Reklama

Polska

W Polsce wreszcie następuje prawdziwa demokracja - historia problemu

List otwarty ks. inf. Ireneusz Skubisia - Honorowego redaktora naczelnego „Niedzieli” do Antoniego Gaspariego - Dyrektora Międzynarodowej Agencji Informacyjnej „ZENIT” i przyjaciół na świecie.

[ TEMATY ]

list

megustadesign/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szanowny Panie Dyrektorze Antonio Gaspari
oraz Drodzy Przyjaciele na świecie.

Pytacie mnie o wszystko, co dzieje się obecnie w Polsce. Niektóre pytania dotyczą spraw związanych z funkcjonowaniem demokracji w naszym kraju. Niekiedy słyszy się poważne zarzuty, które do Was docierają z mediów prasowych. Dotyczy to szczególnie prasy niemieckiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Chciałbym tutaj wyjaśnić niektóre rzeczy mniej Wam znane. Podzielę się refleksjami na temat 26-lecia dziejów Polski i Europy. W 1989 r. Polska przeżyła pierwsze częściowo wolne wybory. Odbył się „Okrągły Stół”, padły pewne ustalenia, na podstawie których Polska podążyła do nowych wyborów. Cieszyliśmy się z faktu, że w wyborach sejmowych uzyskaliśmy bardzo dobre rezultaty, pokonując opcję komunistyczną a w senacie, gdzie odbyły się całkiem wolne wybory odnieśliśmy całkowite zwycięstwo. Nastąpiły nowe rządy, premierem został Tadeusz Mazowiecki. Wszystko było okryte radością obywateli. Głośną i uznaną osobą stał się wtedy Lech Wałęsa, który został pierwszym prezydentem RP po upadku komunizmu.

Wydawało się nam, że mamy ogromne osiągnięcia i świętujemy zwycięstwo. Niedługo potem zaczęły się schody, czyli trudności. Doskonale wiemy, że Okrągły Stół nie był czytelną sprawą. Miał swoje osobliwe odsłony. Nie wszyscy o tym wiedzieli. Dyskretne umowy pozwoliły wielu ludziom osiągnąć dobra materialne, a niektórzy komuniści uwłaszczyli się. Dotychczasowi wielbiciele proletariatu przekształcili się w zwykłych kapitalistów. Tak stało się z tymi, którzy dotychczas mieli czerwone partyjne legitymacje. Byli spryciarze, którzy potrafili zdobyć osiągnięcia majątkowe. Polska zaś borykała się z poważnymi trudnościami. Wiele rzeczy, które wydawały się proste i oczywiste nie mogły znaleźć miejsca transparentnego. Obowiązywały ciche układy Okrągłego Stołu. Nie został dobrze załatwiony problem mediów. Opcje lewicowe otrzymały spadek medialny, którym kierował w tamtym czasie pewien znaczy człowiek, który sprawy mediów postawił na właściwym sobie miejscu. Opcja prawicowa nie uzyskała żadnych specjalnych rezultatów.

Reklama

Najpierw wielki w tamtym czasie NSZZ „Solidarność” założył dziennik „Gazetę Wyborczą”, której redaktorem został Adam Michnik. Dość szybko wyzwoliła się spod władzy „Solidarności” i stała się niezależnym, właściwie lewicowym i laickim pismem kierowanym przez A. Michnika aż do dzisiaj. „Gazeta” zaczęła wywierać ogromny wpływ na sposób myślenia Polaków. „Gazeta Wyborcza” podejmowała tematy, które sączyły w myślenie czytelników swoisty nurt, sprytnie i artystycznie realizowany. Oczywiście, powstało wiele innych tytułów. Dzisiaj, gdy spojrzymy na polskie media, to 90 proc. mediów lokalnych znalazło się w rękach zagranicznych, zwłaszcza niemieckich. Prasa kształtuje sposób myślenia, widzenia i oceniania rzeczywistości. Powstały kanały telewizyjne, komercyjne, które uprawiały swoją politykę i niezupełnie były zgodne z opcją jaka powinna być stosowana w Polsce.

Media publiczne zachowywały się w sposób dziwny, a gdy chodzi o ostatnie lata, kiedy w Polsce rządziła koalicja PO-PSL stały się one całkowicie upartyjnione. Przypomnijmy działania dziennikarzy telewizji publicznej czy niektórych programów radiowych - były one pełne sympatii i aprobaty dla obozu rządzącego i urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Te media w całości atakowały PiS, dyskusje telewizyjne prowadzone były w sposób cyniczny i napastliwy, obrażający stronę PiS-owską, a np. w debacie poprzedzającej wybory prezydenckie „specyficznie” potraktowana kandydata Andrzeja Dudę. Te wydarzenia przybrały postać skandaliczną i porażającą. Być może dlatego widzowie zauważyli taką niesprawiedliwość i zaczęli się domyślać, że są oszukiwani przez władze i przez media.

Reklama

Istniała część mediów, które starały się być obiektywne w stosunku do rzeczywistości. Należały do nich media katolickie. W Polsce funkcjonuje Radio Maryja, mamy ok. 40 diecezjalnych i zakonnych rozgłośni radiowych, są katolickie tytuły prasowe. Do takich należą szczególnie cztery tygodniki: „Niedziela”, „Gość Niedzielny”, „Przewodnik Katolicki”, „Źródło”, także miesięczniki, dwumiesięczniki, kwartalniki i periodyki, rozprowadzane przez parafie, których właścicielami są Polacy. Prasa katolicka tylko częściowo zabierała głos w sprawach ściśle politycznych, natomiast większą uwagę tym problemom podejmowała Telewizja Trwam i Radio Maryja.

Taka sytuacja trwała do majowych wyborów prezydenckich, które wygrał Andrzej Duda, pokonując dotychczasowego prezydenta Bronisława Komorowskiego i listopadowych wyborów parlamentarnych w 2015 r., które wygrał PiS. Jeszcze w lutym 2015 r. kandydujący na urząd prezydenta Andrzej Duda był człowiekiem mało znanym i wszystkim wydawało się, że zwycięstwo B. Komorowskiego jest pewne. Jakież było rozczarowanie i zaskoczenie obozu władzy, gdy okazało się pewne zwycięstwo Andrzeja Dudy.

Ludzie, którzy dokonali majowych wyborów prezydenckich mieli świadomość, że coś niedobrego dzieje się w Polsce. Doniesienia medialne były zawsze pozytywne dla opcji rządowej PO-PSL, która wykorzystywała je dla swoich spraw. Natomiast każde najmniejsze ataki i oskarżenia mogły być dokonywane tylko w pewnych pismach, na portalach społecznościowych czy internetowych; niektóre tytuły prasowe podejmowały zdecydowaną krytykę władzy. Miało to miejsce wtedy, gdy decydenci zaczęli wprowadzać na siłę genderowskie ustawy dyktowane przez UE. Polscy biskupi, zaangażowani świeccy katolicy zorientowali się w sytuacji, zaczęli nazywać rzeczy po imieniu i uświadamiać naród, że władza idzie w kierunku liberalizmu i ateizmu. W ostatnim czasie nasiliła się praca ówczesnej premier Ewa Kopacz, która zdecydowanie naciskała ku ustawodawstwu ideologii gender i praktycznie ku ateizmowi. Władza nie sprzyjała interesom Polski. W przetargach konkursach na przejmowanie kopalń, hut, przedsiębiorstw, banków itp. wygrywali kapitaliści z Europy Zachodniej, przeważnie Niemcy. Uzyski finansowe były z korzyścią dla kapitału zachodniego. Jeżeli otrzymywaliśmy pieniądze z UE, to duży procent wracał do kieszeni Niemców, ponieważ uzyskiwali pierwszeństwo, pokonując konkurentów. Tym sposobem, owszem, były duże dotacje unijne, ale nie stanowiły dla nas zysku. Zagraniczne banki, duże markety nie płaciły właściwych podatków, które normalnie powinny ich obowiązywać.

Reklama

Dowiadywaliśmy się o tych nieprawidłowościach, o priorytetach finansowych, ekonomicznych, dokonywanych podczas przetargów, zleceń. Choć enuncjacje rządowe mówiły, że Polska ma ogromne osiągnięcia to jednak każdy wiedział, jak wyglądają płace, na co go stać. Zaczęliśmy dostrzegać biedę i piętrzące się kłopoty. Znaczące były słowa prezydenta Andrzeja Dudy o polskich głodnych dzieciach, co spotkało się w Sejmie pomrukiem niezadowolenia jeszcze rządzących, bo według nich wszystkim dobrze się powodziło, nie było ludzi głodnych, biednych, a przecież raz po raz dowiadywaliśmy się, że Polacy nie mogą zdobyć pracy, że są traktowani arogancko. Do takich zagadnień należały akcje dotyczące milionowych podpisów w sprawie wieku emerytalnego, obowiązku szkolnego dla 6-latków. Chodzi tu o sprawę polskich lasów, których byt był zagrożony przez koalicję PO-PSL. Zapanował niepokój w środowiskach wiejskich, gdzie sprzedaje się ziemie, używając tzw. słupów czyli osoby podstawione. rolne, co stanowi duże zagrożenie dla państwa.

Ludzie zaczęli organizować się społecznie, odbyły się marsze, m.in. w sprawie wejścia Telewizji Trwam na multipleks. Ruchy społeczne spowodowały nową opinię, ludzie otwierali oczy i zauważali, że należy iść ku dobrej zmianie. Pod takim hasłem podjął dążenia do prezydentury Andrzej Duda, a potem taka idea towarzyszyła kandydatowi na premiera Beacie Szydło. Polska zaczęła zmierzać ku dobrej zmianie. PiS nie mogło liczyć na media, w t6ym publiczne, dlatego wybrano pewien konkretny sposób docierania do społeczeństwa. Okazało się, że do zwycięstwa Andrzeja Dudy przyczyniły się podróże po Polsce i spotkania z wyborcami. Podobnie Beata Szydło podjęła taką akcję, co pozytywnie wpłynęło na jej sukces wyborczy.

Reklama

Zanim nastały nowe rządy Parlament, w którym miała przewagę PO-PSL, w czerwcu i lipcu 2015 dokonał zmiany, gdy chodzi o Trybunał Konstytucyjny. Nowelizacja ustawy o TK była połączona z wyborem 5 nowych sędziów, którzy zostali wybrani przez ówczesną większość parlamentarną. Ten wybór był dość przedwczesny. Dotychczasowe sposoby wybory sędziów TK odbywały się w ten sposób, że parlament, który wygrał wybory wskazywał na osoby mające zasiadać w TK. Tym razem stało się inaczej. Ustępujący parlament przewidywał idące zmiany dołożył pięciu swoich kandydatów na sędziów. W dokumencie, który wniósł ustępujący prezydent B. Komorowski, m.in. zdecydowano, że na wniosek marszałka sejmu prezydent może być zawieszony w swoich czynnościach. To wzbudziło oburzenie, bo w lipcu 2015 r. już wiedziano o wyborze Andrzeja Dudy. Jednak B. Komorowski w sposób skandaliczny chciał ubezwłasnowolnić swojego następcę, gdyż nowelizacja TK pozwalała na wniosek marszałka sejmu dokonać takiego aktu. Wtedy jeszcze PO i PSL myślały, że zostaną przy władzy, będą stanowili większość parlamentarną i dokonają dużych zmian. Nie doszło do tego, koalicjanci PO-PSL musieli opuścić fotele rządowe. Nowy rząd pod przewodnictwem premiera Beaty Szydło objął władzę.

Reklama

W tym momencie zaczyna się ostra walka prowadzona przez media publiczne, często te polskojęzyczne, ale nie polskie. Od początku podjęcia rządów przez ugrupowanie PiS nastąpiła nagonka na władzę. Pretekstem stał się Trybunał Konstytucyjny, który jakoby jest zagrożony a wraz z nim demokracja. Wielu polityków i dziennikarzy zaczęło znieważać rząd, pojawiły się głosy, by nagłośnić te sprawy w Europie Zachodniej i w świecie. Obserwowaliśmy dyskusje telewizyjne, przeglądaliśmy materiały prasowe i zauważaliśmy ataki przeciwko PiS-owi oraz zarzuty mówiące, że to co czyni PiS jest zamachem na demokrację. Otóż zamach na demokrację został dokonany w czerwcu i lipcu 2015 r. przez P0-PSL.

Bardzo ważną okolicznością jest fakt, że prezes TK sędzia Andrzej Rzepliński przygotowywał zmianę ustawy dla ówczesnej ekipy rządzącej. Ponieważ była to sprawa znana publicznie musiał się wyłączyć z orzekania o właściwości decyzji parlamentarnych. Od razu sędziowie TK zaczęli kwestionować wszystkie proponowane ustawy dokonane przez obecną władzę. TK miał się stać narzędziem w rękach PO-PSL i nie dopuścić do zmian, które przewidywała ekipa PiS-u, proponowanych w kampanii wyborczej i oczekiwanych przez naród. Znaleźliśmy się w sytuacji patowej. Sędzia A. Rzepliński zaczął stosować samowładztwo, zakwalifikował się jako polityk PO.

Trzeba nadmienić o losach sędziów, którzy zostali wybrani przez Parlament PO-PSL i od których prezydent Andrzej Duda nie odebrał przysięgi sędziowskiej. Według wielu prawników brak przysięgi powoduje niemożność podjęcia prac w TK. Prezydent RP zauważył, że w lipcu 2015 PO nowelizując ustawę o TK, wybierając sędziów w sposób przyspieszony dokonała zamachu na Konstytucję. Przez nowy parlament zostali wybrani nowi sędziowie i TK orzekł, iż 3 osoby zostały wybrane poprzednio niewłaściwie, natomiast 2 sędziów zakwalifikował jako osoby właściwie wybrane; Prezydent nie przyjął przysięgi od żadnego spośród 5 sędziów - kandydatów wysuniętych przez PO-PSL. Istnieje duży spór prawny, bo są osoby, które dowodzą, że prezydent ma obowiązek przyjąć przysięgę od sędziów, inni - że taki obowiązek nie zachodzi.

Reklama

Jest tu także spór kompetencyjny. Okazuje się, że konstytucja zawiera wiele niedoskonałości. M.in. obecny spór jest wynikiem owej nieczytelności. Żeby ułatwić sprawę obecny parlament znowelizował ustawę o TK i zostały wytyczone pewne nowe możliwości działania tej instytucji. Znów podjęto alarm przeciwko tej ustawie, przegłosowanej przez obecny Sejm i Senat, podpisanej przez Prezydenta i wiele ośrodków nadal protestuje. Nowa ustawa mówi m.in., iż sprawy przedkładane do TK mają być procedowane według kolejności wpływu.

Obok ustawy dotyczącej TK uchwalono szereg innych, które także są oprotestowywane przez opozycję, Mam tu na uwadze ustawę medialną. Została podjęta w sposób szczególny. Część ustawy uchwalono, kolejne części będą poszerzane o całą filozofię mediów w kraju. To również spotkało się z protestami, zwłaszcza na okoliczność, że organizację mediów publicznych przekazane ministrowi skarbu państwa. W jego gestii będzie obsada stanowisk. Opozycja odpowiada na to hałasem i zgrzytem, bo ustawa o mediach uderza w dotychczasowych klakierów, pracujących dla poprzednio rządzących. Zmiana ustawy o mediach jest jedynym ratunkiem dla PiS-u, gdyż dzisiejsza opozycja jest brutalna w swoim działaniu i posługuje się obłudą. PiS musi doprowadzić do równowagi medialnej. Taka niestałość jest obecna w działaniach Andrzeja Dudy. Poczyniono badania, że w jednym czasie przywódca opozycji Ryszard Petru miał w telewizji 6 godzin obecności, a Prezydent tylko 14 minut. To wskazuje na brak równowagi i demokratycznego sposobu postępowania w mediach publicznych.

Reklama

Jesteśmy świadkami wojny przeciwko PiS-owi. Powstają komitety obrony demokracji. Proponuje się marsze w proteście przeciwko rządzącym. W jednym z tygodników napisano, że powstał nowy KOK - Komitet Obrony Koryta. To wyrażenie dość wulgarne, ale dobrze określające status poprzednich rządów. Ludzie, którzy byli dobrze usadowieni we władzach przez 8 lat a teraz muszą je opuścić, urządzają alarm i krzyk, nie chcą oddać władzy, są dobrze usytuowani, mają wygodne posady. Następuje w Polsce kryzys społeczny, bo opozycja ma jeszcze w swoich rękach media, natomiast strona rządząca nie na dojścia do mediów, jest osaczona przez grupy nieprzyjazne i sprytnych dziennikarzy, którzy posuwają się do kłamstw.

Nasza sytuacja nie jest łatwa i prosta. Jeżeli uda się rządowi pewna normalizacja spraw medialnych, jeżeli będzie dojście do radia i telewizji publicznej to wtedy będzie można przekazać ludziom prawdę. Taka prawda uspokoi społeczeństwo, bo rzeczywiście obecnie sprawujący władzę mają na uwadze dobro obywateli. Widać to wyraźnie w sytuacji, gdy z Ukrainy powracają Polacy, nasi bracia, którzy znaleźli się tam podczas wojny. Znalazły się możliwości dla ich pobytu w Polsce. Zresztą to samo dotyczy pomocy dla rodzin. Program 500 + jest bardzo cenną pomocą, by umocnić polską rodzinę i zamiast zabierania dzieci rodzinom tylko z powodu ubóstwa i biedy należy je wspomóc i tworzyć przyjazne państwo dla obywateli.

Wszystkie inne sprawy przedkładane w referendum, które to zostało odrzucone przez poprzednią władzę, przechodzą teraz przez głosowania parlamentarne i Polacy, którzy przez lata nie mieli żadnego wpływu na prawo stanowione dzisiaj są świadkami, że prawa państwa przyjaznego są uchwalane. Gdyby ustawy, na które naród czeka i dyspozycje rządowe, które są wykonywane były uświadamiane narodowi, wtedy ludzie zauważą, że nowa formacja rządząca sprzyja Polsce i Polakom.

Reklama

Trzeba dokonać pewnej reasumpcji tego wszystkiego, co działo się w Polsce w ostatnim czasie. Zwrócić uwagę na elementy, które wskazują na priorytety prawne. Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę sposób wybierania poszczególnych instytucji państwowych. Wybór prezydenta i parlamentu jest narodowy. Natomiast TK jest tworzony ze wskazań partii rządzącej. Wybór 15 sędziów ze wskazań tej partii ma wg konstytucji prawo nadrzędne w stosunku do działań parlamentu czy prezydenta. Czy rzeczywiście kilkunastu sędziów powinno mieć w rękach aparat decyzyjny w stosunku do ustawodawstwa parlamentu czy prezydenta?

Według naszej konstytucji kilkunastu sędziów ma władzę nadrzędna nad wyborami parlamentarnymi czy decyzjami prezydenta. Tu objawia się słabość tego dokumentu. Czy o dobru narodowym wyrażonym w głosowaniach ma decydować zespół kilkunastu sędziów, którzy ze wskazań partyjnych mają władzę nadrzędną? Tak więc odpowiedź na pytanie: Na czym polega demokracja? jest problemem ważnym i podstawowym.

Trzeba spojrzeć na historię ostatnich lat, która odnotowuje działanie koalicji PO-PSL. Było ono niejednokrotnie niedemokratyczne i wykazywało objawy zuchwalstwa, buty i nie szanowania społeczeństwa. Przykładem mogą służyć propozycje referendalne, które miały za sobą miliony podpisów. Wszystko było odrzucane i nie dopuszczano głosów obywateli do przyjmowania jakiegoś stanowiska w danej kwestii. W podejmowaniu ustaw nie liczono się ani z naszą historią, z tradycją i dobrem. Działania były nastawione na pójście drogą zgodną z decyzjami UE.

Pierwsze kroki, jakie czyni władza rządząca idą w kierunku dobra obywateli, chce bowiem ona służyć wszystkiemu co Polskę stanowi. Jej posunięcia wykazują cechy prawdziwej demokracji. W kraju obecnie mamy prawdziwą demokrację. Jest atakowana w celu jej obalenia, co prowadzi do skłócenia narodu i niezadowolenia społecznego Może to umożliwić powrót do dobrych apanaży, wygodnego życia.

Reklama

Drodzy Przyjaciele z Zachodu!

Zechciejcie poddać głębokiej analizie wszystko to, co Wam przekazuję. Zauważcie intencje, które towarzyszą kochającym prawdę i nie mają na celu osobistego interesu. Moje refleksje świadczą o tym, że polska demokracja nie jest zagrożona i wartości ważne dla naszego narodu mają prawo być zachowane. Ocalenie tożsamości jest nie tylko prawem ale obowiązkiem wszystkich ludzi.

2016-01-18 09:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ostatni list ks. inf. Józefa Wójcika z Suchedniowa

[ TEMATY ]

ksiądz

list

Bożena Sztajner/Niedziela

Umiłowani w Chrystusie Panu uczestnicy uroczystości wręczenia nagrody „Animus et Semper Fidelis” zebrani na Jasnej Górze w dniu 14 lutego 2014 r.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na własne oczy rozdarło mi serce

2024-03-26 21:00

[ TEMATY ]

#NiezbędnikWielkopostny2024

Archidiecezja Krakowska

Film "Unplanned – Nieplanowane" był prawdziwym ciosem dla Planned Parenthood - największej sieci klinik aborcyjnych w USA.

W każdą środę Wielkiego Postu chcemy zachęcać Was do wielkiej modlitwy za dzieci zagrożone aborcją oraz ich matki, a także za nienarodzonych i ofiary aborcji.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego: szatan połknął haczyk

2024-03-28 23:26

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Jak wygląda walka dobra ze złem na zupełnie innym, nieuchwytnym poziomie? Jak to możliwe, że szatan, będący ucieleśnieniem zła, może zostać oszukany i pokonany przez dobro?

Zagłębimy się w niezwykłą historię i symbolikę Hortus deliciarum (grodu rozkoszy) Herrady z Landsbergu (ok. 1180). Ten odcinek to nie tylko opowieść o starciu duchowych sił, ale także głębokie przemyślenia na temat tego, jak każdy z nas może stawić czoła pokusom i trudnościom, wykorzystując mądrość przekazywaną przez wieki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję