50 osób, rzec można aż 50 osób, bo chodzi o wiejską i nie największą parafię Książnice Wielkie – tworzy i działa w Stowarzyszeniu Rodzina bł. Edmunda Bojanowskiego. Twierdzą, że nie robią nic wielkiego, ale to dzięki ich wrażliwości, determinacji i pięćdziesięciu dobrym sercom setki niepełnosprawnych odkrywa, że warto żyć. Stowarzyszenie pomaga także chorym, samotnym, zagubionym.
Pomaganie jest zaraźliwe
– Robimy rokrocznie kilka spotkań dla niepełnosprawnych. Uczestniczą w nich np. podopieczni Caritas z Proszowic, domu pomocy społecznej z Krakowa czy z Tarnobrzega. Szczególnie chodzi nam o tych, którzy jeszcze są „ukrywani” w domach, a takie fakty wciąż niestety mają miejsce – mówi Teresa Podkopał, przewodnicząca Stowarzyszenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Krystyna Podkopacz jest w Stowarzyszeniu od początku, czyli kilkanaście lat. Wspomina pierwsze spotkanie; przyznaje, że gdy zobaczyła tak wielu chorych, niepełnosprawnych, często nieporadnych, było to trudne doświadczenie i „łezka w oku się zakręciła”. Wciągnęła ją ta praca. – Cieszy pomaganie – mówi. Państwo Anna i Józef Grzędowie także od lat działają w Stowarzyszeniu, każde z małżonków ma swoją misję do spełnienia. Pani Ania zrobi wszystko to, co akurat jest niezbędne, pan Józef podobnie, choć jego najmocniejszą stroną jest muzyka i muzyczne towarzyszenie wydarzeniom. – Spotkania na Trzech Króli, podarunki od św. Mikołaja, jesienne ogniska w plenerze – opowiadają. Całą tę działalność ilustruje kilka tomów kronik.
Działają od 2002 roku
– Nasze Stowarzyszenie tworzą osoby świeckie, które wzorem swojego patrona pragną jednoczyć się wokół dobra, by służyć potrzebującym pomocy, zwłaszcza dzieciom, chorym i ubogim – mówi s. Patrycja Grodzieńska ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Śląskich. Jest asystentką Stowarzyszenia z ramienia zgromadzenia. Wylicza cele, jakie są realizowane. To m.in.: modlitwa w intencjach Kościoła, duchowe wsparcie dla dzieci i młodzieży zagrożonej moralnie, duchowa adopcja dziecka poczętego, pomoc duchowa i materialna dla rodzin wielodzietnych, dysfunkcyjnych, patologicznych. – Współpracujemy z placówkami opiekuńczo-wychowawczymi prowadzonymi przez nasze zgromadzenie, a jako asystentka Stowarzyszenia raz w miesiącu organizuję spotkania dla członków w naszym domu zakonnym. Po modlitwie jest czas przeznaczony na formację duchową członków i przygotowanie do pracy w środowisku. Każdego roku na początku Adwentu w Domu sióstr organizowane są rekolekcje dla członków Stowarzyszenia. Prowadzi je ks. prał. Tomasz Rusiecki z Kielc – mówi siostra.
– Po Mszy św. spotykamy się w salce katechetycznej, gdzie kontynuujemy ucztę duchową przez rozważanie fragmentów Pisma Świętego, wspólne dyskusje na tematy religijne, śpiew. Jest czas na rekreację i poczęstunek, który przygotowują siostry – opowiadają członkowie Stowarzyszenia.
Kochani niepełnosprawni
Reklama
W pełni regularne spotkania dla dużej grupy niepełnosprawnych odbywają się od 2008 r. Przeważnie cztery razy w roku (raz na kwartał) spotyka się ok. stu osób niepełnosprawnych: dzieci, młodzieży, dorosłych, z opiekunami. – Są to osoby z naszej parafii, ze Środowiskowego Domu Samopomocy z Proszowic, z domu pomocy społecznej z Krakowa, a w tym roku dołączyła do nas grupa chłopców niepełnosprawnych z Tarnobrzega wraz z siostrami służebniczkami ze Starej Wsi – wylicza s. Patrycja. Każde spotkanie rozpoczyna się Mszą św., którą sprawuje ks. prał. Tomasz Rusiecki. Jest okazja do spowiedzi i specjalna homilia. Potem wszyscy przenoszą się do pobliskiej remizy strażackiej (lub do szkoły) i zasiadają przy suto zastawionym stole przygotowanym przez członkinie Stowarzyszenia. Zawsze jest obiad, każda z pań piecze ciasto, są napoje, owoce, słodycze. A potem są występy przygotowane przez niepełnosprawnych, uczniów miejscowej szkoły, gości. Do tego konkursy z nagrodami, zabawy, wspólne śpiewanie. Orkiestra (przez wiele lat byli to „Gorzkowianie”, co teraz kontynuują członkowie dawnego, nieistniejącego już zespołu) zachęca do popisów wokalnych i zabawy. Na zakończenie – wymiana przygotowanych upominków, podziękowania.
Na tego typu spotkania zapraszani są goście: dyrekcja Środowiskowego Domu Samopomocy Caritas z Proszowic, z Domu Pomocy Społecznej z Krakowa, Ksiądz Dyrektor Caritas z Proszowic, członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej, żołnierze Wojska Lotniczego z Krakowa-Balic, samorządowcy gminy z Koszyc i Nowego Brzeska.
Pomagają seniorom i uczniom
Członkowie Stowarzyszenia bł. Edmunda Bojanowskiego wspólnie z siostrami przygotowują spotkania świąteczne dla seniorów parafii, odwiedzają chorych w domach i w szpitalach, w domach opieki, oferują swoją pomoc, modlitwę i czas na rozmowę. Wspólnie z zaprzyjaźnionymi środowiskami, np.
Z Uniwersytetem Trzeciego Wieku – organizują pomoc dla dzieci z rodzin wielodzietnych, opłacając im obiady w szkole, wycieczki, wyjazdy wakacyjne itp. – Podobną wspólnotę Stowarzyszenia bł. E. Bojanowskiego prowadzę także w odległej od nas o 25 km wiosce Dobranowice – mówi s. Patrycja. I dodaje: – My, siostry służebniczki, jak sama nazwa wskazuje, jesteśmy otwarte na niesienie wielorakiej pomocy w naszym środowisku. Staramy się wychodzić naprzeciw wszelkim potrzebom. Wyraża się to przede wszystkim w naszych codziennych modlitwach i posłudze chorym. Służymy także samochodem, dowożąc do lekarza, robiąc drobne zakupy osobom starszym, samotnym; czasem trzeba kogoś odwieźć do domu, przywieźć do kościoła; parafia nasza jest rozległa, składa się z 13 wiosek usytuowanych w promieniu 8 km od kościoła.
Reklama
Siostra przekonuje, że „parafia wiejska to wielka rodzina, w której nikt nie jest anonimowy, gdzie wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą.
Każda wioska jest specyficzna. Na specyfikę wioski ma wpływ tradycja kulturowa, warunki życia i pracy ludzi, ich potrzeby. Trzeba kierować się dyspozycyjnością i elastycznością, aby ewangelizacja w konkretnej wiosce była rzeczywiście skuteczna”.
Stowarzyszenie bł. Edmunda Bojanowskiego jest w stanie pięknie tym zadaniom sprostać.