Reklama

Wiadomości

Polski konsul z Norwegii bohaterem

Konsul Sławomir Kowalski z Ambasady RP w Oslo stał się bohaterem w Polsce, wśród norweskiej Polonii, a słowa uznania pod jego adresem wyrażają także Norwegowie

Niedziela Ogólnopolska 8/2019, str. 44-45

Twitter

vnadal powiela kłamstwa i oskarżenia wobec konsula, które zostały zdemaskowane po ujawnieniu filmu z interwencji. Norwegowie łamią prawa człowieka oraz międzynarodowe prawo dyplomatyczne

vnadal powiela kłamstwa i oskarżenia wobec konsula,
które zostały zdemaskowane po ujawnieniu filmu z interwencji.
Norwegowie łamią prawa człowieka oraz międzynarodowe prawo
dyplomatyczne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że każdy może być w tej sprawie dumny z postawy polskich władz, bo w sporze z Norwegami odsunięte zostały polityczne kalkulacje i dyplomatyczna poprawność. W obronie polskich rodzin, którym cieszący się bardzo złą sławą urząd Barnevernet odbiera dzieci, wszystkie odpowiednie służby RP stanęły na wysokości zadania. – Monitorujemy sprawę od kilku lat. I trzeba wyrazić wielkie słowa uznania dla rządu i różnych instytucji, które na poważnie zajęły się tą sprawą. To jasny sygnał dla polskich konsuli na całym świecie, że mają bronić praw Polaków, tak jak to robił w Norwegii dr Sławomir Kowalski – mówi „Niedzieli” mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”.

Konsularna wymiana non grata

Norwegowie to naród mały, pięciomilionowy, ale bardzo dumny. Zostali wychowani na protestanckim absolutyzmie państwowym. Nie zwykli krytykować instytucji państwowych, a przecież jedną z nich jest Barnevernet, czyli Urząd ds. Dzieci. Wygląda jednak na to, że w sporze z Warszawą norweski rząd trochę się zagalopował i jeszcze bardziej pogubił.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odwoływanie konsula Kowalskiego na kilka miesięcy przed końcem jego kadencji w Oslo należy odczytać jako złośliwość, a raczej wyraz bezradności wobec zdecydowanego stanowiska Rzeczypospolitej Polskiej. W tle jest też, oczywiście, sprawa przyznania azylu Norweżce Silje Garmo, która schroniła się w Polsce przed prześladowaniami Barnevernet. Oficjalnie norweskie władze tego nie przyznały, ale sprawa azylu za łamanie praw człowieka była dla nich bardzo wstydliwa. – To najprawdopodobniej pierwszy taki przypadek od czasów II wojny światowej, gdy Norwegowie dostają azyl w innym państwie – wskazuje Kwaśniewski.

Dlatego postanowili zemścić się na polskim konsulu, który przez lata skutecznie stawał w obronie polskich rodzin. Mówi się, że swoją nieugiętą postawą pomógł w ok. 150 przypadkach. W 2016 r. dostał prestiżowy tytuł Konsula Roku, a w 2018 r. w raporcie NIK za wzór postawiono działania konsulatu w Oslo, który z oddaniem broni praw mieszkających tam Polaków.

Reklama

Konsul więc wykonywał swoją pracę z zaangażowaniem, robił dokładnie to, za co płacą mu polscy podatnicy, a co – z wiadomych względów – nie spodobało się urzędnikom Barnevernet. Najpierw norweski MSZ poprosił o wycofanie konsula, ale jego polski odpowiednik stanowczo odmówił. Po 3 tygodniach Oslo oficjalnie uznało Kowalskiego za persona non grata. Odpowiedź Warszawy była stanowcza i bardzo szybka. Kilka godzin po tym, jak do MSZ trafiła oficjalna nota z Oslo, symetryczna odpowiedź trafiła do Ambasady Norwegii w Warszawie. Pani konsul dostała tydzień czasu na spakowanie się i wyjazd z Polski.

Oslo zaskoczone?

Norweski MSZ wydawał się zaskoczony taką stanowczą reakcją. – Nie otrzymywaliśmy skarg od polskich władz na zachowanie norweskich dyplomatów w Warszawie. To nierozsądne, że Polska tak zareagowała – powiedziała Kristin Enstad, rzeczniczka norweskiego MSZ.

Wygląda więc na to, że norweska dyplomacja nie słuchała tego, co mówią nasi czołowi politycy i przedstawiciele MSZ, albo to po prostu zignorowała. – Jednoznacznie pozytywnie oceniamy działalność polskiego konsula w Norwegii Sławomira Kowalskiego na rzecz obrony interesów polskich rodzin. Wezwanie do jego odwołania nie ma uzasadnienia. Reakcja będzie spokojna, ale też adekwatna i uwzględniająca powyższe okoliczności – oświadczył 22 stycznia br. wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. Rządzący kilkakrotnie ostrzegali, że jeżeli Norwegia zrobi kolejny krok, to w odpowiedzi Warszawa podejmie analogiczne działania.

Skutkiem nieudolności władz Norwegii jest kolejny głośny spór międzynarodowy. Do Oslo natychmiast dotarła nota dyplomatyczna uznająca za persona non grata konsula w Warszawie. Kilkanaście godzin później oficjalnie ogłoszono, że Silje Garmo otrzymała azyl w Polsce, bo jej ojczyzna nie przestrzega praw człowieka. W sprawę ochrony dzieci włączył się także Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, który zaprosił do Warszawy swojego odpowiednika z Oslo. „Rzecznik Praw Dziecka wyraża zaniepokojenie losem polskich rodzin i dzieci w Norwegii po decyzji norweskich władz o wydaleniu naszego dyplomaty. Konsul Sławomir Kowalski jest znany z walki o prawa polskich dzieci z norweskim urzędem Barnevernet. Mikołaj Pawlak, podobnie jak polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, dobrze ocenia pracę konsula na rzecz obrony interesów polskich rodzin i zgadza się ze stanowiskiem MSZ, że zarzuty strony norweskiej wobec jego pracy są nieuzasadnione” – czytamy w komunikacie Biura Rzecznika Praw Dziecka. Co więcej, Pawlak zapewnił, że każdej norweskiej rodzinie, wobec której bezprawne działania norweskich służb socjalnych zostały udokumentowane, polskie władze zapewniają bezpieczeństwo, stabilizację i właściwe warunki do rozwoju dzieci.

Reklama

Wydawało się, że Norwegia odpuści ws. konsula Kowalskiego. Po 6 lutym pojawiały się takie przecieki i sygnały z gabinetu premier Norwegii Erny Solberg. Polacy byli skłonni do rozmowy na ten temat, ale nie chcieli ustąpić ws. ochrony polskich dzieci. Nie zmienia to faktu, że przemilczenie sprawy byłoby lepszym rozwiązaniem dla władz Norwegii, bo na eskalacji konfliktu wizerunkowo traci ten kraj, a Polska zyskuje jako obrońca praw człowieka.

Złamanie konwencji wiedeńskiej

Sprawą konfliktu na linii Warszawa – Oslo zainteresowały się media w Polsce, w Norwegii, także w całej Europie, a nawet w USA. Wśród wielu z tych publikacji trudno znaleźć obrońców stanowiska Norwegii, bo o Barnevernet nie pierwszy raz jest głośno na świecie. W ostatnich latach Norwegowie mieli już konflikty m.in. z Indiami, Czechami i Rumunią. W 2018 r. została wydana krytyczna wobec Barnevernet rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a rumuńska rodzina wygrała z Norwegią przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. – Teraz nie możemy zostawić sprawy naszego konsula. Będziemy ją poruszać w gremiach międzynarodowych i w Zgromadzeniu Parlamentarnym OBWE oraz w ZP Rady Europy – mówi poseł Jan Dziedziczak, były wiceszef polskiego MSZ.

Reklama

W konflikcie polsko-norweskim najważniejsze jest dobro polskich rodzin i dzieci. Rzecznik Praw Dziecka wskazuje, że norweskie władze łamią Konwencję o prawach dziecka, którą ratyfikowały. Ale w sporze konsularnym chodzi także o jawne pogwałcenie prawa międzynarodowego zapisanego w konwencji wiedeńskiej. Na filmie ujawnionym na YouTube przez „Ordo Iuris” dokładnie widać i słychać, że policjanci zmusili polskiego konsula do opuszczenia budynku, gdzie znajdowały się polskie dzieci. Co więcej, osobie posiadającej immunitet dyplomatyczny policjanci grozili użyciem siły i mówili: „Masz ostatnią szansę, żeby stąd wyjść, albo cię wyniesiemy”. „Masz wyjść, bo ja tak mówię!”. Tymczasem rzeczniczka norweskiego MSZ nadal powiela kłamstwa i oskarżenia wobec konsula, że zachowywał się gwałtownie, utrudniał wykonywanie obowiązków i odmówił stosowania się do poleceń policji. – Konsul miał pełne prawo do interwencji, a policja powinna mu w tym pomóc. Nagranie czarno na białym pokazuje, że konsul działał zgodnie z prawem, a prawo łamali norwescy policjanci. To jawne pogwałcenie prawa konsularnego z konwencji wiedeńskiej. Mam nadzieję, że te sprawy zostaną postawione na arenie międzynarodowej – mówi mec. Kwaśniewski. – Dalsze oczernianie konsula przez norweski MSZ kwalifikuje się do wytoczenia procesu o zniesławienie.

Do mediów przedostała się też relacja polskiej psycholog, która towarzyszyła konsulowi podczas tej głośnej już interwencji. – Tych scen nie zapomnę do końca życia. Uczepiona szyi matki 6-letnia dziewczynka była siłą odciągana za nogi przez urzędników. Szloch, spazmy. Po czymś takim sama nie mogę dojść do siebie – opowiada Kamila Gryn, która współpracuje z konsulem Kowalskim. Od pięciu lat realizuje program pomocy psychologicznej dla polskich rodzin w Norwegii.

Reklama

Barnevernet – państwo w państwie

Choć Norwegowie nie są przyzwyczajeni do krytyki instytucji państwowych, to negatywne głosy pojawiają się coraz częściej. Nawet w poczytnych mediach rozpisywano się o tym, że interwencja policjantów zarejestrowana na nagraniu była daleka od międzynarodowych standardów. Słowa uznania wśród Norwegów zyskał za to konsul, ponieważ był bardzo grzeczny i zarazem stanowczy.

Krytyka Barnevernet pojawia się w Norwegii co jakiś czas. Reforma tej instytucji staje się także tematem kampanii wyborczych, ale chęci zawsze mijają tuż po wygranych wyborach. W 2018 r. Komitet Praw Dziecka ONZ mocno skrytykował kraj fiordów, a wcześniej, w 2015 r., powstał bardzo krytyczny raport na temat Barnevernet. Niestety, minister ds. dzieci, rodziny i spraw kościelnych Linda Helleland zaprzeczyła jakiejkolwiek krytyce. Jej zdaniem, Norwegia jest pionierem w zakresie „dobra dzieci”, a inne kraje mogą się uczyć od Norwegów zarówno regulacji prawnych, jak i praktycznych postaw.

Niestety, opieka nad dziećmi to dziś państwo w państwie. Większość gminnych urzędników, którzy decydują o losie dzieci, to bardzo młodzi ludzie bez większego doświadczenia. – Średnia długość pracy w Barnevernet to 10-12 lat. Później pracownicy odchodzą i zatrudniają się u swych starszych kolegów, którzy prowadzą firmy zajmujące się opieką zastępczą, do których trafiają dzieci odebrane przez Barnevernet. To sprawnie działający i bardzo dobrze opłacany system – tłumaczy mec. Kwaśniewski. – Jednej samotnej wychowującej dziecko Polce odebrano synka, bo za rzadko chodził do przedszkola. Ta sprawa jest w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.

W Norwegii jest cała armia urzędników i prywatnych przedsięwzięć, które czerpią korzyści z obecnego systemu opieki nad dziećmi. W tym kraju praktycznie nie można znaleźć psychologa, który nie byłby opłacany przez Barnevernet. Dlatego rodzice są zazwyczaj bez szans w starciu z tą organizacją. A rodziny polskiej imigracji stały się w ostatnich latach ofiarą tej sprawnej machiny. – Mam tezę, że w kontekście relatywnie niskiego przyrostu naturalnego w Norwegii możliwość asymilacji polskich dzieci jest bardzo atrakcyjna dla norweskiego rządu. I dlatego szuka się pretekstu, by polskie dzieci zabrać polskim rodzinom, odciąć je od polskiej kultury i tradycji, by zrobić z nich Norwegów, których dziś tak bardzo brakuje w Norwegii – mówi poseł Dziedziczak.

2019-02-20 11:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co nas dzieli niech nas łączy

2024-05-08 07:29

[ TEMATY ]

historia

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Na początku chciałbym gorąco i serdecznie przywitać się z czytelnikami portalu „Niedziela”! Jestem zaszczycony tym, że mogę publikować na łamach portalu, który wyrósł w tradycji tygodnika, który za dwa lata obchodzić będzie swoje 100. urodziny i jest na stałe wpisany w polską historię.

W czasie II wojny światowej czasopismo „Niedziela”, a konkretnie jego nazwa została zawłaszczona przez Niemców na potrzeby dodatku do gadzinowego Kuriera Częstochowskiego, a powojenne aresztowanie redaktora naczelnego wznowionego pisma, ks. Antoniego Marchewkę to był tylko jeden z elementów prześladowań ze strony komunistów, których tygodnik „Niedziela” niesamowicie „uwierał”. Czym? Tym samym co dziś uwiera wrogów Kościoła Katolickiego: pomocą duchową i otuchą jaką otrzymywali Polacy, nauczaniem o zbawieniu, prawdzie i kłamstwie, złu i dobru oraz naturze ludzkiej. Ostatecznie w 1953 r. pismo zostało przez władze komunistyczne zawieszone, a w latach 80. ubiegłego tygodnik było wielokrotnie obiektem ingerencji cenzorskich.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Pierwsze szokujące decyzje w Krakowie: Prezydent zapowiada wywieszenie na magistracie tęczowej flagi

2024-05-08 18:22

[ TEMATY ]

Kraków

LGBT

Adobe Stock

Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski objął patronat nad Marszem Równości, który przejdzie ulicami miasta 18 maja. Jest to pierwsza decyzja nowego włodarza miasta dotycząca udzielenia swojego patronatu. Miszalski planuje także udział w tym przemarszu.

O decyzji prezydenta poinformował w środę krakowski magistrat, publikując równocześnie list Miszalskiego do Stowarzyszenia Queerowy Maj, organizatora Marszów Równości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję