Reklama

Mężny świadek chrześcijańskich wartości

Niedziela łódzka 39/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. prał. Dominik Kaczyński urodził się 4 sierpnia 1886 r. w Wieruszowie jako syn Wiktora i Wandy z domu Dajkowskiej. Dorastając, myślał o zostaniu pedagogiem, stąd nauka w Seminarium Nauczycielskim. Jednak w 1906 r. zdecydował się wstąpić do Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie i w obranym wyborze powołania wytrwał. 23 września 1911 r. otrzymał święcenia kapłańskie w kościele Świętego Krzyża w Warszawie z rąk bp. Kazimierza Ruszkiewicza. Pracował następnie jako wikariusz w parafiach w Jadowie, Grodzisku oraz w parafiach: św. Anny w Łodzi, św. Barbary i katedralnej w Warszawie. Po utworzeniu diecezji łódzkiej został kapelanem bp. Wincentego Tymienieckiego. Pełnił również obowiązki sekretarza Kurii Diecezjalnej. W roku 1924 bp Tymieniecki podjął myśl utworzenia nowej parafii pw. Matki Bożej Zwycięskiej w Łodzi. Nie było jeszcze kościoła parafialnego, rektorem tymczasowej kaplicy przy ul. Pańskiej 113 (obecnie Żeromskiego) został mianowany ks. Dominik Kaczyński, który z zapałem przystąpił do organizowania nowej placówki. Erekcja parafii i wprowadzenie ks. Dominika Kaczyńskiego jako jej proboszcza miała miejsce 1 lipca 1926 r. Już wcześniej rozpoczęła się także budowa świątyni parafialnej przy zbiegu ulic Łąkowej i Anny. Ksiądz Proboszcz dał się poznać jako zaangażowany duszpasterz: rozwijał bractwa i stowarzyszenia parafialne, dbał o liturgię i śpiew kościelny, z gospodarską zapobiegliwością wznosił świątynię - wotum za cudowne ocalenie Polski i Europy w bitwie warszawskiej 1920 r. Poświęcenia kościoła dokonał bp Włodzimierz Jasiński 2 października 1938 r. W intencji uproszenia Bożego błogosławieństwa dla parafii ks. Dominik Kaczyński zorganizował pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Wyruszyła 21 sierpnia 1926 r., dając początek Pieszej Pielgrzymce Łódzkiej, w której wierni z naszego miasta peregrynowują do dziś, w roku bieżącym już po raz 78. Ks. Kaczyński pielgrzymował także, nieprzerwanie do 1938 r.
Poza parafią ks. Dominik Kaczyński udzielał się lub patronował wielu stowarzyszeniom i inicjatywom chrześcijańskim. Był spowiednikiem zakonów żeńskich, cenionym katechetą i wychowawcą młodzieży - w wielonarodowościowej szkole zawodowej dla chłopców oraz Liceum i Gimnazjum Humanistycznym Żeńskim Heleny Miklaszewskiej. W uznaniu zasług został obdarzony przez władze kościelne godnością tajnego szambelana papieskiego, kanonika Kapituły Katedralnej Łódzkiej i radcy Kurii Biskupiej.
6 października 1941 r. został wraz z wikariuszami aresztowany przez gestapowców i uwięziony. Po pobycie w obozie przejściowym w Konstantynowie k. Łodzi przewieziono go 29 października tego samego roku w transporcie wraz z innymi księżmi do obozu koncentracyjnego w Dachau. Współwięźniowie wspominają heroiczną postawę ks. prał. Dominika Kaczyńskiego w nieludzkich obozowych warunkach. Ks. Zygmunt Franczewski przytacza w swoich wspomnieniach (Wiadomości Diecezjalne Łódzkie 11/1948) liczne przykłady świadectwa wiary i godności kapłańskiej dawane wobec współbraci przez Księdza Prałata. Wykonywał najcięższe prace fizyczne, poddawany był nieustannym szykanom przez funkcyjnych i esesmanów, a mimo to stanowił dla innych więźniów podporę i ostoję moralną. Złamała go i osłabiła dopiero dezynteria, choroba obozowa, na którą zapadł kilka miesięcy po przyjeździe do Dachau. Zmarł z wycieńczenia podczas apelu w Niedzielę Palmową 1942 r.
Otwarty proces informacyjny dotyczący ks. prał. Dominika Kaczyńskiego jako męczennika i kandydata na ołtarze powinien dostarczyć wielu nieujawnionych dotąd szczegółów z życia tego zacnego Kapłana, tym bardziej, że żyją zapewne jeszcze w Łodzi naoczni świadkowie jego pracy duszpasterskiej, wychowawczej oraz jego męczeńskiej drogi do Domu Ojca przez cierpienia obozowe. Kuria Archidiecezji Łódzkiej oczekuje na wszelkie tego rodzaju informacje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Św. Marek, Ewangelista

[ TEMATY ]

św. Marek

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)
CZYTAJ DALEJ

Pliszczyn. Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej

2024-04-25 10:16

Paweł Wysoki

Centrum Misyjne już po raz szósty organizuje Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję