Reklama

Niedziela Świdnicka

„Skaldowie” podbili dobromierzan!

Niedziela świdnicka 3/2016, str. 6

[ TEMATY ]

koncert

Barbara Zarzeczna

Zespół zagrał w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Dobromierzu

Zespół zagrał w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła
w Dobromierzu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już po raz piąty w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Dobromierzu zorganizowano koncert kolęd i pastorałek. Tym razem w programie pt. „Moje Betlejem” wiernym zaprezentowała się legenda polskiego rocka – zespół „Skaldowie”.

O tym jak bardzo te koncerty oraz wiele innych wydarzeń kulturalnych inicjowanych przez miejscowego proboszcza ks. kan. Andrzeja Walerowskiego zadomowiły się już na dobre w tej wspólnocie, świadczy liczna, mimo przenikliwego zimna, obecność wiernych na tym przedsięwzięciu. Kościół wypełniony był po przysłowiowe brzegi, a oklaskom nie było końca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Moje Betlejem” to osobista i wzruszająca podróż przez betlejemską noc oraz refleksja na temat aktualności tamtych wydarzeń we współczesnym świecie. Zachwycały piękne treści utworów napisane przez Leszka Aleksandra Moczulskiego i muzyka autorstwa Jacka Zielińskiego. To wszystko po prostu porwało nie tylko publiczność, ale i uczestniczącego w koncercie bp. Ignacego Deca, który rokrocznie patronuje i bierze udział w dobromierskim kolędowaniu.

Wyjątkowy klimat koncertu zapewnił autorski komentarz perkusisty zespołu Jana Budziaszka, a na bis „Skaldowie” wykonali razem z publicznością jeden ze swoich największych przebojów „Z kopyta kulig rwie”.

Nie krył swojego wielkiego zadowolenia z przebiegu koncertu ks. kan. Andrzej Walerowski.

– Moje ogromne wyrazy szacunku należą się wam, drodzy parafianie, którzy mimo mrozu tak licznie zgromadziliście się w naszej świątyni, namówiliście do przyjścia swoich bliskich, znajomych, po to, by wspólnie wysłuchać tego wspaniałego misterium – stwierdził proboszcz dobromierskiej parafii.

W serdecznych słowach podziękował również za stałą życzliwość, obecność Księdzu Biskupowi, władzom gminy oraz wszystkim, dzięki którym ten koncert mógł dojść do skutku. Przypomniał, że w ubiegłym roku w Dobromierzu gościła Eleni.

Reklama

– Jeden z parafian uczestniczących w tym koncercie wybrał się jeszcze w tym samym dniu do Wrocławia na kolędowy występ właśnie „Skaldów”. Po powrocie zadzwonił do mnie i powiedział: „Proszę księdza, za rok na następny koncert, niech Ksiądz zaprosi «Skaldów»”. I tak też się stało... – dodał ks. Walerowski.

Zabierając głos na zakończenie tego niezwykłego przedsięwzięcia, Pasterz Kościoła świdnickiego pogratulował zespołowi pięknego wykonania misterium, wyraził też radość z faktu, że może uczestniczyć w koncertach organizowanych w tutejszej wspólnocie parafialnej. Na zakończenie udzielił wszystkim swojego pasterskiego błogosławieństwa, które – jestem o tym głęboko przekonany – znając wspaniałe inicjatywy kulturalne podejmowane przez Księdza Proboszcza i jego parafian, na pewno zaowocują w tym roku kolejnymi pięknymi, cennymi wydarzeniami kulturalnymi.

2016-01-14 10:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

By iść po jego śladach

Niedziela małopolska 3/2020, str. III

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

koncert

kolędowanie

kard. Stanisław Dziwisz

Karol Sudor

Olimpia Górska, Agata Szuta i Bartłomiej Koszarek słuchają wspomnień kard. Stanisława Dziwisza

Olimpia Górska, Agata Szuta i Bartłomiej Koszarek słuchają wspomnień kard. Stanisława Dziwisza

– Różne rzeczy mogą nas dzielić, ale kolędy tak cudownie łączą i wszyscy je kochają – powiedziała Olimpia Górska, rozpoczynając w Operze Krakowskiej koncert „Śpiewajmy i Grajmy Mu! XI Kolędowanie z Janem Pawłem II”.

W ramach cyklicznego wydarzenia, zorganizowanego przez Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II i Marszałka Województwa Małopolskiego, rozpoczęto obchody 100. rocznicy urodzin Karola Wojtyły. W koncercie, prowadzonym przez red. Olimpię Górską i Bartłomieja Koszarka (z Bukowiny Tatrzańskiej), uczestniczyli przedstawiciele m.in. władz państwowych i samorządowych, małopolskich i krakowskich instytucji kościelnych i świeckich.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję