Kapłan reprezentujący episkopat Niemiec w kontaktach ze światem polityki powiedział w rozmowie z rozgłośnią archidiecezji kolońskiej „domradio”, że w tej sprawie można polegać na tych największych partiach i wyraził nadzieję, że jedna z nich będzie największą frakcją koalicyjną.
W ocenie ks. Jüstena także Partia Zielonych i FDP z biegiem czasu zaakceptowały obowiązujące zasady w stosunkach Kościół-państwo, nawet jeśli w szczegółach istnieją pewne różnice. „Trudniej będzie z Afd - Alternatywą dla Niemiec, gdyż ta partia jest krytyczna wobec Kościoła" - powiedział ks. Jüsten i dodał, że także lewicowa partia „Die Linke” nie akceptuje wszystkiego, co robią Kościoły chrześcijańskie w kraju.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Odnosząc się do AfD ks. Jüsten powiedział, że „to nie jest partia przyjazna Kościołom”. Wprawdzie działa tam niewielkie koło robocze „Chrześcijanie w AfD”, jednak jego członkowie stanowią jedynie grupę marginalną. "Musimy mieć tego świadomość i zdajemy sobie sprawę z trudności w dialogu, jakie się pojawią. Ta partia bowiem najprawdopodobniej jako trzecia, obok CDU-CSU oraz SPD, wejdzie do Bundestagu" - zaznaczył.
Reklama
W wyborach uczestniczyć będą 42 partie. Jest to liczba rekordowa od czasu zjednoczenia Niemiec. Aktualnie – po raz pierwszy - poważną rolę w nowym Bundestagu będzie odgrywać sześć z nich: CDU/CSU, SPD, FDP, Zieloni, Linke (lewica) i AfD. Do wyborów uprawnionych jest 61 mln. obywateli Niemiec. W ostatnim sondażu na trzy dni przed wyborami jedna czwarta wyborców jeszcze nie zdecydowała, na kogo odda głosy. Część takich niezdecydowanych zwykle w ogóle nie idzie do urn.
Dla niezdecydowanych biskup pomocniczy w Kolonii Ansgar Puff zalecał już kilka tygodni temu udział w internetowej akcji „Wybierz człowieczeństwo – przeciw wykluczaniu i populizmowi”. Na stronie prezentowała programy wyborcze różnych partii, co miało pomoc w „odróżnianiu faktów od fake-newsów”. Na łamach czasopisma „basis” wydawanego przez Ruch Szensztacki hierarcha przekonywał, że nie można „losować”, na którą partię się odda głos: trzeba zadać sobie trud i poznać programy partii oraz ich kandydatów. Temu miała służyć strona www.waehltmenschlichkeit.de Katolickiego Stowarzyszenia Społecznego.
Także młodzieżowe organizacje kościelne prowadziły też ciekawą akcję przedwyborczą adresowaną do młodzieży poniżej 18 roku życia – „U 18 Wahl”. W ramach tej akcji ponad 215 tys. dzieci i młodzieży na terenie Niemiec zapoznawało się z programami partii politycznych oraz uczestniczyło w spotkaniach z kandydatami w ich okręgach wyborczych.
To bardzo ważny pomysł w sytuacji "zmęczenia wyborami", uważają przedstawiciele niemieckiego episkopatu. Niemiecka agencja katolicka KNA przypomniała, że liczba osób, które nie uczestniczą w wyborach wzrosła trzykrotnie z 8,9 proc. w 1972 do 28,5 proc. w 2013 roku. A jeśli coraz większa grupa społeczeństwa nie chce wyrazić swojej woli politycznej, cierpi na tym autorytet całego systemu politycznego.
Na początku września o udział w wyborach do Bundestagu apelował we wspólnym dokumencie Kościół katolicki i ewangelicki w Niemczech. „Prosimy wszystkich obywateli o aktywny udział w kształtowaniu politycznej drogi naszego kraju” - głosił dokument podpisany przez przewodniczących Konferencji Biskupów Niemieckich, kard. Reinharda Marxa i Rady Kościołów Ewangelickich w Niemczech, bp Heinricha Bedford-Strohma. Jak podkreślili, „demokracja żyje poprzez udział w wyborach”.
Wszystko wskazuje na to, że wybory wygra CDU/CSU (35 proc.), a Angela Merkel już po raz czwarty zostanie kanclerzem Niemiec. Na drugie miejsce (22 proc.) może liczyć socjalistyczna SPD z Martinem Schulzem, kontrkandydatem Merkel do urzędu kanclerskiego. Bardzo ważnym jest, kto zajmie trzecie miejsce. Na razie AfD, "partia protestu przeciwko estabilishmentowi", ma poparcie 11 proc. wyborców. Nie wyklucza się, że ten procent może wzrosnąć, gdyż wiele osób nie przyznaje się, że odda na nią swój głos.