galos w swojej pracowni

Był górnikiem, pracował w kopalni węgla kamiennego. Gdy miał 28 lat, zdarzyła się tragedia. Przykuty do wózka inwalidzkiego mógł się załamać, narzekać, popaść w nałóg. Zamiast papierosa, wziął w usta... pędzel. Dziś jego obrazy trafiają nawet do Japonii

Jerzy Galos mieszka w krakowskim Domu Pomocy Społecznej (DPS) im. św. Brata Alberta. Jako jedyny posiada tam własną pracownię. Były górnik jest dumą placówki, a także stypendystą Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami.

CZYTAJ DALEJ

Dwaj polscy misjonarze oblaci zatrzymani przez władze Białorusi

2024-05-11 11:43

[ TEMATY ]

Białoruś

Karol Porwich/Niedziela

Władze Białorusi zatrzymały wczoraj dwóch polskich duchownych, misjonarzy oblatów, posługujących w tym kraju. Władze zakonne proszą o modlitwę w intencji swoich współbraci, którzy są duszpasterzami w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Szumilinie. Podstawą zatrzymania miała być rzekoma dywersyjna działalność na szkodę białoruskiego państwa.

W specjalnym komunikacie Polska Prowincja Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, do której jurysdykcji należy oblacka Misja na Białorusi, potwierdziła informacje o zatrzymaniu przez władze dwóch misjonarzy oblatów w diecezji witebskiej. Są ojcowie Andrzej Juchniewicz OMI i Paweł Lemekh OMI.

CZYTAJ DALEJ

Polskie dzwony i ...muezzini

2024-05-11 17:46

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Rozmowa z księdzem proboszczem jednej z poznańskich parafii. Sympatyczny zakonnik, twardo chodzący po ziemi, zatroskany o swoją duszpasterską trzodę. Przykro mu było, gdy na obchodach stulecia parafii i wykładów historycznych z tym związanych zjawiła się tylko pięćdziesiątka parafian.

Jednak mówi jeszcze o innej rzeczy, o której słyszę od coraz większej liczby księży. Gdy uruchomił, jak to jest w staropolskim zwyczaju, dzwon na rezurekcje (odbywają się one, na miłość Boską, raz w roku!) – natychmiast ktoś z osiedla, na którym znajduje się kościół zawiadomił... policję, która zgodnie z wolą anonimowego obywatela przyjechała z interwencją. Omal nie skończyło się na mandacie, bo policja twierdziła, że są ku temu podstawy formalno-prawne. Ów ksiądz ze stolicy Wielkopolski nie jest wyjątkiem, bo tego typu nieprzyjemne incydenty spotykały wielu kapłanów w tej aglomeracji, ale też naprawdę sporo w każdym dużym mieście – o czym wie każdy z nas, jeśli tylko chce to wiedzieć.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję