Reklama

Niedziela Sandomierska

Tę piosenkę będą śpiewać wszyscy Oazowicze

Z Danielem Jezierskim, autorem utworu, który w 2017 r. wygrał konkurs Ruchu Światło-Życie na Piosenkę Roku, rozmawia ks. Adam Stachowicz

Niedziela sandomierska 10/2017, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

oaza

ks. Adam Stachowicz

Daniel Jezierski

Daniel Jezierski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ADAM STACHOWICZ: – Ruch Światło-Życie każdego roku formację swoich uczestników opiera na konkretnym haśle – zawołaniu. Wokół tej tematyki oscyluje również Piosenka Roku. Czym ona jest?

DANIEL JEZIERSKI: – Zwyczaj proponowania Piosenki Roku datuje się od roku 1973. Zawsze próbowano dobierać je do tematu Oazy Żywego Kościoła czy hasła danego roku pracy formacyjnej Ruchu Światło-Życie. Taki był zamysł założyciela Ruchu, sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Przez pierwsze 17 lat nie były to kompozycje, które specjalnie w tym celu powstawały, ale piosenki już znane i zapożyczone z innych rozbudzonych apostolsko środowisk. Potem Piosenka Roku wyłaniana była w konkursie, spośród propozycji pochodzących od osób związanych ściśle z Ruchem, ale nie tylko. Warunkiem przyjęcia piosenki do konkursu była realizacja w tekście hasła danego roku formacyjnego. Hasło tego roku brzmi „Sługa Niepokalanej”.

– Twoja propozycja Piosenki Roku w tej edycji zwyciężyła. Jak to się stało, że podjąłeś się jej kompozycji? Skąd w ogóle wzięła się myśl?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Sam pomysł napisania własnej propozycji zrodził się w wakacje 2015 r., jednakże z racji Światowych Dni Młodzieży specjalny konkurs na Piosenkę Roku Oazy nie był przeprowadzany. Ruch Światło-Życie przyjął za piosenkę roku hymn ŚDM – „Błogosławieni miłosierni”. Przestałem więc w ogóle o tym myśleć. Dopiero w grudniu zeszłego roku, pewnego wieczoru doznałem natchnienia. Podczas Mszy św. przeszła mi przez głowę myśl: „Może by spróbować w tym roku?”. Parę dni później Centralna Diakonia Muzyczna Ruchu Światło-Życie ogłosiła konkurs na nową Piosenkę Roku, więc mnie to tylko utwierdziło, że powinienem podjąć się napisania własnego utworu. W trakcie Bożego Narodzenia powstała kompozycja muzyczna wraz z tekstem, a w połowie stycznia nagranie. Wszystko zostało wysłane do Centralnej Diakonii Muzycznej 17 stycznia.

– Jak powstaje taki utwór? Nie tylko od strony technicznej, ale i pomysłu. Czy była jakaś podpowiedź od odpowiedzialnych za Ruch oazowy?

– Piosenka Roku powinna mieścić się w pewnych ramach określonych regulaminem – czas trwania 3-4 minuty, niebanalna, acz możliwa do zaśpiewania przez większą grupę osób. A jeśli już chodzi o teskt, to musi być on zgodny z nauczaniem Kościoła i powinnien poruszać temat roku – bazowaliśmy więc na propozycjach modlitw do wykorzystania w tekście, przesłanych przez Centralną Diakonię Muzyczną. Na pewno trzeba też postarać się o dobrą jakość nagrania, ponieważ to nagranie ma odzwierciedlać charakter pieśni. A jak dokładnie powstaje sama kompozycja? Szczerze mówiąc – nie wiem... Myślę, że nie ma reguły. W moim przypadku wyglądało to tak, że usiadłem do pianina, zagrałem akord, potem drugi, trzeci... – i już miałem początek refrenu z tytułem piosenki. Kompozycja, wraz z tekstem, została napisana w ciągu paru dni. Potem tylko rozesłałem materiał do osób, które miały zaśpiewać i zagrać ten utwór podczas nagrania.

Reklama

– Czyli oprócz tego, że skomponowałeś utwór, napisałeś do niego tekst, to jeszcze musiałeś postarać się o nagranie w studio i przesłanie go do organizatorów? Jak wyglądało nagranie?

– Nagranie powinno być w miarę dobrej jakości. I tak się udało, choć nie nagrywałem w profesjonalnym studiu. Zrobiliśmy to wspólnymi siłami z osobami wykonującymi piosenkę. Miejscem nagrań była jedna z sal na KUL-u, czyli tam, gdzie wykładał ks. Franciszek Blachnicki, co także mnie niezmiernie cieszyło. Nagranie rozpoczęliśmy wspólną modlitwą o dobre owoce tego, co robimy.

– Z kim nagrywałeś? Jak skrzyknęliście się z wykonawcami?

– W nagraniu uczestniczyło 9 osób. Były to głównie osoby zaangażowane w Ruch Światło-Życie, a także w inne wspólnoty z diecezji sandomierskiej, lubelskiej, przemyskiej i radomskiej. Większość osób znałem wcześniej, do paru napisałem specjalnie z prośbą o nagranie propozycji Piosenki Roku. Każdy z chęcią przystał na moją prośbę. Było to dla mnie bardzo budujące. W sumie spędziliśmy razem dwa popołudnia w przyjemnej atmosferze. Był to Boży czas. Na pewno na tym nie poprzestaniemy!

– Piosenka po raz pierwszy została zaprezentowana podczas dorocznej kongregacji odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie na Jasnej Górze. I co potem? Jak będzie rozwijać się jej „kariera”?

– Piosenka, która zwycięża w konkursie, jest śpiewana przez cały rok formacyjny na wszystkich spotkaniach oazowych od czasu Centralnej Oazy Matki w Krościenku nad Dunajcem. Zostaje wpisana w coroczny śpiewnik oazowy z poleceniem śpiewania jej na oazach wakacyjnych – w szczególności na Dniach Wspólnoty. Nagranie i zapis nutowy jest publicznie udostępniane przez Centralną Diakonię Muzyczną. Jest także możliwość przesłuchania piosenki w serwisie YouTube.

2017-03-01 12:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kęszyca Leśna: Oaza Ewangelizacji dla rodzin

[ TEMATY ]

oaza

archiwum DDE

W domu rekolekcyjnym w Kęszycy Leśnej 7 lipca rozpoczęła się Oaza Ewangelizacji dla Rodzin. Uczestniczy w niej 15 małżeństw, prowadzą ją 4 małżeństwa z księdzem moderatorem. Rodzicom towarzyszą dzieci, których w sumie jest czterdzieścioro.

- Dla mnie taka duża grupa dzieci to nowe doświadczenie – przyznaje ks. Tomasz Westfal. – Ale dzięki temu możemy tak naprawdę realizować założenie ks. Franciszka Blachnickiego, który miał taki zamysł, żeby na oazach rodzin była „oaza w oazie”. I my właśnie tak robimy. Mamy formację dla dzieci w trzech grupach wiekowych. Dla tych najstarszych realizujemy wybrane punkty programu Oazy Nowej Drogi, dla młodszych jest program z Oazy Dzieci Bożych, a najmłodszym towarzyszą te treści, które przeżywają ich rodzice, oczywiście podane w odpowiednio dostosowany sposób.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ksiądz a media społecznościowe

2024-04-25 15:10

[ TEMATY ]

KSM

Zielona Góra

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Pogadaj z Czarnym

Koło Akademickie KSM przy UZ

ks. Waldemar Kostrzewski

Katarzyna Krawcewicz

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Gościem kwietniowego spotkania z cyklu Pogadaj z Czarnym był ks. Waldemar Kostrzewski.

24 kwietnia w sali akademika Piast (Uniwersytet Zielonogórski) odbyło się spotkanie z serii Pogadaj z Czarnym pt. „Ksiądz a media społecznościowe”. Gościem Koła Akademickiego KSM był ks. Waldemar Kostrzewski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję