Reklama

Kościół

O trudnej jedności w podzielonym świecie

O tym, co dziś najbardziej różni chrześcijan, o świadomości ekumenicznej Polaków oraz o małżeństwach mieszanych z ks. dr. hab. Sławomirem Pawłowskim, ekumenistą i dogmatykiem, rozmawia ks. Jarosław Grabowski.

Niedziela Ogólnopolska 3/2024, str. 8-11

[ TEMATY ]

ekumenizm

Karol Porwich/archiwum "Niedzieli", czestochowa.luteranie.pl, czestochowa.cerkiew.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Jarosław Grabowski: Zacznę od opowiedzenia pewnej historii. Otóż Justyna, gorliwa katoliczka, poznała Adriana, który jest luteraninem. Zakochali się i myślą poważnie o małżeństwie. I tu zaczyna się kłopot, bo dziewczyna chce zawrzeć związek małżeński w swoim kościele parafialnym, a chłopak – w swojej parafii ewangelicko-augsburskiej. Co by im Ksiądz doradził? Będzie to ich pierwsza wspólna decyzja...

Ks. dr hab. Sławomir Pawłowski: Katoliczce Justynie powiem, że ślub zawarty przed duchownym luterańskim za dyspensą (ze zgodą jej katolickiego biskupa) byłby dla niej sakramentem zawartym ważnie i godziwie. Co więcej, do uczestnictwa w celebracji małżeństwa może zostać zaproszony duchowny katolicki i może on odczytać fragment Pisma Świętego, powiedzieć kilka słów zachęty, odmówić stosowne modlitwy, a nawet udzielić błogosławieństwa już zaślubionej parze (błogosławieństwa różnego od oficjalnego pobłogosławienia związku). To samo powiem luteraninowi Adrianowi – gdy ślub będzie zawierany przed duchownym katolickim, to w ten sam sposób jest możliwy udział luterańskiego duchownego. Narzeczeni muszą tu jednak sami zadecydować. Prawdopodobnie nie jest to ani pierwsza, ani ostatnia ich wspólna i niełatwa decyzja w życiu...

Narzeczeni o różnej przynależności wyznaniowej, czyli decydujący się na tzw. małżeństwo mieszane, powinni zdawać sobie sprawę z tego, że tych trudnych decyzji czeka ich sporo.

Benedykt XVI mawiał, że małżeństwa mieszane to swego rodzaju „laboratoria jedności”. A laboratorium to nie tyle miejsce, gdzie się eksperymentuje (choć czasem też), ile miejsce, gdzie się wytrwale pracuje. Do pracy na rzecz jedności w takim małżeństwie potrzebne są zarówno wzajemna życzliwość, jak i dojrzałość w wierze obu stron.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W swojej najnowszej książce Jedność chrześcijan odpowiada Ksiądz na pytanie, jak współcześnie rozumieć i praktykować ekumenizm. Czy dziś większy problem sprawia zrozumienie ekumenizmu, czy raczej jego praktykowanie?

Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć, ponieważ różnie może być w poszczególnych krajach, diecezjach, parafiach, a nawet u poszczególnych osób – duchownych i świeckich. Jedno i drugie jest potrzebne: rozumienie i praktyka. Vademecum ekumeniczne dla biskupów z 2020 r. zawiera konkretne wskazówki, np. by zachęcać duchownych do regularnego spotykania się na modlitwie z pracującymi w ich sąsiedztwie duchownymi i liderami innych wspólnot, do współpracy charytatywnej, społecznej i tej najprostszej – międzysąsiedzkiej. I to jest ekumenizm praktyczny. Najważniejsze są jednak nawrócenie serca, świętość życia i modlitwa, zwłaszcza wspólna, czyli ekumenizm duchowy.

Reklama

Nie boli Księdza to, że formułowane są zarzuty typu: ekumenizm jest zdradą prawdziwej wiary, zdradą Kościoła katolickiego? Wynikają one zapewne z poziomu świadomości ekumenicznej Polaków...

Żeby udzielić rzetelnej odpowiedzi na to pytanie, trzeba byłoby przeprowadzić solidne badania ankietowe. Jako kraj składający się w ogromnej większości z katolików mamy siłą rzeczy mniejszą znajomość innych wyznań; wyjątkiem są Śląsk Cieszyński, Białostocczyzna i Podlasie, ewentualnie duże miasta. Jeśli pokusimy się o uogólnienie, trzeba się chyba zgodzić z gorzkim wnioskiem zawartym w opublikowanej w 2022 r. Syntezie krajowej procesu synodalnego w Polsce: „W naszym doświadczeniu Kościoła ekumenizm zasadniczo nie istnieje. (...) Jeśli się pojawiał, to raczej jako sprawozdanie dotyczące «odgórnych» inicjatyw, organizowanych najczęściej poza nasza? parafia?”. Świadomość ekumeniczna katolika jest wypadkową jego wiedzy biblijnej, liturgicznej, doktrynalnej, duchowej i historycznej. Kto uważa ekumenizm za „zdradę prawdziwej wiary”, ten w istocie sam odrzuca nauczanie św. Jana Pawła II zawarte w ekumenicznej encyklice Ut unum sint. Lepiej dla tej osoby jest się przyznać, że wszystkiego nie wie, i wejść na drogę pogłębionej formacji katolickiej.

Reklama

Jedność jest wyjątkowym wyzwaniem. Zwłaszcza że świat dziś jest tak mocno podzielony. Chrześcijanie są podzieleni, rodziny są podzielone... Czy w tak „poszatkowanej” rzeczywistości jedność jest w ogóle możliwa? A może to utopia, jak uważają niektórzy?

Podobnie można byłoby zapytać o świętość: czy jest możliwa, skoro tyle grzechów wokoło? Czy warto wobec tego głosić kazania, słuchać spowiedzi i samemu się spowiadać, modlić i pracować nad sobą? Widzę tu analogię do czynności odkurzania. Odkurzamy mieszkanie np. co tydzień, a nowy kurz ciągle osiada na meblach i podłodze. Co by było, gdybyśmy przestali odkurzać? Odpowiedź jest oczywista... To samo można powiedzieć o wojnie i pokoju. Ciągle są jakieś niepokoje, ale biada naszym małżeństwom, rodzinom, wspólnotom, gdyby nie były podejmowane wysiłki dążące do pojednania. Skoro więc w Credo wyznajemy wiarę w święty Kościół i w nim dążymy do świętości, to także wyznając wiarę w jeden Kościół, powinniśmy ciągle dążyć do jedności. Choć – jak mówi II Sobór Watykański, a za nim Jan Paweł II: jedność między chrześcijanami już istnieje; jest realna, choć niepełna, niedoskonała.

Co dzisiaj najbardziej dzieli chrześcijan? Doktryna, moralność, historyczne uprzedzenia?

Poszczególne sprawy, które nas dzielą, wywodzą się ze wszystkich tych obszarów: z doktryny, moralności (i doktryny o moralności!), bliższych i dalszych zranień historycznych, grzechu, niewiedzy, uwikłania w źle rozumianą politykę, braku modlitwy i pracy nad sobą. Najbardziej jednak chrześcijan dzieli nie „coś”, ale „ktoś”, czyli diabeł... Greckie słowo diabolos oznacza „tego, kto dzieli”.

Reklama

Czy coraz bardziej popularne w Kościele ruchy charyzmatyczne stanowią konkurencję dla ekumenizmu?

Ruch ekumeniczny jest jeden, ale ma różne formy. Ruchy charyzmatyczne, podobnie jak oferują nową dla wielu metodę modlitwy, również ekumenizm realizują w innych formach niż te zastane. Trzeba nie tylko się z tym pogodzić, ale też dostrzec w tym szansę. Zauważyła to już Światowa Rada Kościołów, która zainicjowała w 1998 r. platformę łączności z Kościołami nowego typu, w tym pentekostalnymi, o nazwie Globalne Forum Chrześcijańskie (Global Christian Forum). W prace te włączyła się ówczesna Papieska Rada, obecnie Dykasteria ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Lokalnym urzeczywistnieniem tej idei chce być od 2016 r. Polskie Forum Chrześcijańskie (polskieforumchrzescijanskie.pl). Forum, jak wskazuje sama nazwa, nie ma charakteru zbyt sformalizowanego. Bardziej ceni sobie wzajemne relacje niż studiowanie dokumentów. Chce być przestrzenią dzielenia się świadectwem wiary i spotkania w modlitwie.

Podczas ekumenicznych debat wciąż wychodzą stare kwestie, powraca m.in. pytanie, czy człowiek może być zbawiony przez dobre uczynki, czy wyłącznie przez wiarę w Boga. Zbawienie dokonuje się dzięki wierze czy dzięki zasługom?

Ten spór został rozstrzygnięty już prawie 25 lat temu i wyjaśnia go oficjalna katolicko-luterańska Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu z 1999 r. Czytamy w niej m.in.: „Wspólnie wyznajemy: Tylko z łaski i w wierze w zbawcze działanie Chrystusa, a nie na podstawie naszych zasług zostajemy przyjęci przez Boga i otrzymujemy Ducha Świętego, który odnawia nasze serca, uzdalnia nas i wzywa do dobrych uczynków”. To jednak nie wszystko. W deklaracji wyjaśniono, że wiara, która usprawiedliwia, czyli zbawczo uświęca, działa przez miłość. Dlatego działanie łaski Bożej nie wyklucza działania człowieka, ale wzywa go do podjęcia trudu. Inaczej mówiąc: wiara i uczynki nigdy nie są rozdzielone, ale łaska jest pierwsza, bezwarunkowa i najważniejsza.

Reklama

Nasze, katolików, relacje z prawosławnymi wydają się dziś bardzo napięte. Co jest tego przyczyną?

Obok teologicznego sporu o Filioque (dodatek do Credo mówiący o pochodzeniu Ducha Świętego nie tylko od Ojca, ale także od Syna) oraz o rolę biskupa Rzymu (czy tylko prymat honorowy, czy także doktrynalny i dyscyplinarny) dzieli nas też spojrzenie na katolickie Kościoły wschodnie (tutaj różnimy się np. w teologicznej i historycznej ocenie unii brzeskiej z 1596 r.). Do tego dochodzą napięcia spowodowane oskarżeniami o prozelityzm, czyli „przejmowanie” wiernych lub nakłanianie ich do zmiany wyznania. Na to nakłada się sytuacja w Ukrainie: wewnątrzprawosławny spór o niezależność (autokefalię) metropolii kijowskiej Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (jego uniezależnienie się od patriarchatu moskiewskiego). Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny nie uznaje autokefalii metropolii kijowskiej, podobnie jak dziewięciu innych Kościołów prawosławnych (cztery zaś uznają, w tym patriarchat Konstantynopola, który ją nadał na początku 2019 r.). Kościół katolicki nie angażuje się w ten spór, co nie znaczy, że ta sytuacja jest mu obojętna. Napięcie w Polsce pojawia się wtedy, gdy duchowni katoliccy zaczynają się kontaktować z duchownymi metropolii kijowskiej i za wiedzą biskupa miejsca użyczać im świątyń dla sprawowania liturgii dla ich wiernych, uchodźców z Ukrainy.

Należy jednak pamiętać, że te napięcia, jak chociażby niedawne zawieszenie prac komisji katolicko-prawosławnej w Polsce, nie przeszkadzają w organizacji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan czy innych wydarzeń ekumenicznych. Kościół prawosławny i Kościół katolicki oraz inne Kościoły nadal w nich uczestniczą. Duchowni tych Kościołów i należące do nich osoby świeckie nadal utrzymują kontakty ze sobą i dalej współpracują.

Reklama

Rozmawiamy o szukaniu jedności między Kościołami chrześcijańskimi, a w ramach naszego, katolickiego Kościoła zdarza się brak tej jedności. Niedawno np., po opublikowaniu deklaracji Fiducia supplicans, dokument ten został odrzucony przez niektóre kraje w Afryce oraz przez grekokatolików, przyjęty zaś z entuzjazmem przez niektóre Kościoły w Europie Zachodniej. Jeśli brakuje jedności doktrynalnej i moralnej w Kościele katolickim, to co z jednością chrześcijan? Jesteśmy skazani na jakiś nowy model jedności?

Nie sądzę, aby deklaracja Fiducia supplicans naruszała doktrynalną jedność Kościoła katolickiego. Ten dokument niczego nie nakazuje. Skoro już nawet sam jego tekst odwołuje się do „roztropnego i ojcowskiego rozeznania” duchownych (n. 41), do „duszpasterskiej roztropności i mądrości”, która unika „poważnych rodzajów zgorszenia lub zamieszania wśród wiernych” (n. 30), to tym bardziej dotyczy to pasterskiego rozeznania biskupów. Dlatego prefekt Dykasterii Nauki Wiary kard. Víctor Manuel Fernández stwierdził, że poszczególni biskupi lokalni i konferencje biskupów powinni dokonać rozeznania w odniesieniu do stosowania deklaracji Fiducia supplicans i udzielić dalszych wskazówek. Można zatem uznać, że w praktykowaniu tych pozaliturgicznych i spontanicznych błogosławieństw możemy mieć do czynienia ze wspomnianą już uprawnioną różnorodnością. Taka różnorodność jest obecna pod postacią wielu obrządków w Kościele katolickim.

Ma ona też miejsce w małżeństwach mieszanych.

Rozróżnienie błogosławienia związku i błogosławienia pary ma zastosowanie w małżeństwach mieszanych, choć nie tylko. Błogosławić związek może tylko jeden duchowny i tylko jeden raz podczas ślubu („małżeństwo przez was zawarte [...] potwierdzam i błogosławię”), błogosławić parę już zaślubioną (małżonków) może natomiast wielu duchownych (także z innych wyznań) podczas tej samej uroczystości albo po wielu latach, np. z racji odnawiania przyrzeczeń małżeńskich. W języku polskim czasem mamy z tym problem, bo wyraz „małżeństwo” oznacza zarówno związek (zawrzeć małżeństwo), jak i osoby w tym związku (np. zaprosić jakieś małżeństwo na rozmowę). Inne języki to rozróżniają (łac. matrimonium, sponsi; ang. marriage, spouses). Wiadomo, że „nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny” – jak pisze Franciszek w adhortacji Amoris laetitia (n. 251), ale odróżnia się „związek osób” od „osób w związku”.

Reklama

Nasuwa mi się tutaj jedna kwestia do przemyślenia. Czy duszpasterz może przyjąć intencję mszalną – wymyślam tutaj imię i nazwisko – „o błogosławieństwo Boże dla Ewy i Adama Nowaków”, wiedząc, że żyją oni w związku niesakramentalnym? A może powinien ją przeformułować na: „o błogosławieństwo Boże dla Ewy Nowak i Adama Nowaka”? Czy takie ich „rozdzielenie”, potraktowanie ich pojedynczo, nie będzie sztuczne? Przecież i tak mają to samo nazwisko, bo są po ślubie cywilnym. Jeśli więc tego typu intencja byłaby możliwa z racji Mszy św., a nawet odczytana publicznie, to tym bardziej w błogosławieństwie nieliturgicznym, niezrytualizowanym i spontanicznym (czyli nieplanowanym, nierozgłaszanym), dokonywanym z poszanowaniem prywatności, które „unika skandalu i zamieszania wśród wiernych”, jak to wielokrotnie zostało podkreślone w deklaracji Fiducia supplicans.

W tym roku już po raz 116. będziemy obchodzić Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Dla jednych to znak modlitewnej jedności, dla drugich – jedynie grzecznościowy, kurtuazyjny gest. Jaki jest sens tych spotkań?

Jeśli dla kogoś jest to tylko grzecznościowy gest, to niech sobie odpuści. Modlić trzeba się najpierw sercem, a potem ustami. Takiemu spotkaniu sens nadają wartość samej modlitwy, ale też wspólne pochylenie się nad tekstami biblijnymi. W tym roku jest to Jezusowa przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Te spotkania są także dobrą okazją do zawiązania czy podtrzymywania relacji osobistych: porozmawiania, zaczerpnięcia informacji, wspólnego świętowania. W przeciwnym razie ekumenizm byłby tworzony tylko zza biurka...

Ks. Sławomir Pawłowski - pallotyn, kierownik Sekcji Ekumenizmu KUL, sekretarz Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu

2024-01-16 12:54

Ocena: +8 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dialog teologiczny z Kościołami przedchalcedońskimi

[ TEMATY ]

ekumenizm

Eucharystia

sakramenty

Rozwija się dialog z przedchlcedońskimi Kościołami Wschodnie. Do tej grupy należą tak ważne wspólnoty chrześcijańskie, jak Kościół Koptyjski w Egipcie oraz Apostolski Kościół Ormiański.

W Libanie odbyła się kolejna sesja teologicznej komisji mieszanej. Jej gospodarzem był Syryjski Kościół Ortodoksyjny. Na czele delegacji katolickiej stał kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady dla Popierania Jedności Chrześcijan.

CZYTAJ DALEJ

Czy warto wziąć udział w wyborach do Europarlamentu? Odpowiada dyrektor Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce

2024-04-27 07:04

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Witold Naturski

YouTube

Rozmowa z Witoldem Naturskim

Rozmowa z Witoldem Naturskim

Już po raz piąty Polacy będą wybierać swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. To o tyle ważne, że ta instytucja uchwala większość przepisów regulujących nasze życie.

Polska jest piątym największym krajem spośród 27 państw Unii Europejskiej, stąd nasz udział w Europarlamencie jest znaczny. W tym roku Polacy wybiorą 53 europosłów, a kraje członkowskie łącznie 720.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję