W swojej homilii, biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej mówił o potrzebie posiadania przedmiotów, które przypominają ludziom o świecie pozaziemskim. Jak zauważył, w pierwotnych cywilizacjach za obraz Boga wystarczały elementy przyrody. W kulturze greckiej i rzymskiej ludzie wierzyli w bogów podobnych do siebie. Zdaniem hierarchy, dopiero Jezus Chrystus był widzialnym obliczem niewidzialnego Boga. „Wskrzeszając zmarłych, uzdrawiając chorych, powołując grzeszników okazał moc i miłosierdzie prawdziwego Boga” – tłumaczył kaznodzieja.
Pomimo cudów i znaków, jakie towarzyszyły nauczaniu Jezusa, jego uczniowie wciąż nie rozumieli mesjańskiej misji. „Bóg, który ma cierpieć nie mieścił się w ich koncepcji Najwyższego, dlatego potrzebny był krzyż. W pierwotnych religiach to człowiek oddawał swoje życie za bożka, a w rzeczywistości prawdziwego Boga to On sam oddaje siebie dla zbawienia człowieka” – powiedział bp Wróbel.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po Mszy św. wierni przeszli na staromiejski Plac po Farze, gdzie odbyło się nabożeństwo ekumeniczne. W procesji uczestniczył też relikwiarz z drzazgami Krzyża Chrystusa, niesiony przez bp. Wróbla. Medytację na temat narzędzia Zbawienia wygłosił proboszcz lubelskiej parafii prawosławnej, ks. mitrat Andrzej Łoś.
Reklama
"Kult krzyża wypływa z nauki o zbawieniu. Kościół wschodni poświęca w swoim kalendarzu kilka dni Krzyżowi Chrystusa. Wiele modlitw skierowanych jest nie tylko do samego Zbawiciela, ale i do narzędzia, na którym dokonał zbawienia" - podkreślił prawosławny duchowny, który wniósł lubelskie relikwie do bazyliki dominikanów w drodze powrotnej.
Lubelska bazylika ojców dominikanów od XIII w. jest ważnym miejscem pielgrzymkowym w całej Polsce, co związane jest z przechowanymi w świątyni relikwiami Krzyża Świętego. W nocy z 9 na 10 lutego 1991 r. relikwie zostały skradzione i wciąż pozostają nieznalezione. Aktualnie czcią otacza się fragmenty oryginalnych relikwii.