Z zapisków wynika, że ks. Kotlarza do Radomia przywiózł jeden z radomskich księży. Po zjedzeniu posiłku w stołówce przy kościele farnym ks. Roman wyszedł na ulicę i pozdrawiał robotników. „Strajk trwa – notował ksiądz – idę ul. Żeromskiego, tłoczno (…) idę aż do skrzyżowania z ul. 1 Maja, wracam – mam zakupy, a oto około Prezydium Wojewódzkiego – widzę koło placu Konstytucji biało-czerwone sztandary – wózki fabryczne oblepione, śpiew „Jeszcze Polska” - zbliżam się, wychodzę na asfalt – błogosławię ich znakiem Krzyża dłonią – żegnają się – dziękują (…) wołają: „Kościół z nami – niech Ksiądz idzie razem”. Byłem, wracam (…) jestem u Fary – obiad, wychodzę po raz kolejny (…) idę na Plac św. Trójcy, ulice wylotowe wszędzie zablokowane – w całym Radomiu – stoję chwilę na placu – idą młodzi i wznoszą okrzyki: „Niech żyje nasz ksiądz proboszcz”.
Przekaz ten ks. Kotlarz zamieścił kilkanaście dni później w liście do prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego pisząc, że 25 czerwca 1976 roku znalazł się „świadomie i dobrowolnie w ogromnej rzeszy strajkujących z Zakładów Metalowych Waltera (…). Przez kilka chwil, w sutannie maszerowałem środkiem ulicy, po raz pozdrawiano mnie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Dziękujemy księdzu! Bóg zapłać! Odpowiadałem: Na wieki wieków! Szczęść Boże!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Historyk ks. Szczepan Kowalik w rozmowie z Radiem Plus Radom mówi, że ten ciekawy zbiór dokumentów był przechowywany w archiwum kurii diecezjalnej w Radomiu. - Nie do końca zdawano sobie sprawę, że takie dokumenty się zachowały. Najcenniejszy jest dziennik ks. Kotlarza, który zawiera zapiski powstałe po wydarzeniach czerwcowych 1976 roku. Wiedziałem, że taki dziennik istniał, bo zachowały się notatki z innego okresu życia ks. Kotlarza, ale brakowało tych, które zostały napisane po wydarzeniach radomskich. Po śmierci ks. Romana zapiski zostały zabrane i dostarczone do sandomierskiej kurii, później trafiły do Radomia. W ręce historyków trafiły dwa lata temu, kiedy trwały przygotowania do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego ks. Romana – powiedział ks. Kowalik.
Według niego książka przybliża do poznania tajemnicy śmierci ks. Romana. - Cały czas należy mówić o tajemnicy, bo nie znamy nazwisk sprawców. Wskazany jest tylko kierunek, który wynika z dostępnych dokumentów, które zachowały się w archiwach IPN i prokuratury – dodał ks. Kowalik.
Dodał, że udało się odnaleźć notatkę z rozmowy prokuratora Zbigniewa Młynarczyka z ks. Kotlarzem, która została przekazana z odpowiednią adnotacją do płk. Zenona Płatka, szefa Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zajmującej się walką z Kościołem. - To kluczowy dokument, który można nazwać w pewnym sensie wyrokiem na księdza Kotlarza. Jeśli kilka tygodni później kapłan zmarł, to resztę można samemu dopowiedzieć… - powiedział ks. Kowalik.
Autorami opublikowanej monografii pt. "Śmierć nieosądzona. Sprawa księdza Romana Kotlarza" są historycy Arkadiusz Kutkowski, pracownik IPN, i ks. Szczepan Kowalik, który sprawą ks. Kotlarza zajął się jeszcze jako licealista.
1 grudnia 2018 roku w radomskiej katedrze rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Kotlarza. Zgodnie z kierunkiem wskazanym przez Kongregację do spraw Kanonizacyjnych w Watykanie, celem procesu będzie udowodnienie męczeństwa poniesionego przez proboszcza z podradomskiego Pelagowa.
Publikacja, oprócz zamieszczonej na końcu książki galerii zdjęć i wybranych dokumentów źródłowych, składa z dwóch części. Pierwsza opisuje działalność ks. Romana Kotlarza, aż do jego śmierci. Druga przedstawia czasy po czerwcu 1976 roku i bardzo rozbudowany opis prób wyjaśnienia jego zgonu, podejmowanych tak przez oficjalne organy państwa, jak i środowiska społeczne, prób trwających do dzisiaj. Autorzy nie wyrażają przekonania, że swą książką kończą sprawę. "Możemy tylko żywić nadzieję, że nasza publikacja przyczyni się do nadania jej nowego impulsu" - napisali w zakończeniu.
Ks. Roman Kotlarz jest jednym z bohaterów protestu robotniczego w czerwcu 1976 roku. Do dziś pozostaje w pamięci wielu osób symbolem walki robotników o wolność i godność ludzkiego życia. Po wydarzeniach Czerwca '76 ks. Kotlarz modlił się w parafii w Pelagowie wraz z wiernymi w intencji pobitych, aresztowanych i usuwanych z pracy robotników. W kazaniach domagał się szacunku dla człowieka i jego pracy, piętnował kłamstwo i brak sprawiedliwości w PRL. Wzywany na przesłuchania, przechodził "ścieżki zdrowia", kilkakrotnie w okrutny sposób został pobity do nieprzytomności przez "nieznanych sprawców". Zmarł 18 sierpnia 1976 roku. Proces beatyfikacyjny ks. Romana Kotlarza prowadzi Diecezja Radomska.