Reklama

Niedziela Częstochowska

Częstochowa: Św. Józef nigdy nas nie zawiódł

Przy Zgromadzeniu Sióstr Świętego Józefa od 25 lat działają Modlitewne Grupy Św. Józefa. Członkowie tych grup tworzą obecnie w Polsce i na świecie wspólnotę liczącą ponad tysiąc osób. Srebrny jubileusz istnienia 10 listopada br. świętowała także grupa działająca w Częstochowie. W uroczystości wzięli udział członkowie grupy, ks. Andrzej Partika, proboszcz parafii z Doliny Miłosierdzia w Częstochowie, który celebrował Mszę św. i wygłosił kazanie, siostry józefitki, a wśród nich: s. Teresilla – generalna koordynatorka grup, s. Ancella – prowincjalna

[ TEMATY ]

Częstochowa

siostry

M.Nowak /Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

koordynatorka grup oraz s. Ezechiela – przełożona domu w Częstochowie. Świętowanie rozpoczęło się Mszą św. dziękczynną. Następnie odmówiono Koronkę do św. Józefa i Akt Zawierzenia św. Józefowi, a podczas jubileuszowej agapy wszyscy obejrzeli prezentację komputerową z dziejów grupy.

– Przynależność do grupy jest dla mnie wsparciem, daje dużo siły, poczucie mocy modlitwy przez to, że modlimy się wspólnie w różnych naszych intencjach. Ze spotkania wychodzi się z ładunkiem radości i dobrych emocji – podkreśla Janina. – Bardzo cenimy sobie wspólne modlitwy podczas naszych spotkań. Wierzymy, że św. Józef, jego charyzmat pozwala nam pełniej kroczyć Chrystusową drogą – mówią Katarzyna i Grzegorz. Lidia i Maria, nauczycielki Zespołu Niepublicznych Placówek Oświatowych prowadzonego przez siostry józefitki, opowiadają: – Dzięki modlitwom w grupie zaczęłyśmy się troszczyć o jedność i miłość w naszych rodzinach. Zrozumiałyśmy, że w trudnych sytuacjach zawsze możemy prosić o wstawiennictwo św. Józefa. Nasze przemyślenia przełożyły się na naszą pracę. Pozwoliły nam spoglądać czulej na wszystkie dzieci, kształtować ich umysły i serca, pamiętając o tym, że każde z nich jest inne. Tradycją w naszej grupie jest modlitewne wspierania się w trudnych sytuacjach życiowych członków grupy i ich rodzin. Św. Józef nigdy nas nie zawiódł.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do grup modlitewnych należą katolicy pragnący realizować swoje życiowe powołanie na drodze szczególnego zawierzenia św. Józefowi. Starają się go naśladować w zawierzeniu Bogu w trudach codziennego życia, w umiłowaniu i wiernym wypełnianiu woli Bożej, w życiu pracowitym, przenikniętym modlitwą i miłością do Jezusa i Maryi. Są złączeni duchową więzią ze Zgromadzeniem Sióstr Świętego Józefa. Starają się włączyć w jego charyzmat i duchowość przez modlitwę, ofiarę oraz czynne zaangażowanie. Ponadto przyjmują współodpowiedzialność za jego dzieło misyjne i duszpasterstwo powołań. Jednocześnie uczestniczą w owocach modlitw i dóbr duchowych zgromadzenia.

Zgromadzenie Sióstr Świętego Józefa, istnieje od 1884 r. Swoje apostolstwo realizuje według hasła: Serce przy Bogu, ręce przy pracy. Założycielem zgromadzenia jest św. ks. Zygmunt Gorazdowski (1945-1920), którego 100. rocznicę śmierci będą siostry świętować w przyszłym roku. Ks. Zygmunt gorąco kochał świętego Józefa i doświadczał jego przemożnej opieki. Oddawał pod Jego patronat dzieła dobroczynne, które tworzył za natchnieniem Bożego Ducha.

2019-11-12 17:15

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Częstochowa: klerycy z Kielc zostali mistrzami Polski w tenisie stołowym

[ TEMATY ]

Częstochowa

klerycy

tenis stołowy

Archiwum WSD/Częstochowa

Drużyna seminarzystów z Kielc zdobyła w środę Mistrzostwo Polski w seminaryjnych zawodach tenisa stołowego. 21. edycja turnieju obyła się w dniach 26-28 listopada w hali sportowej seminarium częstochowskiego. Patronat honorowy nad mistrzostwami objął abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.

Rozgrywki o tytuł Mistrza Polski odbywały się w dwóch konkurencjach: drużynowej i indywidualnej. W tym roku do mistrzostw zgłosiło się 19 seminariów m. in. z Krakowa, Wrocławia, Poznania. Lublina, Katowic, Rzeszowa, Sosnowca, Częstochowy, Katowic i Opola. W sumie w mistrzostwach wzięło udział 56 zawodników.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję