Reklama

Niedziela Małopolska

Zwyciężyło życie

– Różyczka urodziła się w 30. tygodniu ciąży, dwa miesiące przed terminem. To było związane ze stanem zdrowia jej mamy, a mojej żony, Agnieszki – opowiada Gabriel Moskal.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pod Tymbark, do Podłopienia, gdzie od niedawna mieszkają państwo Moskalowie, jedziemy, aby usłyszeć wspomnienie doświadczenia, które przyniosło wiele dobra. W drzwiach nowego domu wita nas p. Gabriel i zaprasza do środka. Trzymająca na rękach dziesięciomiesięczną Różę Marię p. Agnieszka przedstawia starsze dzieci: syna Mikołaja, ucznia ostatniej klasy Liceum Sztuk Plastycznych w Nowym Wiśniczu, i Weronikę – uczennicę Katolickiej Niepublicznej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia w Nowym Sączu. – Nie ma Kuby, najstarszego syna, który w zeszłym roku zdał maturę w technikum i pracuje – informuje głowa rodziny i zaprasza do stołu.

– To był trudny rok, ale zakończył się szczęśliwie – mówią prawie równocześnie Agnieszka i Gabriel, małżonkowie z 20-letnim stażem. I tak będzie cały czas; zdanie, które rozpoczyna żona, kończy mąż. I na odwrót. Widać, że to, co przeżyli, jest ich wspólną historią, nadal wzbudzającą wiele emocji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wysłuchana prośba

A wszystko zaczęło się od tego, że państwo Moskalowie pomyśleli, iż w nowym domu dobrze by było usłyszeć jeszcze dziecięce gaworzenie. Pani Agnieszka wspomina: – W sierpniu 2018 r. pojechaliśmy na Jasną Górę. Chcieliśmy przywitać syna, który szedł w tarnowskiej pielgrzymce, a 26 sierpnia obchodziliśmy kolejną rocznicę ślubu. Pragnęliśmy podziękować za dar wspólnego życia. – Na Jasnej Górze Agnieszka modliła się o córeczkę – dodaje p. Gabriel, a jego żona przyznaje, że bardzo chciała mieć jeszcze jedno dziecko, najchętniej dziewczynkę. Matka Boża wysłuchała prośby. We wrześniu poczęła się Róża.

A potem pojawił się nasilający się ból, z którym trzeba się było zmierzyć. – Po raz pierwszy trafiłam do szpitala w listopadzie, to był 3. miesiąc ciąży – wspomina mama Różyczki. Lekarze stwierdzili, że to rwa kulszowa. Sugerowano rezonans magnetyczny, ale to było niebezpieczne dla dziecka. Małżonkowie przyznają, że to był niezwykle trudny czas. Pani Agnieszka bardzo cierpiała – tabletki przeciwbólowe, zastrzyki, kroplówki przynosiły tylko chwilową ulgę. W lutym, na prośbę męża, pojechała ponownie do szpitala. Zgodziła się na rezonans. Jego wyniki poznał p. Gabriel: – Lekarz poinformował mnie, że ból wywołuje sarkoma. Najgorszy rodzaj nowotworu kręgosłupa miał 5-6 cm, znajdował się w odcinku lędźwiowym kręgosłupa i uszkodził dwa kręgi.

Reklama

W Środę Popielcową przyszła mama znalazła się na oddziale patologii ciąży w szpitalu przy ul. Kopernika w Krakowie. Wspomina, że nie wiedziała, iż potrzebny będzie zabieg. Informacji o wynikach rezonansu nie przekazał jej lekarz w limanowskim szpitalu, który rozmawiał z mężem, ani p. Gabriel. Prawdę poznała dopiero wtedy. – Teraz uważam, że tak było lepiej, bo nie miałam czasu, żeby o tym myśleć – przyznaje p. Agnieszka. – Przeżyłam szok, bardzo długo płakałam, czułam się jak w pułapce – wspomina.

Przyspieszona operacja

Lekarze na konsylium zdecydowali, że dla dobra dziecka trzeba jak najdłużej utrzymać ciążę. Minimalnie do 28. tygodnia. Ustalili, że w każdej chwili, gdyby się coś zaczęło dziać, np. gdyby się pojawił paraliż, to trzeba przeprowadzić cesarkę. Róża Maria urodziła się w 30. tygodniu ciąży. Została umieszczona w inkubatorze. W tym czasie p. Agnieszka była przygotowywana do operacji usunięcia nowotworu. W szpitalu ściągała mleko, które p. Gabriel zanosił Różyczce. Był z nią każdego dnia.

Ze względu na narastający ból operację przyspieszono. Trwała od godz. 8 do 20. Pan Gabriel: – Żonie groził paraliż, bo narośl znajdowała się przy rdzeniu kręgowym. Guz wnikał w kanał kręgowy. Po operacji prof. Moskała poinformował, że trzeba czekać na wynik badań histopatologicznych. Zabrałem żonę do domu na Wielki Czwartek, a 2 maja odwiozłem ją do szpitala w Limanowej, bo okazało się, że jest zakażenie bakterią, potem był kolejny stan zapalny. Nasza szpitalna historia zakończyła się 19 maja, kiedy przywiozłam do domu Agnieszkę i Różę. Ale wcześniej doświadczyliśmy czegoś, co trudno nazwać przypadkiem.

Reklama

Gabriel Moskal wspomina, że na 12 maja zostało zaplanowane konsylium w sprawie leczenia nowotworu. W tym celu jego żona miała być przewieziona do szpitala w Krakowie. Tymczasem dzień wcześniej odebrał telefon z informacją, że leczenie nie będzie potrzebne, bo nowotwór okazał się… naczyniakiem.

Modlitewne wsparcie

Gdy pytam, jak te przeżycia wpłynęły na rodzinę, zapada cisza. – Trauma, którą przeżyliśmy, zintegrowała naszą rodzinę, która sprawdziła się w 100%, a mąż pokazał, co, a właściwie kto jest dla niego ważny – stwierdza p. Agnieszka. Pan Gabriel, mimo że pracuje w Austrii, był z rodziną cały czas. Nie wyobraża sobie, aby mógł postąpić inaczej. Podkreśla wyrozumiałość austriackich pracodawców. Wyznaje: – Wszystko przewartościowałem. Uświadomiłem sobie, że za żadne pieniądze zdrowia nie kupię. Okazuje się, że jeden dzień, jedna chwila wszystko może zmienić. I człowiek musi się z tym uporać.

Uświadomiłem sobie, że za żadne pieniądze zdrowia nie kupię. Okazuje się, że jeden dzień, jedna chwila wszystko może zmienić.

Podziel się cytatem

To nie był łatwy czas także dla starszych dzieci, które nie traciły nadziei, że wszystko dobrze się skończy. – Musiałam się skupić na nauce, cały tydzień jestem poza domem, ale myślałam o mamie – przyznaje Weronika, a Mikołaj dodaje: – Miałem przeczucie, że będzie dobrze. Moskalowie podkreślają wsparcie ze strony rodziny oraz wielu osób, które w trudnej sytuacji przyszły im z pomocą. – W intencji żony odprawiane były Msze św. na Pasierbcu, w Tymbarku, na Jasnej Górze, w Innsbrucku, Londynie, Fatimie – mówi z uznaniem i wdzięcznością p. Gabriel.

Małżonkowie podkreślają szczególne zaangażowanie jezuity, o. Marka Wójtowicza: – Ojciec Marek przychodził do szpitala. Wiele osób zachęcił do modlitwy w naszej intencji. Jak tylko mógł, to nam pomagał. Pani Agnieszka wzruszona opowiada: – Przed operacją kręgosłupa o. Marek przyniósł mi różaniec, na którym modlił się Jan Paweł II. Całą noc trzymałam tę relikwię w ręku i się modliłam.

Modlono się o dar uzdrowienia p. Agnieszki za wstawiennictwem św. Charbela. – Jak tylko mogłem, to uczestniczyłem w nabożeństwie , które co miesiąc jest odprawiane w kościele św. Krzyża w Krakowie – mówi p. Gabriel. Małżonkowie wierzą we wstawiennictwo św. Charbela, wierzą w moc modlitw, odprawiane nowenny. Pani Agnieszka stwierdza: – Teraz to już tylko Pan Bóg wie, jak było naprawdę, ale mamy za co dziękować.

***

Nie mnie stwierdzać, czy nastąpiło cudowne uzdrowienie. Ale wiem na pewno, że cudem jest mała Różyczka, którą ochrzcił o. Marek. Cudem jest to wszystko, co się w czasie oczekiwania na narodziny dziecka dokonywało. W tym ciągu trudnych zdarzeń zwyciężyło, z Bożą pomocą, życie. Największy cud!

2020-02-04 10:59

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rodziny, przybywajcie!

Niedziela małopolska 24/2021, str. V

[ TEMATY ]

Tarnów

spotkanie rodzin

Ewa Biedroń

Wspólne spotkanie rodzin daje nadzieję

Wspólne spotkanie rodzin daje nadzieję

Diecezjalne Święto Rodziny w Starym Sączu odbędzie się 20 czerwca. W tym roku wydarzenie będzie miało charakter modlitewny.

Choć tegoroczne Święto Rodziny organizowane jest w reżimie sanitarnym, w wydarzeniu – w odróżnieniu od roku poprzedniego – będą mogły wziąć udział małżeństwa, dzieci, wspólnoty. Uroczystość odbędzie się w plenerze na starosądeckich błoniach. W tym samym miejscu, w którym Jan Paweł II w 1999 r. kanonizował św. Kingę. Tegoroczne Święto Rodziny organizowane jest w szczególnym czasie – Roku Rodziny i Roku św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny do księży z diecezji sosnowieckiej: Musimy się zmierzyć z naszym myśleniem o sobie

2024-05-17 09:42

[ TEMATY ]

Sosnowiec

bp Artur Ważny

Diecezja Sosnowiecka

Konferencja o. Józefa Augustyna SJ, adoracja Najświętszego Sakramentu, słowo bp. Artura Ważnego i informacje dotyczące tzw. „ustawy Kamilka” złożyły się na program tegorocznego Wiosennego Dnia Duszpasterskiego. W wydarzeniu formacyjnym, które odbyło się 16 maja w Bazylice Katedralnej w Sosnowcu wzięło udział około 180 księży diecezji sosnowieckiej.

Gościem specjalnym wiosennej edycji był o. dr hab. Józef Augustyn SJ, uznany rekolekcjonista, kierownik duchowy, autor książek i artykułów z zakresu życia duchowego, pedagogiki chrześcijańskiej oraz formacji seminaryjnej i kapłańskiej. - Bóg wie z jakiego błota nas ulepił i dlatego nie trzeba się wstydzić swojej słabości przed Bogiem - mówił do księży o. Augustyn SJ. - Trzeba mówić o tej swojej słabości wprost. A kiedy ktoś nie daje sobie rady ze swoją słabością, powinien szukać pomocy. Trzeba znaleźć człowieka zaufanego w najważniejszych sprawach. Takim kimś w pierwszym rzędzie powinien być własny biskup - podkreślił prelegent.

CZYTAJ DALEJ

O ducha służby, miłosierdzia - rozpoczęły się rekolekcje pracowników Służby Zdrowia

O ducha służby, miłosierdzia, cierpliwości i pokoju modlą się na Jasnej Górze w przededniu Pięćdziesiątnicy, czyli uroczystości Zesłania Ducha Świętego, uczestnicy dwudniowych rekolekcji środowiska medycznego. Odbywają się one po raz 44., zostały zapoczątkowane przez bł. ks. Jerzego Popiełuszko. - Uczył nas, nawet swoją postawą, jak mieć serce dla człowieka - mówią pielęgniarki, które pamiętają pielgrzymki z bł. ks. Jerzym.

Maria Labus z Katowic dyplom pielęgniarski otrzymała w 1958r. Jedną z pierwszych pielgrzymek, które zapamiętała to ta, której towarzyszył bł. ks. Jerzy. - To śmieszne co powiem, ale wydawało mi się, że to taki młody ksiądz – przyznała przytaczając jednocześnie swój obraz błogosławionego księdza kiedy siedział na stopniach ołtarza z ręką na policzku. - Cichutki, nigdy nie wiedział dlaczego się go ludzie czepiają o kwestie polityczne – opowiadała pielęgniarka dodając, że bł. ks. Popiełuszko kierował się sercem i służbą Bogu.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję