Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

76. rocznica Bitwy pod Osuchami

Na cmentarzu w Osuchach odbyły się (28.06) główne uroczystości rocznicowe upamiętniające partyzantów, którzy zginęli w największej bitwie partyzanckiej w Polsce.

Joanna Ferens

Uroczystości na największym cmentarzu partyzanckim w Polsce

Uroczystości na największym cmentarzu partyzanckim w Polsce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wydarzenie rozpoczęło się od Eucharystii, której przewodniczył proboszcz parafii w Łukowej, ks. Waldemar Kostrubiec. Kapłan nawoływał do modlitwy za poległych, a także o pokój na świecie: – Dziś razem z Chrystusem jesteśmy na miejscu męczeństwa naszych przodków, żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, którzy swe życie i zdrowie złożyli na ołtarzu Ojczyzny. Podczas Mszy świętej prosimy Boga, łącząc się z ofiarą Chrystusa, by dał im życie wieczne. Modlimy się także o pokój na świecie, pokój w Polsce i naszych rodzinach. Nasza modlitwa to także wyraz pamięci o tamtych dniach i ludziach. Bo dopóki my pamiętamy i się modlimy, to ci którzy walczyli o wolność otaczani są czcią i wdzięcznością. Chcemy też pokazać ludziom żyjącym na ziemi, że pamiętamy i by ta pamięć była przestrogą, nauczycielką i dawała motywację do troski o dobre ludzkie serce. Dziękuję wszystkim za obecność, która jest niezwykle ważna dla tych, którzy będą na nas patrzeć, od nas się uczyć, że warto szanować pamięć o tych, którzy odeszli ¬¬– zaznaczał.

Rys historyczny bitwy pod Osuchami przedstawił wójt Gminy Łukowa, Stanisław Kozyra: – Zgromadziliśmy się w tym miejscu, aby oddać hołd żołnierzom Państwa Podziemnego, Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich, którzy walczyli w tym miejscu przed siedemdziesięciu sześciu laty, ale też i po to, aby pokazać żyjącym o tym, że pamiętamy i pamiętać będziemy. Gdy front wschodni zbliżał się do Zamojszczyzny, ze strony niemieckiego okupanta widoczna była coraz większa agresja zarówno przeciwko oddziałom partyzanckim, jak i ludności cywilnej. W nocy z 24 na 25 czerwca nastąpił atak trzydziestotysięcznej armii Wermachtu uzbrojonej w broń pancerną wspieranej lotnictwem, przeciwko 1200 partyzantom okrążonym na terenie Puszczy Solskiej. To była krwawa bitwa i zapisała się jako największa bitwa partyzancka w Polsce. W czasie tej bitwy zginęło lub zostało pojmanych i później rozstrzelanych ponad czterystu partyzantów. Zginął wówczas również major Edward Markiewicz ps. ‘Kalina’ i siedmiu dowódców oddziału – wyjaśniał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– W lasach otaczających żołnierskie mogiły, w dniach 21 - 25 czerwca 1944 roku, rozegrały się tragiczne akordy bitwy, która do historii przeszła jako Bitwa nad Sopotem lub Bitwa pod Osuchami. Był to punkt kulminacyjny zakrojonych na szeroką skalę niemieckich akcji przeciwpartyzanckich, określonych kryptonimem ‘Wicher I’ i ‘Wicher II’. Pod Osuchy, Niemcy ściągnęli około 30 tysięcy żołnierzy wspieranych przez lotnictwo i artylerię. To tutaj doszło do największej bitwy partyzanckiej, polskie odziały AK i BCh próbowały przebić się przez pierścienie okrążenia. Szacuje się, że z około 1 200 partyzantów, śmierć poniosło około 35-40%. Chcemy by pamięć o tych bohaterach, żołnierzach Polskiego Państwa Podziemnego była żywa i trwała. ¬– dodała dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Łukowej, Wiesława Kubów.

Tegoroczne uroczystości ze względu na pandemię odbyły się bez imprez towarzyszących: – Mimo, że mamy stan epidemii, nie mogliśmy odwołać uroczystości. To wydarzenie, które na trwałe wpisało się w naszą tradycję i wyryło w naszych sercach. Ich organizacja i nasz udział w nich to nie tylko obowiązek, ale i spłacenie długu, jaki mamy wobec tych, którzy walczyli o wolną Polskę. Od lat także podczas uroczystości, wręczane są nagrody konkursu wiedzy o Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich. W ten sposób chcemy młodych ludzi zainteresować historią i przekazywać ją w sposób przystępny i ciekawy –tłumaczył wójt Kozyra.

Podczas uroczystości nie zabrakło również, już nielicznych, naocznych świadków tamtych wydarzeń z 1944 roku. Jednym z uczestników walk pod Osuchami jest porucznik Włodzimierz Łój, z Oddziału Batalionów Chłopskich ‘Rysia’: – To był czas piekła na ziemi. Nas garstka przeciw niezliczonym szeregom Niemców, którzy byli doskonale uzbrojeni. Nam brakowało amunicji, a broń była bardzo zawodna. Ale walczyliśmy, bo to była walka o honor, o honor Polaka i żołnierza Wojska Polskiego. To był nasz obowiązek – wspominał.

Reklama

Na zakończenie przy pomniku upamiętniającym bohaterskich partyzantów oddano salwę honorową, a także zostały złożone kwiaty i zapalono znicze. Organizatorzy, wspólnie z Muzeum Ziemi Biłgorajskiej w Biłgoraju przygotowali wystawę historyczną w Domu Pamięci.

Wśród obecnych na uroczystości znaleźli się kombatanci, przedstawiciele organizacji kombatanckich, poczty sztandarowe, parlamentarzyści, a także władze samorządowe, przedstawiciele Wojska Polskiego, grupy rekonstrukcji historycznej, przedstawiciele Stowarzyszenia ‘Osuchy 44’, regionaliści oraz mieszkańcy powiatu biłgorajskiego.

2020-07-01 14:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów – nas wszystkich

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 16, 15-20.

Czwartek, 25 kwietnia. Święto św. Marka, ewangelisty

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję