Reklama

Niedziela Łódzka

Sakra bp. Marka Marczaka

Powstań, Księże Biskupie Marku, i dawaj świadectwo o Światłości

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

bp Marek Marczak

Piotr Drzewiecki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drogi Księże Biskupie Nominacie Marku,

Twój - także nasz, bo Twój i mój - niebiański Patron, św. Marek Ewangelista, był nazywany przez Ojców Kościoła, począwszy od Papiasza i Ireneusza, „uczniem i tłumaczem Piotra” - discipulus et interpres Petri - ponieważ „na piśmie przekazał nam to, co głosił Piotr”. Dlatego też Markowa Ewangelia oddaje jak żadna inna sylwetkę Piotra, jego emocje i osobiste doświadczenia. Doszły one do głosu także w czytanym przed chwilą fragmencie Dobrej Nowiny. Nawet po latach, kiedy Piotr głosił w Rzymie swą katechezę, a Marek ją spisywał, w sercu Rybaka z Galilei musiało tkwić gorzkie i zawstydzające wspomnienie tego, że wraz z pozostałymi Apostołami nie uwierzył, iż Chrystus „prawdziwie zmartwychwstał”. I że to właśnie on, Piotr, zasłużył sobie na zarzut ze strony Ukochanego Mistrza o „brak wiary i upór” (por. Mk 16, 14). A były to przecież pierwsze słowa, które skierował do niego Chrystus po tym, jak owej nocy zdrady i zaparcia na dziedzińcu arcykapłana, gdy kogut zapiał po raz drugi, „Pan spojrzał na Piotra” (Łk 22, 61), a on „wybuchnął płaczem” (Mk 14, 72).

Słowa wyrzutu i upomnienia były tym bardziej zawstydzające, że Chrystusową zapowiedź o zmartwychwstaniu Piotr słyszał nie - jak większość Apostołów - trzy, ale aż cztery razy, bo również tuż po Przeistoczeniu na Górze Tabor. Po raz kolejny zatem przyszło Piotrowi boleśnie doświadczyć znikomości własnych zapewnień: „Choćby wszyscy zwątpili, ale nie ja!” (Mk 14, 29). Jak więc wielka musiała być radość Piotra, gdy Zmartwychwstały Pan powiedział do niego i do pozostałych Dziesięciu: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16, 15). Bo słowa te znaczyły: mimo wszystko ciągle mam do was zaufanie; mimo tego, żeście Mnie opuścili i uciekli (por. Mk 14, 50), i zostawili samego w Getsemani, wierzę, że spełnicie to, co jest wpisane w istotę Apostoła: być posłanym jako zwiastun Zwycięskiego Pana. Ostatnie zdanie Ewangelii św. Marka zawiera pełne radości i osobistej satysfakcji stwierdzenie, że tak się właśnie stało: bo „oni (...) poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły” (Mk 16, 20). Że tak istotnie było, świadczy również odważna i jednoznaczna odpowiedź Piotra i Jana dana tym, którzy jeszcze nie tak dawno sądzili Jezusa: Annaszowi, Kajfaszowi, Janowi, Aleksandrowi i innym przełożonym i starszym oraz saduceuszom, którzy „zakazali im w ogóle przemawiać i nauczać w imię Jezusa” (Dz 4, 18). Apostołowie stwierdzili wtedy, nie pozostawiając cienia wątpliwości, jak nadal będą postępować:
„Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4, 19-20).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Drogi Księże Biskupie Nominacie Marku!

Dnia 28 lutego tego roku żyjący i działający w swym Kościele Chrystus, w osobie Piotra naszych czasów, papieża Franciszka, powołał Cię do grona następców Apostołów. Odpowiedziałeś tak samo, jak publicznie wyrzekłeś przed laty w dniu swoich święceń kapłańskich 1 czerwca 1994 roku: Adsum - „Jestem!”. W tym jednym, krótkim Twoim słowie jakże nie usłyszeć echa słów proroka Izajasza: „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6, 8)? Jako potwierdzenie tego zdecydowania i jednoznaczności na swoje biskupie zawołanie wybrałeś, Drogi Księże Biskupie Marku, początkowe słowa Psalmu 27: Dominus lux mea -„Pan moim światłem”. Wiemy, że dalsze wersy tego Psalmu brzmią następująco: et salus mea - „i zbawieniem moim”. Z tego stwierdzenia, kim dla Psalmisty jest Pan, wynikają jego dwa czysto retoryczne pytania: quem timebo? - „kogóż [zatem] mam się lękać?, (...) quem formidabo? - „przed kim miałbym czuć trwogę?” (por. Ps 27, 1).

Reklama

Na przekór oświeceniowej tradycji, według której człowiek powinien kierować się jedynie światłem własnego rozumu, a także na przekór współczesnej kulturze, która każe człowiekowi powodować się tylko własnymi emocjami, swym biskupim zawołaniem pragniesz, Drogi Księże Biskupie Marku, głosić wobec wszystkich, że jedynie Chrystus jest „światłością świata” i że tylko ten, kto idzie za Nim, „nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (por. J 8, 12). On jeden przecież „wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek” (por. Jan Paweł II, Homilia na inaugurację pontyfikatu 22 X 1978) i On jeden może ludzkie ciemności przemienić w życiodajną jasność! Niech się zatem nie trwoży Twoje serce, ani się nie lęka! (por. J 14, 1). Nie bój się nieść Chrystusa wszędzie i przyczyniać się do tego, aby właśnie Jemu otwierano granice współczesnych „systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju!” (por. tamże).

Drogi Biskupie Nominacie Marku!

Za chwilę, wobec zebranego tutaj Bożego Ludu wyznasz swą gotowość dochowania wiary i gorliwego wypełniania powierzonego Ci urzędu posługiwania, a następnie padniesz na twarz przed Bogiem. Gdy zakończy się śpiew Litanii do Wszystkich Świętych, diakon skieruje do Ciebie wezwanie: „Powstańmy”.

Reklama

Niech właśnie wtedy towarzyszą Ci słowa proroka Izajasza: „Powstań, świeć, Jeruzalem, bo przyszło twe światło/ i chwała Pana rozbłyska nad tobą./ Bo oto ciemność okrywa ziemię/ i gęsty mrok spowija ludy,/ a ponad tobą jaśnieje Pan/ i Jego chwała jawi się nad tobą./ I pójdą narody do twojego światła” (Iz 60, 1-3 a).

Niech w świetle tych Izajaszowych słów dojdzie do Ciebie wołanie: „Powstań, biskupie Marku, bo przyszło Twe światło, Chrystus, Światłość świata, który pragnie uczynić Ciebie następcą Apostołów!”. Przyjmij zatem biskupią mitrę jako znak Twego zobowiązania, aby zawsze jaśniał w Tobie blask osobistej świętości.

Powstań, Biskupie Marku, weź w swe dłonie biskupi pastorał i jak prawdziwy i nieugięty pasterz: Idź! Idź do tych, którzy spełniają „wymagania prawdy” i których uczynki zostały dokonane w Bogu, i dlatego nie boją się zbliżać się do światła (por. J 3, 21). Idź może jeszcze bardziej do tych, którzy ciągle jeszcze znajdują się w „cienistej krainie śmierci”. Niech dzięki Twemu głoszeniu Ewangelii ujrzą światło wielkie, niech na skutek Twego świadectwa życia wzejdzie dla nich światło Chrystusa (por. Iz 8, 23; 9, 1; Mt 4, 14-16). Idź z miłością zwłaszcza do biednych i zagubionych, do tych, których nie chcą dostrzec możni tego świata, do tych, którzy tak często są określani pogardliwym mianem społecznego marginesu i patologią, a z którymi zechciał utożsamić się nasz pełen miłosierdzia Pan.

Wiedz, na koniec, że wszyscy zebrani w tej dostojnie Katedrze Łódzkiej, jak również liczni wierni naszej Archidiecezji modlą się dzisiaj o to, aby do końca Twego apostolskiego posługiwania Ludowi Bożemu sam Pan był Twoim światłem. Modlą się o Twoją wierność wobec Tego, który Cię wezwał i wybrał (por. Mt 22, 14). Modlą się o to, abyś zawsze był godny biskupiego pierścienia, znaku Twych szczególnych zaślubin z Kościołem, pierścienia, który wielu ludzi będzie chciało ze czcią ucałować, być może niekiedy ku Twojemu skrępowaniu i zawstydzeniu.

Powstań i idź, Drogi Księże Biskupie Marku! Bądź mężnym pasterzem Kościoła, który jest naszą Matką, który Cię zrodził do życia wiecznego i który oczekuje, abyś stał się jego chlubą!

2015-04-13 10:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wybrano administratora archidiecezji łódzkiej

[ TEMATY ]

archidiecezja

bp Marek Marczak

Piotr Drzewiecki

Kuria Metropolitalna Łódzka uprzejmie informuje, że zgodnie z dyspozycją kanonu 421 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego w dniu 30 stycznia br. Kolegium Konsultorów Archidiecezji Łódzkiej wybrało administratorem archidiecezji łódzkiej Księdza Biskupa Marka Marczaka.

Imię nowego Administratora Archidiecezji Łódzkiej będzie wymienianie podczas każdej Mszy Świętej sprawowanej na terenie Archidiecezji Łódzkiej. W modlitwie wstawienniczej za Kościół w II Modlitwie eucharystycznej, po słowach: „razem z naszym papieżem Franciszkiem” dodaje się: biskupem Markiem oraz całym duchowieństwem. W każdej Modlitwie eucharystycznej wspomniane formuły należy odpowiednio dostosować, biorąc pod uwagę prawidła gramatyki.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję