Reklama

Niedziela Łódzka

Łódź: pierwsze posiedzenie plenarne IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej

Modlitwą przedpołudniową liturgii godzin w łódzkiej katedrze rozpoczęło się pierwsze posiedzenie plenarne IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej. To spotkanie jest podsumowaniem prac grup synodalnych pracujących nad wyznaczonymi zagadnieniami w swoich parafiach, szkołach i innych miejscach, gdzie na co dzień gromadzi się młodzież.

[ TEMATY ]

synod

Łódź

Archiwum "Niedzieli Łódzkiej"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do udziału w dzisiejszym spotkaniu zostało zaproszonych blisko 150 osób, którzy po wspólnej modlitwie brewiarzowej złożyli Wyznanie Wiary w Symbolu Apostolskim, a następnie z rąk metropolity łódzkiego otrzymali krzyże pobłogosławione przez Ojca Świętego Franciszka.

Pierwszym punktem wspólnych obrad było przedłożenie przewodniczących dwóch podkomisji: „Bez wiary nie można podobać się Bogu” – ks. Grzegorz Dziewulski i „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” – ks. Marcin Jarzynkowski. Księża podsumowali prace kół synodalnych, które opracowywały odpowiedzi na przygotowane przez te podkomisje zagadnienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Kluczowym doświadczeniem chrześcijanina jest doświadczenie wiary, a zatem spotkanie Boga w swoim życiu nie tylko przez tradycję i wychowanie ale przez przeżycie osobistej obecności działania Pana Boga w swoim życiu, swoich bliskich, swojej wspólnoty a także przez korzystanie z doświadczenia wiary innych. – mówił w swoim przedłożeniu ks. dr Grzegorz Dziewulski. - Ta wiara budowana jest we wspólnocie, a zatem w przypadku młodzieży, będzie to grupa szkolna katechezy w mniejszym stopniu grupy parafialne. Te wspólnoty są punktem odniesienia dla potwierdzania własnej wiary i przezywania jej. Ankiety pokazują, że istotnym momentem przezywania tej wspólnoty są spotkania ze świadkami, bądź słuchanie świadectw wiary, czyli korzystanie z tego, co inni przeżyli oraz otwartość na nowe, inne niż dotąd sytuacje, które stają się miejscem, okolicznościami doświadczenia - przezywania spotkania z Panem Bogiem – podkreślił przewodniczący podkomisji synodalnej.

O podejściu młodych do sakramentu pokuty i pojednania mówił w swoim podsumowaniu ks. Marcin Jarzynkowski, który zauważył, że obraz który klaruje się z nadesłanych ankiet sprawia wyrażanie, że młodzież ma problem z właściwym przezywaniem sakramentu pokuty i pojednania. Składają się na to dwa czynniki: kryzys wiary – często brak relacji z Jezusem i brak poczucia grzechu – wynikający z niewłaściwie uformowanego sumienia. – podkreślił. - Wysuwając wnioski z takiego podejścia młodych do spowiedzi należy przywrócić właściwe poczucie grzechu przez katechezę, nabożeństwa pokutne, ukazanie w spowiedniku przyjaciela, u którego można się wyżalić bez pośpiechu. Trzeba zrobić wszystko aby doprowadzić młodego człowieka do żywej relacji z Jezusem. Automatyzm w spowiedzi prowadzi do kryzysu, a młodzi przystępujący do sakramentu chcą być zauważeni, a nie traktowani z automatu. Należy uświadomić kapłanów, że młodzi chcą także przystępować do tego sakramentu pokuty poza konfesjonałem w dogodnym czasie, ponieważ nabożeństwa pokutne organizowane w parafiach są często poza zasięgiem możliwości młodych, którzy mają wiele zajęć pozalekcyjnych uniemożliwiających skorzystanie z tego rodzaju formy modlitwy. Młodzi zwrócili uwagę także na to, że niezwykle ważne jest dla nich świadectwo życia rówieśników, albo jak podczas spotkania w Atlas Arenie świadectwo spowiedzi samych księży – dodał prelegent.

Reklama

Podsumowania działalności dwóch podkomisji dokonał ksiądz abp Grzegorz Ryś, który wskazał na to, że "wiara jest doświadczeniem Boga, który mnie kocha, a ja w sposób duchowy dotykam Go swoim sercem". Wskazując na encyklikę papieską "Lumen Fidei", metropolita łódzki zauważył, że wiara jest odpowiedzią na słowo, które jest obietnicą Boga względem człowieka i pójściem w drogę; "pójście w przestrzeń, bo wiarę widzi w takiej mierze, w jakiej poruszam się naprzód" – podkreślił. - Wiara jest widzeniem i słuchaniem – to jest wtedy, gdy się spotka Osobę – tą Osobą jest Jezus Chrystus, i w tym spotkaniu pojawia się doświadczenie, które polega na naśladowaniu. Idę z Nim w drogę i żyję jak On, słucham jak On, postępuję jak On – tłumaczył. - Młodym i wszystkim innym jest łatwiej mówić niż doświadczać Boga. Łatwiej się im mówi o własnej pobożności niż doświadcza Boga w spotkaniu z drugim człowiekiem. Dla młodych spotkanie z drugim człowiekiem, nie jest doświadczeniem wiary, nie jest doświadczeniem religijnym - podkreślił metropolita. - Niezwykle ważne jest dziś przepowiadanie Kerygmatu. Jak nie ma Kerygmatu, to nie ma przyjęcia Prawdy. Ja jestem wdzięczny, że w tej ankiecie młodych zapytano nie tylko o zasady moralne, ale zadano pytanie także o dogmat. W zmartwychwstanie umarłych wierzy połowa naszych maturzystów, w zbawienie wieczne 58% maturzystów. Stąd z jednej strony jest pytanie co jest zakresem przekazu młodym wiary, a z drugiej w jaki sposób przekazujemy wiarę młodym – zakończył łódzki pasterz.

Pierwsza część obrad zakończyła się w samo południe Mszą świętą, której przewodniczył i kazanie wygłosił ksiądz kardynał Konrad Krajewski – jałmużnik papieski. Była to pierwsza Msza święta odprawiona przez pochodzącego z łódzkich Bałut kardynała w katedrze św. Stanisława Kostki, w której przed 30 laty przyjął świecenia kapłańskie z rąk abp. Władysława Ziółka.

2018-09-22 17:48

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Synodalna pasja jedności

Niektórzy sprowadzają synod do socjologicznego audytu z kondycji Kościoła albo stworzenia platformy, na której zebrano by ludzkie życzenia i wizje o Kościele.

W diecezjach rozpoczął się już proces synodalny. W katedrach odbyły się liturgiczne inauguracje, wypowiedziano wiele mniej lub bardziej wzniosłych słów o synodalności, o wspólnej drodze Kościoła. Teraz czas na konkrety. A czasu jest i mało, i dużo. Mało, żeby zorganizować synod na poziomie lokalnym, żeby dotrzeć do jak największej liczby ludzi, zebrać głosy i opinie, a w marcu sporządzić końcowe wnioski i mieć za sobą akcje synodalne. Dużo – jeśli to, co się zaczęło, nie będzie potraktowane jak przelotne, sterowane odgórnie wydarzenie kościelne, ale jak pragnienie samego Ducha Świętego, który rozpala w nas wspólny płomień wiary i obecności w Kościele oraz pragnie, żeby już płonął, żebyśmy z pojedynczych świateł stworzyli jasny strumień Bożego światła w świecie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję