Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Ważny dzień dla Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ziemia szczecińsko-kamieńska kryje w sobie niejedną Bożą tajemnicę, to oczywiste… Tajemnicą, która obejmuje każdą ziemię i historię, jest Krzyż Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Nie znajdzie wyczerpującej odpowiedzi ten, kto stawia pytanie o Krzyż. Niewątpliwie jest on szczególnym znakiem i słowem w tej części Kościoła. Słowem na wiele sposobów wypowiadanym.

Słowo Krzyża we Wspólnocie Sióstr Uczennic Krzyża

Święto Podwyższenia Krzyża jest również szczególne dla Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża, która jako instytut zakonny o charakterze apostolskim na prawie diecezjalnym pragnie odpowiedzieć na miłość Boga oraz uczestniczyć w zbawczej misji Chrystusowego Krzyża i Kościoła przez publiczną profesję zakonną czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

historia Wspólnoty wpisuje się w historię mężczyzn i kobiet, którzy od zarania Kościoła przez praktykowanie rad ewangelicznych chcieli iść za Chrystusem i naśladować Go.

W Roku Życia Konsekrowanego, w 33. roku istnienia Wspólnoty, po odpowiednim rozeznaniu, Kościół uznał i publicznie potwierdził ewangeliczną misję i autentyczność charyzmatu przekazanego przez Założycielkę Wspólnoty s. Helenę Christianę Mickiewicz. Odbyło się to 14 września w bazylice archikatedralnej w Szczecinie, podczas uroczystej Eucharystii, której przewodniczył abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński.

Światło początku…

Wspólnota powstawała w Kaliszu „u boku” św. Józefa. Jednak szczególny moment to dzień 14 sierpnia 1982 r. Tego dnia s. Christiana Mickiewicz, wraz z dziewczętami zgromadzonymi na rekolekcjach w Wągrowcu, poprowadziła specjalne czuwanie. Kronika Wspólnoty tak opisuje tę noc: „Tuż przed północą zapłonęło pięć świec w dłoniach klęczących pierwszych kandydatek do nowej Wspólnoty. Znak płonących świec w tej nocnej porze miał im uświadomić, że trzeba być światłem pośród ciemności nocy grzechu, że trzeba być żertwą ofiarną, by błagać o ratunek dla świata (…). W święto Wziętej do Nieba Maryi, 15 sierpnia, pięć kandydatek zawierzyło swe życie Matce Bożej (Matce i Przełożonej powstającego dzieła) i przyjęło nowe imiona, które wyrażały duchowość rodzącej się Wspólnoty: dać maksimum wysiłku dla ratowania dusz ludzkich, służyć każdemu człowiekowi, nie pogardzać grzesznikiem – pomóc mu powstać oraz rezygnować ze szczęścia osobistego dla większych spraw. Tak rozpoczęło się życie nowej Wspólnoty o nieznanej jeszcze wtedy nazwie. Nazwa była ukryta w sercu Boga. Ale od początku siostry były świadome, że „prawdziwe ratowanie człowieka doprowadzi tam, dokąd Duch Święty doprowadził Maryję – pod Krzyż”.

Reklama

W Kościele

14 kwietnia 1984 r. podczas modlitwy pojawiła się w s. Christianie myśl, by udać się do bp. Kazimierza Majdańskiego z prośbą o przyjęcie do diecezji szczecińsko-kamieńskiej i objęcie pasterską opieką. Spotkanie to miało miejsce w Wielki Czwartek 1984 r., a już następnego dnia – w Wielki Piątek – bp Kazimierz spotkał się z pierwszymi kandydatkami.

15 września 1984 r. nastąpiło oficjalne przyjęcie Wspólnoty na teren diecezji. Na przestrzeni lat Wspólnota rozwijała się, powstawały nowe domy, rozszerzał się zakres działalności apostolskiej, tworzyły się wspólnoty świeckich Uczniów Krzyża. Coraz bardziej konkretyzował i uzewnętrzniał się charyzmat Wspólnoty.

Światło na codzienność

„Nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa i to Ukrzyżowanego...”. Charyzmat Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża rodził się najpierw w sercu Założycielki, która pracując jako katechetka, boleśnie przeżywała oddalanie się ludzi od Boga. Narastało w niej pragnienie, by Bóg, który nas ukochał, był także przez wszystkich poznany i kochany. Rodziło się w siostrze przekonanie o potrzebie „nowych ludzi”, którzy ofiarują swoje życie za tych, którzy są najdalej od Boga.

Reklama

Historyczna noc z 14/15 sierpnia 1982 r., kiedy pierwsze kandydatki powierzyły się Bogu, składając swoje życie w ofierze za Kościół Święty, a w szczególny sposób za tych, którzy są najdalej od Boga, wypełnia się, z łaski Boga, w 33-letniej historii Wspólnoty. I w tym, co przyniesie przyszłość. Siostry przynaglane pragnieniem Boga, „aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4) chcą odpowiadać na potrzeby współczesnego świata. Benedykt XVI w homilii na rozpoczęcie Roku Wiary powiedział: „Rozprzestrzeniła się pustka. Ale właśnie, wychodząc od doświadczenia tej pustyni (…), możemy odkryć na nowo radość wiary, jej życiowe znaczenie dla nas. Na pustyni odkrywa się wartość tego, co jest niezbędne do życia; i tak we współczesnym świecie istnieją niezliczone znaki pragnienia Boga, ostatecznego sensu życia, często wyrażane w formie ukrytej czy negatywnej. Na pustyni trzeba nade wszystko ludzi wiary, którzy swym własnym życiem wskazują drogę ku Ziemi Obiecanej i w ten sposób uobecniają nadzieję. Dziś bardziej niż kiedykolwiek ewangelizowanie oznacza bycie świadkiem nowego życia, przemienionego przez Boga, i w ten sposób wskazywanie drogi”.

Siostry Uczennice Krzyża są posłane, aby wspólnie z ludźmi świeckimi, stając pod Krzyżem Jezusa, razem z Nim wznosić wytrwałe, usilne, głośne wołanie do Boga Ojca i codzienne ofiarowywanie tego, co przeżywają, za tych, których szczęście wieczne jest zagrożone. Wyraża się to w modlitwie: „Panie, ratuj braci!”.

Doświadczając mocy Boga i własnej kruchości, siostry pragną stawać się uczennicami Krzyża. Tą mądrością Krzyża chcą dzielić się z braćmi w drodze. W taki sposób widzą swoją misję – jako pielgrzymkę na pustyniach współczesnego świata, w której trzeba nieść tylko to, co istotne: zawierzając życie Maryi, w jedności ze Zbawicielem, głosić miłość Ojca i składać w ofierze miłości swoje życie za tych, którzy są daleko od Boga. I w tym duchu formować apostołów świeckich.

Misję formowania świeckich apostołów siostry uważają za szczególny dar od Boga i realizują ją na wiele sposobów: przez modlitwę, ewangeliczne siostrzane życie, głoszenie Ewangelii świadectwem życia i słowem. Posłannictwo Wspólnoty dokonuje się także przez spotkania indywidualne i systematyczną pracę z grupami dzieci, młodzieży, dorosłych, osób starszych, chorych oraz z rodzinami. Miejscem formacji świeckich jest również dom kontemplacyjny Wspólnoty – dom modlitwy i ciszy – który jest ukierunkowany na pogłębienie przyjaźni z Bogiem. Ponadto przy Wspólnocie istnieje Centrum Formacji Świeckich z siedzibą w Szczecinie-Dąbiu. Na stronie internetowej Wspólnoty znaleźć można zaproszenia skierowane do osób świeckich. Zaproszenia bardzo różne, jednak o tym samym mianowniku: na różne sposoby przekazywać orędzie o zbawieniu i do tej misji przygotowywać świeckich.

2015-10-01 11:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Złoty jubileusz w klasztorze na Jasielskiej Górce

Niedziela rzeszowska 24/2017, str. 6

[ TEMATY ]

zakonnica

Archiwum Sióstr Wizytek

Jubilatka matka Adalberta Wojtas z bp. Kazimierzem Górnym

Jubilatka matka Adalberta Wojtas z bp. Kazimierzem Górnym

Od 1903 r. Siostry Wizytki z Jasielskiej Górki na trwałe wpisały się w historię i krajobraz Jasła, a także w serca i pamięć jaślan. Mało kto nie szedł tam, by prosić o modlitwę w trudnej sytuacji, bo przecież zadaniem sióstr jest modlitwa i pokuta, i na to liczą dorośli i młodzi. Albo któż z nas nie zachwycał się pięknie wyhaftowanymi szatami liturgicznymi, sztandarami i innymi jeszcze rzeczami? To najpiękniej potrafią wykonać siostry klauzurowe

W przeddzień święta Wniebowstąpienia Pańskiego, 27 maja, niezwykła uroczystość zgromadziła wiernych w zakonnym kościele na Jasielskiej Górce w klasztorze Sióstr Wizytek. Siostry, a wraz z nimi kapłani, parafianie i przybyli goście świętowali złoty jubileusz profesji zakonnej matki Adalberty Wojtas, przeoryszy tamtejszego klasztoru. W kościele w ciepłych i serdecznych słowach powitał wszystkich i przez cały czas obowiązki gospodarza domu wśród przybyłych gości pełnił ksiądz kapelan Bogdan Kloc.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję