Reklama

Niedziela w Warszawie

Za wstawiennictwem „Ojca”

Zatwierdzenie przez papieża Franciszka dekretu uznającego heroiczność cnót ks. Władysława Korniłowicza oznacza, że do jego beatyfikacji potrzebny jest już tylko cud za jego wstawiennictwem

Niedziela warszawska 29/2019, str. 7

[ TEMATY ]

ks. Władysław Korniłowicz

Muzeum Narodowe w Warszawie

Ks. Władysław Korniłowicz w Laskach, z Zofią Szczucką

Ks. Władysław Korniłowicz w Laskach, z Zofią Szczucką

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Długo czekano w podwarszawskich Laskach na kolejny ruch w procesie beatyfikacji ks. Władysława Korniłowicza, współzałożyciela znanego ośrodka w Laskach, apostoła inteligencji, niewierzących i ludzi obojętnych względem Boga. Na początku lipca z Watykanu dotarła do nas wiadomość: papież Franciszek zatwierdził dekret papieskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, które posługują w Laskach, modliły się o to od lat. To one były inicjatorkami rozpoczęcia procesu beatyfikacji. W Laskach trwają nieustanne nowenny. – Codziennie modlimy się, za przyczyną ojca, za przyczyną współzałożycielki matki Elżbiety Czackiej – mówi s. Jana Maria Ściga FSK. – Wypraszamy za ich wstawiennictwem łaski, uzdrowienia, wsparcie duchowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzieło Lasek

Zakład dla Niewidomych w Laskach to dzieło ks. Korniłowicza, z którego jest najbardziej znany. Wszystko zaczęło się od spotkania z matką Czacką, założycielką Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi oraz Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek posługujących w Laskach.

Duchowny, gdy został poproszony o opiekę duchową nad ośrodkiem, nie zastanawiał się długo. Został ojcem „Dzieła Lasek”, które dziś jest miejscem skupiającym placówki opieki i edukacji niewidomych, a także apostolstwa wobec ludzi poszukujących wiary. Innym doświadczeniem księdza było duszpasterstwo młodzieży harcerskiej, legionowej i wojskowej. Podczas wojny polsko-bolszewickiej towarzyszył swoim uczniom, zmobilizowanym do Legii Akademickiej, jako kapelan wojskowy na froncie, m.in. pod Lwowem, Sokolnikami i Skniłowem. Był też kapelanem warszawskiej Szkoły Podchorążych i garnizonu we Włocławku.

Nic na siłę

– Choć był księdzem diecezjalnym, ludzie mówili do niego „ojcze” – zwraca uwagę s. Jana Maria Ściga, autorka biografii ks. Korniłowicza. – Wynikało to z istoty jego duszpasterzowania. Był ojcem dla niewidomych na duszy, i w tym kierunku wskazał charyzmat naszego zgromadzenia. Rozszerzył go od służby dla niewidomych na ciele, do niewidomych na duszy – mówi s. Ściga.

Reklama

Niektórzy z nich w Laskach nawrócili się. „Ojciec” ich formował, do późnych godzin nocnych spowiadał. Przyciągał ich swoją osobowością i duchem osobistej modlitwy. Do anegdoty przeszły opowieści, jak ludziom potrzebującym rozdawał garderobę. Przyjeżdżających do niego z całej Polski penitentów, zanim wysłuchał, pytał, czy nie są głodni. Widział najpierw człowieka i jego podstawowe potrzeby, dopiero potem potrzeby duchowe.

Charakterystyczna była niezwykła dyskrecja ojca w towarzyszeniu osobom poszukującym. Nie zasłaniał sobą Boga, nie agitował; towarzyszył, dając czas na dojrzenie do osobistej relacji z Bogiem. Nie nawracał na siłę. Potrafił czekać, aż Pan Bóg sam zadziała.

O tym, że był uważany za kapłana od spraw trudnych niech świadczy fakt, że to właśnie jego wezwano do łoża umierającego marszałka Józefa Piłsudskiego, który oddalił się od Kościoła. Ojciec Korniłowicz przgotował go na śmierć.

Symboliczny grób

W środkowej części cmentarza w Laskach, przy głównej alei, stoi wysoki brzozowy krzyż upamiętniający grób ks. Korniłowicza. Dziś grób jest symboliczny: w listopadzie 1981 r., po rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego, ekshumowano prochy kapłana i złożono w kościele św. Marcina w Warszawie.

Korniłowicz był ojcem duchowym ks. Stefana Wyszyńskiego, kapelana Ośrodka, konspiracyjnego kapelana kampinoskiej AK, późniejszego kardynała. Znajomość zaczęła się w czasie studiów ks. Wyszyńskiego. Student Wyszyński zaprzyjaźnił się z wykładowcą Korniłowiczem.

Przyjaźń polegająca na relacjach ojcowsko-synowskich, przetrwała aż do samej śmierci ks. Korniłowicza. Ks. Wyszyński korzystał do końca z kierownictwa duchowego ojca, ale sam też bywał wsparciem dla „ojca”. Po śmierci ks. Korniłowicza w 1946 r. ks. Stefan Wyszyński już jako kolejno biskup, prymas i kardynał przyjeżdżał do Lasek na jego grób.

Reklama

Góra Ojca

Wyraźnym śladem ks. Korniłowicza w Laskach jest Dom Rekolekcyjny Sióstr Franciszkanek. Gdy zamieszkał w Laskach w 1930 r., zbudowanie domu rekolekcyjnego, służącego osobom, które chciałyby pobyć tu w ciszy, odpocząć, pomedytować, zastanowić się nad swoim życiem, było jego marzeniem.

Dom miał powstać na górce – dziś nazywanej Górą Ojca – miejscu w Puszczy Kampinoskiej, oddalonym o 2 km od ośrodka. Ostatecznie wybudowano go już w ośrodku. W miejscu na górce stoi krzyż, a ona sama, także na mapach i przewodnikach, po wsze czasy pozostanie Górą Ojca.

2019-07-16 11:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lgnęły do niego tłumy

Niedziela Ogólnopolska 34/2019, str. 26-27

[ TEMATY ]

ks. Władysław Korniłowicz

Archiwum Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża

Ks. Władysław Korniłowicz (1884 – 1946)

Ks. Władysław Korniłowicz (1884 – 1946)

Papież Franciszek zatwierdził dekret Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych uznający heroiczność cnót ks. Władysława Korniłowicza, współzałożyciela Lasek i apostoła inteligencji. Oznacza to, że do jego beatyfikacji potrzebny jest już tylko cud za jego wstawiennictwem

Ośrodek dla Niewidomych w podwarszawskich Laskach, którego ks. Władysław Korniłowicz był ojcem duchowym i jednym z twórców, tętni życiem. Tutaj niewidomi już od najmłodszych lat znajdują kompleksowe wsparcie. W internatach i placówkach edukacyjnych przebywa w sumie ok. dwustu podopiecznych. Wśród zieleni znajduje się serce Lasek – kaplica. W tym miejscu modlił się ks. Korniłowicz, nazywany przez wszystkich „Ojcem”. W Domu Rekolekcyjnym można odwiedzić pokój tego sługi Bożego. Nie brakuje tam również licznych pamiątek po tym kapłanie.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję