Reklama

Homilie

Franciszek u św. Marty: nie przeciwstawiajmy się Duchowi Świętemu

O otwartość na natchnienia Ducha Świętego, który popycha Kościół naprzód zaapelował papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. W swojej homilii Ojciec Święty wyszedł od pierwszego czytania poniedziałku IV tygodnia wielkanocnego (Dz 11, 1-18) opisującego wejście pogan do Kościoła.

[ TEMATY ]

homilia

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Franciszek przypomniał, że Duch Święty dokonuje cudów, nowych rzeczy, chociaż niektórzy z pewnością obawiali się tych innowacji w Kościele. Jest On bowiem darem od Boga, który zawsze nas zaskakuje, Boga niespodzianek ... Dzieje się tak ponieważ jest to żywy Bóg, poruszający nasze serca. Zauważył, że może to sprawiać „problemy” jak w przypadku Piotra, którego autorytet kwestionowali inni uczniowie, dowiedziawszy się, że „również poganie przyjęli słowo Boże”. Ich zdaniem Piotr poszedł zbyt daleko i robili mu wymówki, mówiąc niemal: „Ty, Piotrze, skało Kościoła! Dokąd nas prowadzisz?”.

Papież zauważył, że Piotr opowiedział swoją wizję będącą „znakiem od Boga”, która pobudza go do podjęcia mężnej decyzji. Piotr potrafi przyjąć niespodzianki Boga. Zatem w obliczu wielu niespodzianek Pana, „Apostołowie muszą się zgromadzić, przedyskutować sprawy i dojść do porozumienia”, aby dokonać kroku naprzód, którego chce Pan.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Zawsze od czasów proroków, aż po dziś dzień mamy do czynienia z grzechem opierania się Duchowi Świętemu. Ten grzech wyrzuca Szczepan członkom Sanhedrynu: «Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy»( Dz 7, 51). Przeciwstawianie się Duchowi Świętemu. «Nie: zawsze tak się robiło i tak należy czynić»” – powiedział Ojciec Święty zachęcając do nie zatwardzania naszych serc.

Franciszek zauważył, że także Ewangelia poniedziałku IV tygodnia wielkanocnego (J 10, 11-18), mówiąca od dobrym pasterzu, który daje życie swoje za owce, zachęca nas do otwartości serca. Bóg pragnie nam uzmysłowić, że są inne narody, inne owczarnie, i pragnie, aby „nastała jedna owczarnia, jeden pasterz”. Dodał, że ci którzy wcześniej nie należeli do Żydów byli uważani za członków Kościoła drugiej kategorii.

„Zamknięcie, opór wobec Ducha Świętego; to wyrażenie, które zawsze zamyka, które cię powstrzymuje: owo «zawsze tak było» zabija. Zabija wolność, radość , wierność Duchowi Świętemu, który zawsze popycha naprzód, prowadząc Kościół. Ale jak mogę wiedzieć, czy coś jest z Ducha Świętego, czy z ducha światowości, z ducha świata czy też ducha diabła? Trzeba prosić o łaskę rozeznania. Jest ono narzędziem, jakie nam daje Duch Święty. Rozpoznać, w każdym razie, co należy czynić. To czynili Apostołowie: zgromadzili się, rozmawiali ze sobą i dostrzegli to, co było drogą Ducha Świętego. Natomiast ci, którzy nie mieli tego daru lub nie modli się o niego, pozostawali zamknięci, trwali nieruchomi” – powiedział papież.

Reklama

Ojciec Święty podkreślił potrzebę stałego rozeznawania, co jest nowością, nowym winem, które pochodzi od Boga, a co jest nowinką pochodzącą z ducha tego świata i co jest nowością, która pochodzi od diabła. Dodał, że wiara nigdy się nie zmienia, zawsze jest taka sama, ale rozwija się i poszerza. Cytując św. Wincentego z Lerynu Franciszek przypomniał, że prawdy Kościoła postępują naprzód: umacniają się na przestrzeni lat, rozwijają się w czasie, z wiekiem się pogłębiają, aby były silniejsze z czasem, poszerzały się i były bardziej wzniosłe z postępowaniem Kościoła w latach.

„Prośmy Pana o łaskę rozeznania, by nie pomylić drogi i nie popaść w stagnację, surowość, zamknięcie serca” - zakończył swoją homilię Franciszek.

2017-05-08 13:28

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek u św. Marty modlił się o przezwyciężenie strachu

[ TEMATY ]

homilia

Franciszek

O modlitwę w intencji przezwyciężenia strachu w trudnym okresie kryzysu zdrowia publicznego zaapelował papież podczas porannej Eucharystii transmitowanej przez media watykańskie z Domu Świętej Marty.

W homilii Ojciec Święty zachęcił do odkrycia często ukrywanych bożków, które nosimy w swoich sercach. "Bałwochwalstwo sprawia, że tracimy wszystkie dary Pana" – przestrzegł Franciszek.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję