Reklama

Europa

Bp W. Śmigiel dla KAI: w Dublinie trwa radosne święto rodzin i wielkie nadzieje na spotkanie z papieżem

Rozpoczęte wczoraj IX Światowe Spotkanie Rodzin w Dublinie jest wydarzeniem radosnym, a przy tym pełnym nadziei spojrzeniem w przyszłość - powiedział KAI 22 sierpnia przewodniczący Rady Episkopatu ds. Rodziny bp Wiesław Śmigiel. Stoi on na czele oficjalnej delegacji polskiej na to Spotkanie, na którego dwa ostatnie dni - 25 i 26 bm. - przybędzie Ojciec Święty. Biskup podkreślił, że Irlandczycy i ich "poraniony" Kościół z wielkimi nadziejami i entuzjazmem czekają na tę wizytę.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oto zapis rozmowy:

- Jak przebiegło otwarcie tego światowego wydarzenia rodzin. Jak to się odbyło?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Spotkanie rozpoczęło się Liturgią Słowa, a więc nabożeństwem modlitewnym, któremu przewodniczył miejscowy arcybiskup Diarmuid Martin wraz z przewodniczącym watykańskiej Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia kard. Kevinem Farrellem i współprowadzonym przez rodziny. Panowała bardzo rodzinna atmosfera, nie czuło się, że jest to coś wyreżyserowanego, nie było żadnej sztywności, było za to dużo spokoju i ducha modlitwy. Arcybiskup miejsca wygłosił homilię, w której wskazał na miejsce i rolę rodziny i pozdrowił serdecznie wszystkich obecnych.

Z kolei kard. Farrell przekazał zgromadzonym słowa Ojca Świętego, który za chwilę sam pojawił się na wielkim telebimie z orędziem do uczestników Spotkania. Podziękował też wszystkim za przygotowanie tego wydarzenia.

Duże wrażenie zrobiło na mnie to, że w swym przemówieniu kardynał bardzo mocno podkreślił więzi i relacje międzypokoleniowe – między osobami młodymi i najmłodszymi a ich dziadkami, zwrócił uwagę, jak bardzo ważna z punktu widzenia budowania i funkcjonowania rodziny jest ta relacja: między pokoleniem nowym, młodym z jego entuzjazmem i spojrzeniem w przyszłość i od którego zależy przyszłość, a starszymi z ich doświadczeniem i mądrością życiową.

- Nie da się ukryć, że spotkanie to odbywa się w cieniu ujawnianych od pewnego czasu skandali seksualnych w Kościele. Czy daje się do odczuć tam na miejscu, w stolicy Irlandii?

– Ja osobiście tego tu nie odczuwam, tego się tu nie widzi, spotkanie odbywa się bez zakłóceń. Ale z rozmów z organizatorami wiem, że mieli z tym problemy. Były próby wprowadzenia zamieszania i różnych trudności do tego spotkania, np. blokowano strony internetowe, na których można się było zgłaszać, utrudniano na różne sposoby organizację tego wydarzenia. Były też oddzielne, nieliczne zresztą protesty czy naciski w sprawie udziału w spotkaniu środowisk LGBT. Jeden z biskupów zapewnił, że organizatorzy nie zamykają przed nikim wstępu na to spotkanie i zrobiła się z tego wrzawa, jakoby na spotkanie zapraszano te właśnie środowiska. A chodziło tylko o to, że nikomu nie zabrania się przybycia.

Reklama

Wśród prelegentów jest pewien jezuita amerykański, który na jednym z paneli dyskusyjnych ma mówić o homoseksualistach i ich miejscu w Kościele, ale jest to tylko jeden z wielu tematów, jakie będą tu poruszane. A trzeba pamiętać, że równolegle odbywa się sześć paneli i na każdym nich podejmowanych jest wiele różnych zagadnień.

– Jak wygląda udział Polski w tym wydarzeniu?

– Oficjalną delegację z Polski tworzą jedna rodzina z Krakowa, ks. dr Przemysław Drąg – dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin i ja jako przewodniczący Rady Episkopatu ds. Rodzin. Ale oprócz nas do Dublina przybyła też duża reprezentacja Kościoła domowego, chyba z każdej diecezji przynajmniej kilka osób. Oceniamy, że z naszego kraju przyjechało tu na pewno ponad tysiąc osób, ale trudno podać dokładną liczbę, tym bardziej że sporo z nich w ogóle się nie zarejestrowało i mieszkają np. u swych rodzin tu, na miejscu, bo nocleg w hostelu (a tym bardziej w hotelu) jest bardzo drogi.

Również miejscowi Polacy włączyli się aktywnie w to spotkanie i w towarzyszący mu kongres rodzin. Zajmuje się tym Misja Polska w Irlandii, prowadzona przez chrystusowców. W najbliższą sobotę 25 sierpnia wszyscy spotkamy się w jednym ze stołecznych kościołów na Mszy św. narodowej w języku polskim dla gości z Polski i dla miejscowej Polonii.

– Czy Ksiądz Biskup przedstawi jakiś referat w Dublinie?

– Nie, ja będę przewodniczył tej narodowej Mszy św. i tam wygłoszę homilię, ale na samym spotkaniu czy kongresie nie będę miał żadnego referatu. Głównymi prelegentami będą tam kardynałowie i profesorowie wyższych uczelni.

Reklama

– A jak wyglądają przygotowania do przyjazdu papieża? Czy wyczuwa się jakąś szczególną atmosferę wyczekiwania na jego przybycie?

– Oczywiście, że daje się odczuć dużą radość z tego powodu. Sama wizyta jest dla Irlandczyków wielkim wyzwaniem logistycznym i starają się oni jak najlepiej do niej przygotować. Dużą wagę przywiązują do spraw bezpieczeństwa, daje się to zauważyć np. przy rejestracji ludzi mediów, ale też zwykłych ludzi chcących zobaczyć i posłuchać Ojca Świętego.

Będzie to krótki pobyt, dwudniowy. W sobotę wieczorem papież spotka się po raz pierwszy z uczestnikami w parku, a w niedzielę odprawi dla nich Mszę św. i wygłosi kazanie.

Przyjazd Franciszka będzie uwieńczeniem tego spotkania, a wcześniej odbywa się tu – oprócz samego spotkania – także kongres nt. rodzin, który ma charakter bardziej formacyjny i modlitewny.

Irlandczycy z wielkimi nadziejami czekają na przyjazd Franciszka, bo Kościół tutejszy jest obecnie bardzo poraniony, a zaufanie do niego w ostatnim czasie bardzo spadło. Myślę, że ta podróż będzie jednak wielkim wydarzeniem i sukcesem i dla papieża, i dla Kościoła.

– I pytanie bardziej prywatne i trochę spekulacyjne: czy wiadomo już, gdzie odbędzie się następne, X Światowe Spotkanie Rodzin?

– Nie, ja nic o tym nie wiem, nie dotarły do mnie żadne wiadomości oficjalne ani żadne przecieki. To jest trzymane w ścisłej tajemnicy i na ten temat nic tu się nie mówi.

Dodam jeszcze, że do stolicy Irlandii przybyło bardzo wielu gości z całego świata, są wśród nich kardynałowie, biskupi, księża, no i oczywiście dużo świeckich – czuje się, że jest to wydarzenie prawdziwie ogólnoświatowe.

Ale na razie nie mogę podać żadnych dokładnych danych, bo nawet chyba sami organizatorzy nie są w stanie tego jeszcze ogarnąć. Wiadomo tylko, że rzeczywistość znacznie przewyższyła ich oczekiwania, bo np. spodziewano się, że w kongresie weźmie udział do 20 tysięcy osób, a tymczasem bardzo szybko ich liczba przekroczyła 35 tysięcy i organizatorzy musieli zaprzestać przyjmowania nowych zgłoszeń. Na sobotnie spotkanie z Ojcem Świętym ma przybyć, według wstępnych wyliczeń, około 350 tysięcy ludzi, a na niedzielną Mszę św. pod jego przewodnictwem – pół miliona. A ilu będzie naprawdę, zobaczymy.

Reklama

– Jakie wrażenia ma Ksiądz Biskup z dotychczasowego pobytu w Dublinie?

– Bardzo dobre. Wszędzie spotykamy się z wielką życzliwością i otwartością, ludzie na widok koloratki zaraz są gotowi pomagać np. w znalezieniu drogi do hotelu czy kościoła, również późnym wieczorem. Nawet jeśli wiele z tych osób jest obojętnych czy może wręcz niechętnie nastawionych do Kościoła, to zawsze są gotowi pomóc.

2018-08-22 17:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Wacław Depo i bp Wiesław Śmigiel nowymi członkami Rady Stałej KEP

Metropolita częstochowski abp Wacław Depo i biskup toruński Wiesław Śmigiel zostali wybrani przez 393. Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski na nowych członków Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski – poinformowało w środę biuro prasowe episkopatu.

Metropolita częstochowski został wybrany na miejsce abp. Stanisława Budzika, który zakończył drugą kadencję. Członkiem Rady Stałej KEP biskupi wybrali również biskupa toruńskiego Wiesława Śmigla. Został on wybrany na miejsce metropolity łódzkiego abp. Grzegorza Rysia.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Włochy: Premier Meloni przyjęła kardynała Stanisława Dziwisza

2024-04-29 14:22

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Giorgia Meloni

W. Mróz/diecezja.pl

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Kard. Stanisław Dziwisz w swoim rzymskim kościele tutularnym - Bazylice Santa Maria del Popolo

Premier Włoch Giorgia Meloni przyjęła w swojej kancelarii, Palazzo Chigi, kardynała Stanisława Dziwisza - poinformował rząd w poniedziałkowym komunikacie. Spotkanie odbyło się w związku z obchodzoną w sobotę 10. rocznicą kanonizacji Jana Pawła II.

Rząd w Rzymie podkreślił, że w czasie spotkania szefowa rządu i emerytowany metropolita krakowski wspominali polskiego papieża 10 lat po jego kanonizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję