Na początku Mszy św. ks. Machniak przypomniał, że przeżywamy już piąty Tydzień Wielkiego Postu, a zasłonięte krzyże w naszych kościołach zachęcają nas do refleksji nad tajemnicą Męki i Śmierci Chrystusa. - Z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach pozdrawiam wszystkich, którzy uczestniczą w porannej Eucharystii dzięki Telewizji Polskiej. W tej porannej Eucharystii polecamy wszystkich, którzy doświadczają skutków koronawirusa, modlimy się za chorych i samotnych, za lekarzy, pielęgniarki i cały personel medyczny, który walczy z wirusem. Wzywajmy wstawiennictwa św. Siostry Faustyny, apostołki Bożego Miłosierdzia i św. Jana Pawła II – powiedział.
W homilii rektor MABM nawiązał do pierwszego czytania i przypomniał trzech młodzieńców. Szadrak, Meszak i Abed-Nego w czasie niewoli Babilońskiej zostali wybrani do służby na dworze króla Nabuchodonozora. - Wtedy, w czasie niewoli wielu Izraelitów zginęło, dając świadectwo o swojej wierze w jedynego Boga Jahwe, ale przykład Szadraka, Meszaka i Abed-Nego umacniał Izraelitów przez całe wieki. Przypominali sobie te postaci – mówił kaznodzieja i dodawał, że i my dziś w doświadczeniu, jakie przeżywamy w naszej Ojczyźnie, ale i na całym świecie, pytamy czym jest ta dzisiejsza próba. Jak my jako uczniowie Jezusa Chrystusa mamy się zachować?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tu w Krakowie, w Łagiewnikach, w tej kaplicy modliła się Siostra Faustyna. Zwykła, prosta zakonnica, która całe swoje życie powierzyła Bogu, wstępując do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, a potem dając się prowadzić temu, który przychodził do niej. Była poddawana różnym próbom, również i chorobie – gruźlicy płuc. Zakaźnej chorobie, która wtedy była chorobą nieuleczalną – przypomniał ks. prof. Machniak.
Reklama
Jak mówił dalej, wiele razy siostry wiozły Siostrę Faustynę z Łagiewnik na Prądnik Czerwony, by tam była poddawana kuracji leczniczej. Tam był wtedy szpital zakaźny. - Można powiedzieć, sytuacja zamknięcia, oddzielenia od wspólnoty, od klasztoru. W izolatce, jak pisze w swoim „Dzienniczku” siostra Faustyna. I wtedy odkrywa coś niezwykłego – że w tej samotności jest bardzo blisko Jezusa cierpiącego – zauważył.
Kaznodzieja podkreślał, że właśnie wtedy, kiedy atakowała ją choroba, kiedy nie mogła oddychać, brakowało jej powietrza, apostołka Bożego Miłosierdzia wypowiadała znamienne słowa: „Jezu, ufam Tobie”. Co więcej, dodawała, „choćbyś mnie zabił, choćbyś mi życie zabrał, ja Tobie będę ufać”. - I co ciekawe, lekarz, który ją prowadził zauważył w niej i wielką siłę i moc. Ona, kiedy słyszała, że ktoś bardzo cierpi, to jeśli mogła, podchodziła i zanosiła choćby kubek wody. A jeśli już nie mogła, bo sama była słaba, wtedy odmawiała Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Siła modlitwy. Siła wiary. Całkowitego zaufania Bogu. Powierzenia Bogu siebie i swojego życia. Ale też taka pewność, jaką mieli ci młodzieńcy ze Starego Testamentu: „Bóg przyjdzie i wybawi nas z tego trudnego doświadczenia”. I rzeczywiście Bóg pokazał, że jest mocny nawet wobec śmierci i ognia, który może człowieka dotknąć – powiedział ks. prof. Machniak.