Reklama

Niedziela Częstochowska

101. rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę w Wieluniu

Narodowe Święto Niepodległości obchodzone corocznie 11 listopada upamiętnia dzień odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach niewoli i życia pod zaborami (1795 – 1918), jednocześnie dzień zakończenia I wojny światowej (układ w Compiegne 11 XI 1918). Ustanowiono je ustawą z dnia 23 IV 1937r.. Przed wybuchem II wojny światowej obchodzono je dwa razy. Po II wojnie światowej zostało skasowane ustawą Krajowej Rady Narodowej na rzecz upamiętnienia uchwalenia Manifestu Lipcowego 22 VII 1944. Narodowe Święto Niepodległości przywrócono w 1989 roku. Od roku 1997, zgodnie z uchwałą Sejmu RP z dnia 11 XI 1997 nazwane jest Narodowym Świętem Niepodległości.

[ TEMATY ]

rocznica niepodległości

Zofia Białas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zofia Białas

Rocznicę odzyskania niepodległości w II RP w latach 1919 – 1936 świętowano, jako rocznicę wojskową. Zdarzyło się tylko jeden raz, 14 XI 1920 roku, czcić rocznicę niepodległości i związane to było z wręczeniem Józefowi Piłsudskiemu buławy marszałkowskiej. Od 8 XI 1926 roku święto stało się dniem wolnym od pracy, a od 1932 roku także od nauki. O jego ważności mówią ustanowione 29 X 1930 roku odznaczenia Krzyż i Medal Niepodległości dla osób czynnie zasłużonych dla niepodległej Polski.

Dzień 11 listopada 1918 roku był dniem wielkiej radości i euforii (10 listopada powrócił z Magdeburga do Warszawy Józef Piłsudski). O tej wielkiej radości i entuzjazmie pisał w swoich wspomnieniach pierwszy premier, socjalista Jędrzej Moraczewski: „ Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysnęły kordony. Nie ma ich. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne Państwo! Na zawsze. Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów w czapkach z bączkiem, będziemy sami rządzili (…). Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało (…)”

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dziś, w 101 rocznicę odzyskania niepodległości, też byliśmy pełni radości i entuzjazmu. Spotykaliśmy się na uroczystościach patriotycznych, śpiewaliśmy pieśni na Ogniskach Patriotyzmu, próbowaliśmy być razem ponad wszelkimi podziałami.

W Wieluniu, w tym świątecznym dniu, odbyła się uroczystość religijno – patriotyczna. Rozpoczęła się ona późnym popołudniem zbiórką pocztów sztandarowych, orkiestry OSP z Kurowa, kombatantów, harcerzy, delegacji związków i stowarzyszeń. W świątecznym pochodzie wszyscy zebrani przybyli do kościoła p.w. NMP w Wieluniu gdzie została odprawiona uroczysta Msza święta koncelebrowana w intencji Ojczyzny. Eucharystii przewodniczył ks. prałat Jacek Zieliński, w koncelebrze z ks. dziekanem Jarosławem Boralem, ks. seniorem Marianem Stochniałkiem i ks. Januszem Parkitnym, proboszczem parafii św. Stanisława w Wieluniu. Homilię wygłosił ks. Konrad Cygan, zwracając szczególną uwagę na wewnętrzną wolność człowieka, wolność, która prowadzi do dobrych czynów wobec bliźniego i wobec Ojczyzny, bo człowiek prawdziwie wolny jest otwarty na drugiego człowieka i jest gotów uczynić dla niego dar z siebie. Szczytem wolności, mówił kaznodzieja, jest Miłość i tylko ona zmienia świat na lepsze.

Reklama

Po Mszy świętej zakończonej pieśnią „Boże coś Polskę i modlitwą w intencji Ojczyzny wszyscy udali się najpierw pod pomnik św. Jana Pawła II by złożyć wiązanki kwiatów, później pod tablicę poświęconą Józefowi Piłsudskiemu i wielunianom, którzy w latach 1919 - 1921 oddali życie w obronie wywalczonej niepodległości. Tu odbyła się część oficjalna uroczystości. Poprowadził ją dyrektor Muzeum Ziemi Wieluńskiej Jan Książek.

Uroczystość rozpoczęła się wciągnięciem biało – czerwonej flagi na maszt i odegraniem Hymnu Narodowego oraz krótkimi okolicznościowymi przemówieniami burmistrza Wielunia Pawła Okrasy i posła na Sejm RP Pawła Rychlika. Momentem szczególnym było złożenie wiązanek kwiatów pod tablicami, przy których pełnili wartę harcerze i członkowie Stowarzyszenia Historycznego „Bataliony Obrony Narodowej”.

Część oficjalną zakończyło wyprowadzenie sztandarów i wspólny polonez rozpoczęty przez dzieci z grupy uczących się tańców narodowych. Do poloneza włączyli się harcerze. Taneczny korowód doszedł na pl. Legionów gdzie harcerze rozpalili „Ognisko patriotyzmu” i rozpoczęło się wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych.

Narodowe Święto Niepodległości, 11 listopada, w Wieluniu czci coraz więcej młodych ludzi, o czym świadczy ich obecność podczas oddawania hołdu bohaterom niepodległości, trzymanie wart przy tablicach wielunian i Józefa Piłsudskiego, składanie wiązanek kwiatów … Oni wybierają polskość!

2019-11-12 13:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamięci tych, którzy nie doczekali niepodległości

[ TEMATY ]

rocznica niepodległości

Babimojszczyzna

tablica

Danuta Błoszyk

W Nowym Kramsku odsłonięto tablicę poświęconą tym, którzy walczyli o polskość Babimojczyzny

W Nowym Kramsku odsłonięto tablicę poświęconą tym, którzy walczyli o polskość Babimojczyzny

W Nowym Kramsku 18 listopada miała miejsce uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej, poświęconej bojownikom walczącym o polskość Babimojszczyzny - PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY NIE DOCZEKALI NIEPODLEGŁOŚCI.

W szczególnej dla Polski 100-rocznicy odzyskania niepodległości po wielu latach niewoli, germanizacji i rusyfikacji dzięki bohaterom narodowym, którzy pozostali nieugięci w zmaganiach o zachowanie polskości odbyła się w naszej diecezji niecodzienna uroczystość. W kościele parafialnym pw. Najświętszej Maryi Panny w Nowym Kramsku w niedzielne przedpołudnie 18 listopada 2018 r. odprawiona została Msza św. za wszystkich bojowników walczących o polskość Ziem spod Znaku Rodła. Po mszy św. z udziałem proboszcza parafii oraz zaproszonych księży, przedstawiciela polskiego parlamentu, delegata Instytutu Zachodniego z siedzibą w Poznaniu, władz samorządowych, Klubu Rodła Berlin-Brandenburg, Kurkowego Bractwa Strzeleckiego z Babimostu oraz Klubu Rodła Ziemi Babimojskiej, który było organizatorem uroczystości, a także wielu uczestników uroczystości nastąpił przemarsz z pocztami sztandarowymi na miejscowy cmentarz parafialny w celu odsłonięcia i poświęcenia tablicy pamiątkowej usytuowanej w alei zasłużonych o następującej treści : W 100 LECIE ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI PRZEZ PAŃSTWO POLSKIE MIESZKAŃCY BABIMOJSZCZYZNY SKUPIENI POD ZNAKIEM RODŁA PIELĘGNOWALI POLSKĄ WIARĘ, MOWĘ I OBYCZAJE, A W POTRZEBIE ODDAWALI ŻYCIE. POLSKA BYŁA IM MATKĄ, KTÓRĄ KOCHALI, SZANOWALI, O KTÓREJ NIGDY NIE MÓWILI ŹLE. CZCZĄC PAMIĘĆ TYCH, KTÓRZY JEJ NIE DOCZEKALI KLUB RODŁA ZIEMI BABIMOJSKIEJ.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Poligon świata i pokój serca

2024-04-25 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję