Reklama

Niedziela Sandomierska

Pielgrzymowanie do św. Jakuba

Rozmowa z Martą Kilarską o pieszym pielgrzymowaniu do Santiago de Compostela

Niedziela sandomierska 42/2016, str. 6-7

[ TEMATY ]

wywiad

pielgrzymka

Archiwum Marty Kilarskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ADAM STACHOWICZ: – Marto, skąd dowiedziałaś się o takiej pielgrzymce?

MARTA KILARSKA: – O pielgrzymowaniu do Santiago usłyszałam kilka lat temu, jednak czym tak naprawdę jest Camino, dowiedziałam się w moim duszpasterstwie w Łodzi. W ubiegłe wakacje kilku znajomych wybrało się autostopem do Portugalii, gdzie rozpoczęli swoją pielgrzymkę. Potem dzielili się swoimi doświadczeniami z innymi.

– Co było impulsem do jej podjęcia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Od pięciu lat nieprzerwanie moje wakacje związane są z pielgrzymowaniem na Jasną Górę, w tym roku jednak postanowiłam zmienić kierunek i charakter pielgrzymki. Taka forma bardziej mi odpowiada: w małej grupce lub samotnie, często z dala od ruchliwych dróg, niosąc na plecach wszystko, co niezbędne do przeżycia kilkunastu dni.

– Czy niosłaś ze sobą także jakieś intencje?

– Oczywiście, jak podczas każdej pielgrzymki. Przed wyjazdem do Hiszpanii wiele osób prosiło mnie o modlitwę, do św. Jakuba niosłam więc też i ich intencje.

Reklama

– Jestem ciekawy, jak zareagowali znajomi, rodzice?

– Myślę, że odbiór znajomych i bliskich był bardzo pozytywny, wiele osób życzyło mi powodzenia i zapewniało o swojej modlitwie. Rodzina może trochę martwiła się o moją kondycję i dietę. Moi rodzice tuż przed pielgrzymką sami odwiedzili Santiago, cieszyli się więc, że i ja niebawem zobaczę to miejsce.

– A zdradzisz nam, z kim wyruszyłaś?

– Była to ośmioosobowa grupa znajomych z duszpasterstwa akademickiego „Piątka” w Łodzi, do którego uczęszczam w czasie roku. Był z nami również ks. Łukasz, nasz duszpasterz akademicki. Wędrowaliśmy dziesięć dni trasą francuską, potem przez ponad tydzień podróżowaliśmy po Galicji.

– Możesz powiedzieć, jak przygotowywałaś się do drogi?

– Wiele rad dotyczących przygotowania dostałam od znajomych, którzy już byli na Camino. Szukałam też przydatnych informacji w Internecie na różnych blogach podróżniczych. W zasadzie moje przygotowanie zamykało się w zakupie kilku rzeczy niezbędnych w czasie drogi i oczywiście biletów lotniczych. Pamiętam też, że zgrywałam konferencje, których zawsze chciałam wysłuchać, a nie miałam na to czasu. W czasie pielgrzymowania jest wiele wolnych chwil, które warto spędzić pożytecznie.

– Z pewnością pamiętasz swoje pierwsze dni na szlaku. Jak one wyglądały?

– Wspominam je bardzo miło. Mój kręgosłup jeszcze nie bolał, a moje oczy radowały się wspaniałymi górskimi widokami. Zaskoczyła mnie uprzejmość innych pielgrzymów, którzy pozdrawiali nas słowami „buen camino”, życząc dobrej drogi. Nowością były dla mnie albergue, czyli miejsca, w których pielgrzymi mogli umyć się i przenocować. Często spotykaliśmy tam ludzi mijanych na trasie.

– Piękne jest to, co mówisz. A teraz – z perspektywy – co jest plusem, a co minusem drogi?

– Dla mnie plusem Camino jest spokój pielgrzymowania. W odróżnieniu od pieszych pielgrzymek, które znamy, tu ciągle można iść w ciszy i skupieniu, z dala od ludzi, wybierając sobie własne tempo i własny rytm dnia. Jest wiele czasu, aby przemyśleć ważne sprawy, pomodlić się w samotności lub w mniejszej grupie. Nieustannie niosąc jeden plecak, a w nim garstkę niezbędnych rzeczy, można zdać sobie sprawę, że tak naprawdę niewiele potrzebujemy, że bez bardzo wielu rzeczy można się w życiu obejść, wystarczy trochę wody, łóżko albo kawałek podłogi i koszulka na zmianę. To uczy pokory. Poznani na szlaku ludzie to kolejny plus. W polskim albergue w Monte do Gozo poznałam Polaka, starszego pana, który do Santiago wędrował z Polski kilka miesięcy. Pielgrzymował też do Rzymu na kanonizację Jana Pawła II, a wyruszył spod domu. Niesamowita postać, którą zapamiętam na długo. Poza tym pielgrzymka też ma stronę trochę turystyczną. Pozwala poznać kulturę hiszpańską, a w drodze można zachwycać się pięknem tego kraju, co często ułatwia przełamać monotonię drogi. Minusem jest zapewne duży trud spowodowany upałem, zmęczeniem i ciążącym plecakiem, jednak z perspektywy czasu jest to błogosławiony trud. Trzeba być przygotowanym na nocowanie w salach mieszczących kilkadziesiąt osób, na łóżkach piętrowych, co może czasem równać się z nieprzespaną nocą. Mnie, jako dziewczynie, po jakimś czasie przeszkadzał sportowy strój, który byłam zmuszona nosić przez trzy tygodnie pobytu w Hiszpanii.

– Co powiedziałabyś tym, którzy myślą o wyruszeniu do Santiago?

– W Polsce pielgrzymowanie do Santiago staje się coraz bardziej popularne. To dobrze, bo przez to i ja odkryłam ten sposób pielgrzymowania. Polecam szlak św. Jakuba, zwłaszcza osobom, które może słabiej odnajdują się na zorganizowanych pieszych pielgrzymkach. Warto jednak pamiętać, aby nie zatracać charakteru pielgrzymkowego Camino przez skupianie się głównie na walorach turystycznych, ale wykorzystać jak najlepiej ten szczególny czas i możliwość wędrowania do grobu Apostoła.

– Dziękuję Ci za rozmowę.

2016-10-13 10:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Meriam Ibrahim - heroiczny świadek wiary

O przypadku sudańskiej chrześcijanki z prof. Valentiną Colombo – specjalistką od islamu wykładającą na rzymskim Uniwersytecie Europejskim – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Od kiedy została uwięziona i czekała na wykonanie kary śmierci za porzucenie islamu, Meriam Yahia Ibrahim Ishag marzyła, by spotkać się z Papieżem. Jej marzenie spełniło się 24 lipca br. – Franciszek przyjął ją w Domu św. Marty w Watykanie wraz z mężem i dwojgiem małych dzieci. Heroiczna chrześcijanka podziękowała Ojcu Świętemu za okazane jej wsparcie. Papież z kolei wyraził swoją wdzięczność za jej wielkie świadectwo wiary. Jak oznajmił dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi SJ, gest Ojca Świętego był wyrazem jego bliskości „ze wszystkimi, którzy cierpią z powodu swej wiary, przeżywanych trudności lub ograniczeń, a tym samym ma znaczenie symboliczne”.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Odpust u św. Andrzeja Boboli

2024-05-15 21:18

[ TEMATY ]

parafia św. Andrzeja Boboli w Warszawie

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Jutro – 16 maja – kard. Kazimierz Nycz będzie przewodniczył uroczystej Mszy św. w narodowym sanktuarium św. Andrzeja Boboli na stołecznym Mokotowie.

Liturgia ku czci patrona Polski i metropolii warszawskiej rozpocznie się o godz. 18.00. Eucharystię będą koncelebrowali biskupi z metropolii warszawskiej, a homilię wygłosi bp Zbigniew Zieliński, biskup diecezjalny koszalińsko-kołobrzeski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję