Pani Aleksandro!
Długo do Pani nie pisałam, ponieważ mam tak dużo pracy... Mam przecież swoje mieszkanie, życie i muszę to wszystko ogarnąć. Nie tak jak wtedy, gdy żyła moja Mama, a ja zajmowałam się swoimi sprawami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Długo szukałam i błądziłam, ale teraz Pan Bóg ustawił mnie już na mojej drodze życia. Jest bardzo trudna, ale na szczęście moja własna.
Wiele zmieniło się w moim życiu i coraz bardziej (wyraźniej?) widzę, jak jest trudne.
Dlatego bardzo dziękuję Panu Bogu, że dane mi było je poznać dopiero teraz, po kilku latach od odejścia mojej Mamy. Wcześniej miałam bajkę, której nie doceniałam.
Bez wiary, modlitwy nie dałabym rady.
Chcę też Pani powiedzieć, że szukając Pani adresu do „Niedzieli”, trafiłam na cudowny artykuł pt. „Myśli podobne”. Pięknie napisany, o wypełnianiu swojej samotności – podobnie jak ja pisałam. Ja nie mam teraz czasu na pisanie, bo praca na miejscu mnie pochłania. Serdecznie pozdrawiam –
Mariola
Pani Mariola jest już na dobrej drodze. Życzymy jej powodzenia! A jeszcze tak niedawno jej listy były przepełnione bólem, pełne rozterek i smutków. Ona jednak się nie załamywała i Pan Bóg wyprowadził ją na właściwy szlak. To także dowód, że kto pyta – nie błądzi. Kto szuka – znajdzie. Kto prosi – będzie wysłuchany.
Reklama
Każdy człowiek ma swoją własną drogę, która na ogół kończy się dobrze. Ważne jest, by ta jej część, gdy popełniamy błędy, była jak najkrótsza. Aby rany młodości zdążyły się zabliźnić.
A potem to już tylko – „Pokój i Dobro”!
Aleksandra