Reklama

Wiara

Spotkanie, które zmieniło życie

O Duchu Świętym, sile modlitwy różańcowej i duchowych wątpliwościach, które umocniły wiarę, mówi Stefan Gąsieniec.

Niedziela Ogólnopolska 15/2023, str. 18-19

[ TEMATY ]

świadectwo

cud

Gerbrand van den Eeckhou

Stefan Gąsieniec

Stefan Gąsieniec

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Krzysztofka: Jesteś znanym muzykiem, ale niewielu wie, że także człowiekiem wierzącym. Kim jest dla Ciebie Jezus?

Stefan Gąsieniec: Kimś, kto odmienił diametralnie moje życie i spojrzenie na świat. Chcę być na zawsze dla Niego, a jednocześnie gdy poznaję Go coraz bliżej, wciąż nie wiem do końca, co to znaczy. Chyba właśnie oznacza: świadczyć o Nim, być czujnym na działanie Ducha Świętego. Nigdy nie zdołamy przewidzieć działania Ducha Świętego. To jest fascynujące, On nadaje sens i smak naszemu życiu.

Zawsze miałeś tak silną wiarę?

Choć pochodzę z katolickiej rodziny, był w moim życiu czas, kiedy wiara nie była dla mnie „siłą napędową”. Nurtowało mnie jednak cały czas pytanie: czy Bóg jest? Chciałem, żeby mi to potwierdził. Te poszukiwania i wątpliwości nie dawały mi spokoju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co sprawiło, że ziarno wiary zaczęło w Tobie kiełkować?

Miałem problemy zdrowotne, wydawało mi się również, że moje życie zmierza ku zatraceniu. Wtedy znalazłem w szufladzie folder z Nowenną Pompejańską, w którym można było odznaczać kolejne dni i liczbę odmówionych modlitw. W desperacji i w duchu pokutnym zacząłem odmawiać tę nowennę.

Czyli – trzy części Różańca codziennie...

Tak. Uzdrowienie fizyczne za przyczyną Matki Najświętszej przyszło po ok. 17 dniach modlitw. W tym czasie czytałem także Dzienniczek św. Siostry Faustyny oraz dziennik duchowy Alicji Lenczewskiej, oglądałem wiele filmów na tematy wiary i Boga. Ale pojawiły się we mnie inne wątpliwości.

Jakie?

Czy modlitwa za wstawiennictwem Maryi nie jest bałwochwalstwem albo czy Jezus faktycznie przeistacza się w czasie Mszy św.? Nie znałem jeszcze pojęcia „przeistoczenie”, więc rozważałem ten temat na różańcu jako „przemienienie”.

Co wydarzyło się wówczas w Twoim życiu?

Nadszedł 29. dzień moich modlitw na „pompejance”. To było dokładnie 5 grudnia 2018 r. Wybrałem się z Mokotowa na Stare Miasto, na ul. Miodową, w sprawach zawodowych. Po załatwieniu wszystkiego wróciłem na parking i wsiadłem do samochodu. Ruszyłem i nagle rozterki w związku z Matką Bożą i Przeistoczeniem Jezusa nie dawały mi spokoju do tego stopnia, że zacząłem płakać. Moim sercem targały wątpliwości. Wtedy usłyszałem głos Ducha Świętego, który kazał mi się natychmiast zatrzymać i zapytać pierwszą przechodzącą osobę o moje wątpliwości. Pomyślałem wówczas, że jeśli tego nie zrobię, pęknie mi serce.

Reklama

Zatrzymałeś się?

Podjąłem najpierw dialog i dyskusję z własnym sercem. Zastanawiałem się: może lepiej nie ryzykować i się nie kompromitować? Zatrzymałem się jednak. Odwróciłem głowę w prawo, żeby zobaczyć tych rzekomych przechodniów, których mam zapytać o rozterki mojego serca.

Kogo zobaczyłeś?

Ku mojemu zdziwieniu nie było tam wcale dziesięciu osób, jak mi to moja głowa i zły duch podpowiadały, aby mnie zepchnąć z tej drogi – ale nie były w stanie. Chodnikiem szedł młody zakonnik z plecakiem. Gdy zatrzymałem samochód, otworzyłem prawą szybę i zagadałem przez łzy: „Przepraszam. Chciałem zadać ci dwa pytania. O Matkę Bożą i Jezusa”.

Jak zareagował?

Zdziwiony podszedł bliżej do samochodu, ale widać było, że był trochę wystraszony, nie wiedział, jak się zachować. Ponowiłem więc pytanie, a właściwie prośbę, uprzedzając go, żeby się nie obawiał, że nie jestem świadkiem Jehowy i że nie chcę mu zrobić krzywdy. Ciągle płakałem i nie mogłem się uspokoić. On z dużą dozą asertywności zdążył powiedzieć: „Dobrze, jeśli chcesz pogadać, to skręć samochodem w pierwszą przecznicę, zatrzymaj się i poczekaj, a ja zaraz tam do ciebie podejdę”. Już wówczas wiedziałem, że jest to sytuacja prowadzona w stu procentach przez Boga.

Reklama

Zakonnik pomógł Ci rozwiać Twoje wątpliwości?

Poprosił, abym podwiózł go po odbiór komunikantów do Sióstr Benedyktynek Sakramentek na Nowym Mieście w Warszawie. A ja przecież nie zdążyłem jeszcze nic powiedzieć, o nic zapytać. Bez słowa z mojej strony zakonnik – kapucyn poprowadził mnie tam, gdzie jest wyczerpująca odpowiedź na moje pytanie. Wszedłem z nim do klasztoru po odbiór komunikantów. Z kartonem wracaliśmy samochodem do jego klasztoru i Bóg chciał, abym to ja wniósł osobiście komunikanty do kościoła Przemienienia Pańskiego. Było to dla mnie symbolem dotyku Jezusa albo czymś więcej – prawdziwym, pierwszym bezpośrednim dotykiem Jezusa, choć oczywiście, nie było to konsekrowane Ciało Chrystusa. Wątpliwości co do rzeczywistej i substancjalnej obecności Jezusa w Najświętszym Sakramencie zaczęły jednak zanikać.

Czy zapytałeś Twojego duchowego przewodnika o Maryję?

Tak, spytałem: „Czy modląc się za wstawiennictwem Matki Najświętszej, nie omijamy przypadkiem Jezusa i nie odejmujemy Mu chwały, czci i uwielbienia?”. Zdziwiony odparł, że mam chyba szczęście, bo jakiś czas temu kupił dwa egzemplarze książki O prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny autorstwa św. Ludwika Marii Grignion de Montfort, jeden dla siebie, a drugi dla kogoś, ale nikt ze znajomych nie był zainteresowany. Oczywiście, podarował mi tę książkę. A ja już na pierwszych jej stronach miałem odpowiedź na moje pytanie. I odpłynąłem w zachwycie nad Bogiem i Jego prowadzeniem.

A święci – odczuwasz ich pomoc w życiu?

Bardzo mocno. Prowadzenie świętych, zwłaszcza mojego patrona z bierzmowania – św. Maksymiliana Marii Kolbego oraz bł. Czesława, któremu poświęciłem część życia i całą swoją kantatę muzyczną z 2009 r.

Reklama

Wróćmy jeszcze do wydarzenia z grudnia 2018 r. Jak wpłynęło na Ciebie tamto spotkanie z kapucynem?

Zacząłem odczuwać fizyczną i duchową miłość Jezusa, która jest tak niesamowita i ogromna, że sprawia, iż człowiek staje się cierpliwy, łagodny, radosny, znosi wszelkie cierpienia i niedogodności. Jest w stanie kochać wszystkich ludzi, szuka tego, co łączy, a nie tego, co dzieli, pragnie ekumenicznej modlitwy, chce wychodzić na ulicę do ludzi i pomagać każdemu potrzebującemu. W 3 dni przeczytałem wszystkie Ewangelie, zrozumiałem każdy wers. Czułem się jak Zachariasz po odzyskaniu mowy. Przy każdym zdaniu dziękowałem Bogu za duchowe zrozumienie tego fragmentu. Po modlitwie i nałożeniu rąk również moja córka została uzdrowiona z wysokiej gorączki.

Jesteś przykładem tego, że wiara czyni cuda.

Wiem jedno – jeśli wierzymy w Boga i Bogu, to bez opamiętania, z determinacją i stanowczością, do spotykania się z Jezusem w Duchu Świętym w Najświętszym Sakramencie i szukania Go nieustannie oraz błagania o Jego łaskę. Modlitwa w szczerości serca i poszukiwanie prawdy w słowie Bożym to wyzwanie, które przynosi wewnętrzny pokój i radość, której nikt ani nic nie jest w stanie nam odebrać.

Stefan Gąsieniec kompozytor i pianista jazzowy, syn prof. Mirosława Gąsieńca. Wielokrotnie nagradzany w konkursach muzycznych. Jego płyta Bł. Czesław pogromca śmierci, obrońca Wrocławia została nagrodzona przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

2023-04-03 10:10

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krwawiące ślady, czyli okiem zakonnicy

Niedziela przemyska 17/2018, str. IV

[ TEMATY ]

świadectwo

zakonnica

Archiwum autora

S. Dawida Ryll

S. Dawida Ryll

Byłam już prawie dorosła, gdy po raz pierwszy usłyszałam piosenkę o czerwonych makach pod Monte Cassino. Ale wówczas, gdy moja mama z wielkim smutkiem powiedziała: – I znów w tym miejscu zakwitły maki – miałam zaledwie kilka lat. Do dziś kwitnące maki kojarzą mi się ze śladami krwi i od tamtej chwili wiem, jak boleśnie dusi ściśnięta z żalu krtań. Nie był to smutek z powodu poległych w bohaterskiej walce żołnierzy – jak w piosence „Czerwone maki”– ale z powodu śmierci małego żydowskiego chłopca, którego na tym właśnie polu dosięgła kula niemieckiego żołnierza.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

2024-05-02 20:32

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Dlaczego Maryja jest Królową Polski? Kto to w ogóle wymyślił? Co to właściwie oznacza dla współczesnych Polaków i czy faktycznie jest to sprawa wyłącznie religijna? Zapraszamy na trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski przybliża fascynujące początki królowania Maryi w naszej Ojczyźnie.

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję