Reklama

Bonowa gangrena

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hipermarkety, przy współudziale związków zawodowych, po raz kolejny obroniły nieopodatkowanie bonów towarowych. Sejmowa Komisja Finansów pozostawiła je zachować, mimo, że zniknie większość ulg podatkowych i możliwość wspólnego rozliczania się małżonków. Ile straci na tym budżet państwa, a ile już stracił - nikt nie wie. Bonowa gangrena ma się za to bardzo dobrze...

Krawat w Mikołaje

W okresie przedświątecznym duże centra handlowe wydają mnóstwo pieniędzy na reklamę bonów towarowych. Oto dowiadujemy się, że możemy mieć Święta na 110%. Stajemy przed alternatywą: "Chcesz dostać na gwiazdkę krawat w Mikołaje, czy sam sobie wybrać prezent"? Wierzymy, że kupujemy "gdzie chcemy, co chcemy, kiedy chcemy".

Hasła reklamowe są różne, ale oferty zbliżone. Sieć handlowa Carrefour do każdego zakupionego bonu za 100 złotych dołącza bon o wartości 10 złotych. Supermarket Hit również przyznaje 10% rabatu i nie wymaga na swoich bonach pieczątek pracodawcy, poza tym, jeśli wartość zamówienia przekroczy 70 tysięcy, bony dostarczane są przesyłką kurierską. Różna jest wartość nominalna kuponów - Rema 1000 emituje tylko pięćdziesięciozłotowe, niektóre supermarkety, na wyraźne życzenie, wydrukują bony o wartości zaleconej przez zleceniodawcę.

Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z potentatem na światowym rynku kuponowym, z firmą Sodexho pass, której, uwaga - "kupony podarunkowe" mogą być realizowane w większości hiper i supermarketów na terenie całego kraju. Oprócz tego każdy pracownik obdarowany bonem, otrzymuje specjalną kartę rabatową sodexho smart. Upoważnia ona do zniżek w wielu punktach handlowych, zakupu po promocyjnej cenie wycieczki czy pakietów ubezpieczeniowych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Druga strona medalu

To oficjalna strona bonowego biznesu. Tajemnicą poliszynela pozostaje fakt specjalnych upustów przyznawanych przez supermarkety stałym klientom czy firmom składającym zamówienia za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Odpowiednie punkty regulaminów sprzedaży bonów informują o tym w enigmatyczny sposób: "Przy zakupie większej ilości środków rabaty są negocjowane indywidualnie" (Real) bądź też "Istnieje możliwość negocjacji warunków w zależności od wielkości zamówienia" (Geant) .

Wszystkie centra handlowe w związku z dystrybucją bonów zorganizowały, niektóre nawet bezpłatne, infolinie. Niestety, nie można tą drogą uzyskać żadnych konkretnych informacji na temat negocjowanych indywidualnie rabatów: - Nie jestem do tego upoważniona - mówi konsultantka Tesco i proponuje indywidualne spotkanie z przedstawicielem handlowym. Walka o klienta trwa.

Reklama

Pan dyrektor nie podjął decyzji

Rok temu jedna z firm emitujących bony towarowe, wchodząca ze swoim produktem na rynek, postanowiła przeprowadzić zmasowaną kampanię reklamową.

Pierwszą jej fazą był mailing. Do kilku tysięcy firm w całej Polsce wysłano prospekty reklamowe bonów, zaadresowane do dyrektorów finansowych firm. Po kilku dniach sztab osób obdzwaniał całą bazę adresową z zapytaniem o ewentualne zamówienia.

- Było ciężko z zamówieniami - wspomina jedna z telemarketerek. W wielu firmach, szczególnie tych małych, informowano nas o istnieniu specjalnej tradycji związanej z wyborem bonów towarowych danego marketu, chodziło o wzajemne handlowe powiązania. Inne z kolei dawały pracownikom własne bony towarowe - zakłady mięsne, sklepy spożywcze. Raz poinformowano mnie, że o zakupie każdorazowym bonów decyduje rada pracownicza, która w specjalnym głosowaniu decyduje o wyborze supermarketu. Ale bardzo często słyszałam też: "Pan dyrektor jeszcze nie podjął decyzji" .

Bardzo często sieci handlowe z ofertą handlową przesyłają aktualny katalog produktów z rewelacyjnie niskimi cenami. Niestety, ilość danych produktów po promocyjnie niskiej cenie jest ograniczona, ale o tym oprócz handlowców, wiedzą tylko nieliczni.

Reklama

Gdy wzywa nas szef...

Prywatnie można mieć inny pogląd, szczególnie wtedy, gdy dzieci zadręczają nas pytaniami o Świętego Mikołaja, a nasz portfel domaga się specjalnego, świątecznego napełnienia. Zatem kiedy szef zaprasza nas do siebie i życzy nam wszystkiego najlepszego z ulgą w głosie dziękujemy za docenienie naszego zaangażowania w pracę i z jeszcze większą ulgą przeliczamy darowane bony. Szeroki uśmiech na naszej twarzy wywoła zapewne stwierdzenie, że w ubiegłym roku o tej samej porze otrzymaliśmy bony o mniejszym nominale. Czujemy się dowartościowani.

Mamy prawo oczekiwać, aby doceniano naszą pracę. Pracodawca może obdarzyć pracownika: "wartością rzeczowych świadczeń okolicznościowych do wysokości nie przekraczającej w roku podatkowym kwoty najniższego wynagrodzenia pracowników, obowiązującego w grudniu roku poprzedzającego rok podatkowy, określonego odrębnymi przepisami (...). Rzeczowymi świadczeniami okolicznościowymi są w szczególności paczki świąteczne, bilety na imprezy sportowe i kulturalne, bony towarowe (Monitor Polski 35/95 rozdz. 4, pr. 9, pkt 8).

W myśl przepisu o podatku dochodowym wspomniana kwota jest wolna od podatku, gdyż każdy wydatek na rzecz pracownika jest uznawany za koszt uzyskania przychodu firmy. Co roku kwota wolna od opodatkowania zwiększa się i w chwili obecnej pracownik może otrzymać do 700 złotych rocznie w formie niepieniężnej.

O tym, że wspomniana inwestycja jest korzystna zarówno dla jednej jak i drugiej strony przekonują nas informacje dołączane do formularzy zamówieniowych na bony. Bo przecież lepiej jest mieć więcej niż mniej, tak to przynajmniej wygląda na reklamach. Tak to wygląda dobrze, że potrafimy już sami przeprowadzić proste kalkulacje ekonomiczne.

Gdy pracodawca podaruje nam bony o wartości 700 złotych, otrzymamy, po odwiedzeniu marketu, towary o równowartości wspomnianej kwoty. Gdyby zaś szef chciał dać nam ekwiwalent pieniężny, to musiałby wyasygnować kwotę przynajmniej 806 złotych, by po odprowadzeniu podatku i wszystkich należnych składek przekazać nam jedynie 480 złotych w gotówce. Proste, ale naiwne. W rezultacie nasz roczny dochód jest mniejszy, odprowadzamy mniejsze składki. W perspektywie długofalowej nasza emerytura na tym traci. Kto zyskuje? Na pewno nie finanse publiczne.

Reklama

Marketowy bon-ton

Kiedy już ochłonęliśmy po emocjach związanych z wręczaniem nam przez szefa bonów towarowych (na szczęście w tym roku nasz pracodawca nie zwlekał z tym do dnia samej Wigilii),

pakujemy rodzinę w samochód i jedziemy "tam, gdzie chcemy" . Chociaż niekoniecznie, bywa i tak, że market, w którym jesteśmy uprawnieni do realizowania naszych zakupów, ma co prawda kilkadziesiąt oddziałów w całej Polsce, ale w naszym mieście tylko jeden.

Informacja na bonie zapewnia nas, że przepustka w "świat darmowych zakupów" jest ważna przez kilka miesięcy. Niestety, z braku gotówki jesteśmy zmuszeni do stawienia czoła korkom i to nie tylko tym w ruchu ulicznym, ale i sklepowym.

Po dopakowaniu do granic możliwości naszego wózka, oczekując na kasowe rozliczenia, zastanawiamy się dlaczego nasz szef, w końcu człowiek inteligentny, nigdy nie zorganizował firmowego wyjścia do teatru, nie zaprosił pracowników z rodzinami na seans filmowy. Ale zaraz nasze rozmyślania zostają przerwane gromkim: "Kogo ja widzę!" . Za nami w ogonku ustawia się nasza pani kadrowa. Wtedy, jak na zawołanie, przypominamy sobie fragment tekstu umieszczony na ulotce dołączonej do bonów, zatytułowany: "korzyści dla firmy": "W ten sposób można wpłynąć na stopień integracji i identyfikacji pracowników z firmą". Autor tego stwierdzenia zapomniał dopisać "łatwy sposób".

Reklama

Związki zawodowe kontra minister

Pracodawcy nie mają nowych pomysłów na efektywne wykorzystanie funduszu socjalnego. Z kolei zorganizowanie wspólnego wyjazdu czy balu pracowniczego to duży organizacyjny wysiłek. Poza tym firma narażona jest na dodatkowe koszty, ubezpieczenia. Zamówienie bonów dla swoich pracowników to kwestia kilku minut, wystarczy na stronie internetowej danej sieci handlowej wypełnić odpowiedni formularz, zrobić przelew i po kilku dniach odebrać, bądź też oczekiwać na przesyłkę kurierską.

Ale nie wszyscy są entuzjastami łatwych rozwiązań. Bony towarowe mają swoich zagorzałych przeciwników. Na czele tej grupy w ostatnim czasie stanął wicepremier, minister finansów - Marek Belka, który w wywiadach prasowych sugerował: "Bony to gangrena. Ta możliwość jest zdecydowanie nadużywana przez pracodawców. To ukryta forma nie opodatkowanego wynagrodzenia". Poza tym uwadze ministra nie uszedł fakt, iż na sprzedaży bonów zyskują jedynie wielkie sieci handlowe.

Jednakże w sejmowym starciu lobby związków zawodowych kolejny raz wygrało. Argumenty związkowe przekonywały, że bony towarowe to już nasza "narodowa tradycja" - symbol, którego nie można zniszczyć. Przedstawicielom ekonomicznego realizmu udało się jedynie zmniejszyć kwotę, za którą pracodawca może dla pracownika nabyć bony. Projekt ustawy nakazuje, aby kwota świadczeń niepieniężnych przekazanych przez pracodawcę dla pracownika w 2002 r., nie przekraczała połowy wysokości najniższego wynagrodzenia za grudzień poprzedniego roku.

I po bonach

W kasowej kolejce nadeszła pora na przeliczenie naszych zakupów, czujemy się prawie szczęśliwi. I rzeczywiście moglibyśmy odetchnąć z ulgą, gdyby nie głośne oświadczenie pani kasjerki: "Za mało". Nim zdążymy wydusić: "Jak to za mało?!" uzyskujemy już wyczerpującą odpowiedź: " Musicie państwo jeszcze coś kupić, bo ja reszty z bonów nie wydaję" .

W tym momencie korzystamy z uprzejmości naszych pociech, którym nie trzeba dwa razy powtarzać, że jeszcze coś mogą dorzucić do wózka. Podczas gdy my czujemy na sobie złowrogie spojrzenia osób stojących za nami w ogonku, nasi milusińscy ciągną za sobą produkty, które nie można nazwać niezbędnymi.

Droga do domu upływa nam w grobowym milczeniu. Tylko dzieci wykazują oznaki zdwojonej energii, otwierając kolejną paczkę gumy do żucia, której normalnie nigdy nie kupilibyśmy w hurtowych ilościach.

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do zakonnic klauzurowych: nostalgia nie działa

2024-04-18 13:47

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek złożył hołd katolickim zakonnicom, które żyją w klasztorach klauzurowych, odizolowane od świata. Przyjmując dziś na audiencji w Watykanie grupę karmelitanek bosych w czwartek powiedział, że ich wybór życia nie jest "ucieczką w modlitwę oderwaną od rzeczywistości", ale odważną ścieżką miłości. Jednocześnie ostrzegł zakonnice przed reformami o nostalgicznym wydźwięku.

Franciszek przyjął w czwartek na audiencji w Watykanie delegację około 60 karmelitanek bosych. Zakon powstał w 1562 r. w wyniku reformy zakonu karmelitańskiego przez św. Teresę z Ávili i św. Jana od Krzyża. Zakonnice pracują obecnie nad rewizją konstytucji zakonu. Papież odniósł się do tego w swoim przemówieniu. "Rewizja konstytucji oznacza właśnie to: zebranie pamięci o przeszłości zamiast negowania jej, aby móc patrzeć w przyszłość. W rzeczywistości, drogie siostry, uczycie mnie, że powołanie kontemplacyjne nie prowadzi nas do zachowania starych popiołów, ale do podsycania ognia, który płonie w coraz to nowy sposób i może dać ciepło Kościołowi i światu" - powiedział Franciszek. Przypomniał, że pamięć o historii zakonu i o wszystkim, co konstytucje zgromadziły przez lata, jest "bogactwem, które musi pozostać otwarte na natchnienia Ducha Świętego, na nieustanną nowość Ewangelii, na znaki, które Pan daje nam poprzez życie i ludzkie wyzwania. Jest to ważne dla wszystkich instytutów życia konsekrowanego".

CZYTAJ DALEJ

Caritas optuje na rzecz nowego partnerstwa między Europą i Afryką

2024-04-18 18:55

[ TEMATY ]

Caritas

Europa

Afryka

Caritas

Przewodniczący Caritas Europa ks. Michael Landau i przewodniczący Caritas Afryka ks. Pierre Cibambo wezwali do zacieśnienia stosunków i współpracy na równych zasadach między Europą a Afryką. W wywiadzie dla austriackiej agencji katolickiej obaj poruszyli takie kwestie, jak migracja, stosunki gospodarcze, wojny i konflikty w Afryce oraz ich przyczyny, a także problemy wewnętrzne w Afryce.

Jednocześnie obaj przewodniczący podkreślili, że Afryka nie jest kontynentem w potrzebie i ubóstwie. Afryka, to również bardzo zróżnicowany, rozwijający się kontynent, który stoi wobec różnych możliwości. Tym, czego najbardziej potrzebuje, jest międzynarodowa sprawiedliwość i solidarność.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Jak rozpoznać oszusta?

2024-04-19 08:48

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się punktem wyjścia do głębszej refleksji o tym, jak w naszym świecie pełnym najemników i chwilowych obietnic trudno jest znaleźć prawdziwą odpowiedzialność i wsparcie.

Porównuję to do sytuacji duchowej, w której wielu mówi, że nie potrzebujemy wiary, religii, czy duchowych wartości, skupiając się wyłącznie na edukacji i umiejętnościach praktycznych. Jednak gdy życie stawia nas przed trudnymi wyzwaniami, okazuje się, że brak tych wartości odczuwamy najbardziej. W odcinku opowiem także o Sigrid Undset, noblistce, która mimo ateistycznego wychowania, odnalazła swoją duchową drogę, co znacząco wpłynęło na jej życie i twórczość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję