Reklama

Niedziela Łódzka

Moje Camino

To podążanie drogą, na której doświadczasz własne ograniczenia i łaskę Boga. To ożywcza modlitwa, która smakuje jak łyk zimnej wody w promieniach palącego słońca – wspomina Marlena Michalik.

Niedziela łódzka 38/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Camino

Archiwum prywatne

Pełni wiary, radości i zmęczenia doszliśmy do Santiago de Compostela

Pełni wiary, radości i zmęczenia doszliśmy do Santiago de Compostela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mateusz Opaliński: „Na Camino nie trafia się przez przypadek” – stwierdził jeden z bohaterów przejmującego filmu Emilio Esteveza Droga życia z Martinem Sheenem w roli głównej. Co zatem zainspirowało Cię do wyboru takiej formy spotkania z Bogiem i podjęcia Camino de Santiago?

Marlena Michalik: Camino stało się moim marzeniem, kiedy dwa lata temu moja koleżanka opowiedziała mi o swoim pielgrzymowaniu szlakiem portugalskim do grobu św. Jakuba. Jej opowieść zainspirowała mnie do wybrania się na pątniczy szlak i kiedy mój plan zaczął się fizycznie urealniać, zaczęłam również odkrywać duchowe powody, dla których z niecierpliwością oczekiwałam spotkania z Bogiem na piaszczystych plażach Portugalii i górzystych terenach Hiszpanii. Te powody dotyczyły głównie potrzeby pogłębienia z Nim relacji i odnalezienia jednoznacznej odpowiedzi, co do czasu i sposobu realizacji własnego powołania. Przygotowując zabrane ze sobą intencje, nie wiedziałam jeszcze, że Pan Bóg totalnie mnie zaskoczy i pokaże mi zupełnie inne oblicze drogi niż te, które w mojej głowie miało charakter mocno mistycznego przeżycia.

Camino, to kilkanaście dni w drodze, którą się pokonuje bez względu na warunki pogodowe. W jaki sposób przygotowywałaś się do tej pielgrzymki?

Pierwszym krokiem był wybór konkretnego terminu i kupienie biletów lotniczych. Od tego momentu już wiedziałam, że klamka zapadła i kolejne miesiące będę przeżywać przygotowując się do odbycia tej wyjątkowej pielgrzymki. Zadbałam więc o formę fizyczną, ćwicząc regularnie i wychodząc na dłuższe spacery.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jeśli chodzi o przygotowanie duchowe, to w tym aspekcie kluczowe były dla mnie dwie rzeczy. Pierwszą z nich było zebranie i spisanie wspomnianych już intencji od członków mojej rodziny, przyjaciół i bliskich mi osób. Spisane prośby i podziękowania wędrowały ze mną w kopertach, które złożyłam w katedrze u stóp św. Jakuba. Drugą była spowiedź i powierzenie siebie oraz pielgrzymki Panu Bogu. Wówczas realnie poczułam, że jestem przygotowana na to, co mnie czeka.

Reklama

Jak wygląda typowy dzień na szlaku pątniczym do Santiago de Compostela?

Określenie „typowy” zupełnie nie pasuje do dnia przeżytego w drodze do Santiago de Compostela. Nadzwyczajność tej trasy polega na tym, że żaden dzień nie jest do siebie podobny. Przez pierwsze dni uczyłam się pielgrzymowania w kraju o zupełnie innej wilgotności i temperaturze powietrza oraz braku łatwego dostępu do sklepów z żywnością. Dzień zaczynał się o 4.30, następnie krótka modlitwa dziękczynna z powierzeniem siebie na kolejny dzień drogi, śniadanie i wyjście ze schroniska dla pielgrzymów (albergue) zwykle parę minut po 5. Pierwszy etap trasy, z zapaloną czołówką na głowie i chłodnym powietrzem sprzyjającym szybkiemu tempu marszu. W kolejnych godzinach, wraz ze wschodem słońca po godzinie 8, trud i wysiłek kolejnych kilometrów mijał w towarzystwie rozmów z moją koleżanką, napotkanymi pielgrzymami i słyszanymi z każdej strony pozdrowieniami: „Bon Camino”, jak również „Buen Dia”, które spływały do nas także z uśmiechniętych ust lokalnych mieszkańców mijanych miejscowości. Celem było przede wszystkim dojście do albergue przed godzinami sjesty (tj. 13-15), czyli największym upałem. Resztę dnia spędzałam na odpoczynku, posileniu się, zwiedzeniu jakiś interesujących miejsc opisanych w przewodniku, tudzież znalezieniu się na liturgii Mszy św., co nie było wcale łatwe i obecność na niej była dla mnie zawsze ogromną łaską, którą przyjmowałam z dużą wdzięcznością. Ze względu na wczesną porę wstawania, czas snu przychodził również wcześniej, zwykle w granicach godz. 22, kiedy to wieczorną modlitwą dziękczynną domykałam dzień pełen wrażeń i błogosławieństw.

Reklama

O czym się myśli i co się czuje na szlaku?

Czysto po ludzku myśli się o dojściu do wyznaczonego celu na konkretny etap, o zjedzeniu porządnego i ciepłego posiłku, o odświeżeniu się za pomocą chłodnego prysznica, o ściągnięciu butów, które po 20 km przestawały być wygodne. Natomiast od strony duchowej myślałam o tym, co ze sobą niosę, o każdej osobie i intencji, którą oddawałam Panu Bogu z kolejnym uczynionym krokiem. Czas pielgrzymowania wypełniała mi modlitwa różańcowa oraz myśl, aby Camino przemieniło mnie w taki sposób, w jaki Ono – Bóg, chce to uczynić.

Czy podczas Camino de Santiago miałaś chwile zwątpienia, kryzysu? Jak sobie wówczas z nimi radziłaś?

Oczywiście, że tak. Chwile zwątpienia i kryzysu przychodziły przede wszystkim w momentach wyczerpania fizycznego. Wyruszyłam w tę drogę z silnym przekonaniem, że ją przejdę w całości, bez żadnej taryfy ulgowej, ale podczas jej realizowania coraz częściej pozwalałam sobie na akceptowanie scenariusza, w którym to ból fizyczny, czy kontuzja uniemożliwi mi jej kontynuowanie. W takich chwilach wkładałam, nazywając po imieniu wszystko, co czuję: ból, lęk czy gniew, w Serce Pana Jezusa. Taka modlitwa wnosiła w moje serce pokój.

A jakie uczucia i emocje towarzyszą pielgrzymowi, kiedy dotrze do celu, czyli do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela?

Z chwilą przybycia na miejsce odczułam niesamowite wzruszenie i szczęście. Nie zapomnę swojej reakcji, gdy w momencie wręczenia mi compostelki (certyfikatu przebycia drogi do Santiago) usłyszałam od pracownicy biura pielgrzyma: „Congratulation, you completed your Camino!” – łzy popłynęły mi po twarzy. Ta fala wzruszenia dopełniona została szczęściem i radością z uczestnictwa we Mszy św. dla pielgrzymów już w samej katedrze.

Co chciałabyś powiedzieć osobom, które podobnie jak Ty, planują przejść Camino de Santiago?

Uważam, że wszyscy, którzy poprzez pielgrzymowanie budują i rozwijają więź z Bogiem, samym sobą i drugim człowiekiem, powinni wybrać się na Camino. Oczywiście warto pamiętać, że jest to duży wysiłek fizyczny, na który należy być przygotowanym. Jednakże myślę, że warto posłużyć się dość znaną dewizą pątników, że po ludzku należy zrobić wszystko, by się dobrze przygotować do drogi, a resztę zawierzyć Bogu, ponieważ to On się najlepiej zajmie wszystkim.

Marlena Michalik nauczycielka języka angielskiego w Zespole Szkół Salezjańskich im. Księdza Bosko w Łodzi

2023-09-12 14:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyruszyć w drogę

Niedziela warszawska 2/2021, str. I

[ TEMATY ]

Camino

pielgrzymowanie

Archiwum www. ordynariat.wp.mil.pl/Piotr Szarko

Łukasz Stefaniak

Łukasz Stefaniak

O tym, co daje pielgrzymowanie na Camino, o warszawskich akcentach Roku Kompostelańskiego i biegnących przez Mazowsze szlakach św. Jakuba, z Łukaszem Stefaniakiem rozmawia Łukasz Krzysztofka.

Łukasz Krzysztofka: Trzykrotnie pielgrzymował Pan do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela. Co Pana skłoniło do wyruszenia na szlak?

CZYTAJ DALEJ

Miłość za miłość. Lublin w 10 rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-29 03:44

Tomasz Urawski

Lublin miał szczególny powód do świętowania kanonizacji św. Jana Pawła II. Przez 24 lata był on naszym profesorem i wiele razy podkreślał związki z Lublinem – mówi kapucyn o. Andrzej Derdziuk, profesor teologii moralnej KUL, kierownik Katedry Bioetyki Teologicznej KUL. 27 kwietnia 2014 r., na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II z Lublina do Rzymu udała się specjalna pielgrzymka z władzami KUL. - Na frontonie naszego uniwersytetu zawisł olbrzymi baner z wyrażeniem radości, że nasz profesor jest świętym. Były także nabożeństwa w lubelskich kościołach, sympozja i zbieranie publikacji na temat Jana Pawła II – wspomina.

CZYTAJ DALEJ

Papież do kanosjanów i gabrielistów: kapituła generalna to moment łaski

2024-04-29 20:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Franciszek przyjął na audiencji przedstawicieli dwóch zgromadzeń zakonnych kanosjanów i gabrielistów przy okazji przeżywanych przez nich kapituł generalnych. Jak podkreślił, spotkanie braci z całego zgromadzenia jest wydarzeniem synodalnym, fundamentalnym dla każdego zakonu, i stanowi moment łaski.

„Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się na kapitule przez wspominanie, ewaluację i pójście naprzód w rozwoju zgromadzenia” - mówił Franciszek. Wyjaśniał następnie, że harmonia między różnorodnością jest owocem Ducha Świętego, mistrza harmonii. „Jednolitość czy to w instytucie zakonnym, czy w diecezji, czy też w grupie świeckich zabija. Różnorodność w harmonii sprawia, że wzrastamy” - zaznaczył Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję