Reklama

Miłość ma barwy pamięci

Pamiętajmy o szacunku (3)

Niedziela przemyska 39/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Ci, którzy podejmują się nauczania jako stałego zadania, powinni odznaczać się wielką miłością, najwyższą cierpliwością, a zwłaszcza głęboką pokorą. Wtedy to staną się godni, aby Pan, którego pokornie błagać będą, uczynił ich skutecznymi współpracownikami prawdy, umocnił w spełnianiu tak wzniosłego obowiązku, a wreszcie obdarzył radością niebios zgodnie ze słowami: «Ci, którzy doprowadzili wielu do sprawiedliwości, będą świecić jak gwiazdy na wieki i na zawsze». Osiągną to tym łatwiej, jeśli poświęciwszy się całkowicie życiu służby, starać się będą zjednoczyć z Chrystusem i podobać się tylko Temu, który powiedział: «Wszystko, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili»”.
To już ostatni fragment wskazań św. Kalasantego dla tych, którzy podjęli się trudnej roli wychowywania i kształcenia pokoleń. W tym miejscu winienem właściwie zakończyć tę refleksję, pozostawiając Czytelnikom czas na refleksję nad swoimi nauczycielami, którzy rzeczywiście z miłością podejmowali się roli opiekunów młodego pokolenia. Jakby przysiadając się do Państwa w Waszym wspominaniu, posnuję swoje myśli.
Pani Reizer w ostrowskiej szkole zajmowała się nami, przybliżając piękno ojczystej ziemi. Nie wiem, czy z własnych pieniędzy, czy też z jakiegoś szkolnego funduszu, prenumerowała dla nas periodyk „Poznaj swój kraj”. Nie tylko prenumerowała - pilnowała, żebyśmy jak najwięcej czytali. To dzięki temu miesięcznikowi i inicjatywie ministerialnej byłem po raz pierwszy w Przemyślu, a ponadto wzmogła się we mnie znacznie pobożność. Wszystko za przyczyną pomysłu poznawania przez dzieci ojczystej ziemi i wykazania się przez nas tymi wiadomościami w ramach corocznego konkursu „Poznaj swój kraj”. Co roku wyznaczano jedno województwo. W czasie, który chcę opisać, województwem tym było bydgoskie. Niezbyt lubiłem geografię, co - o czym może kiedyś opowiem - przyczyniło się do pozbycia się licznych „kurzajek” na obu rękach. W tym jednak przypadku czepiłem się gazety jak głodny chleba. Mój stryjek, którego wówczas prawie nie znałem, mieszkał w województwie bydgoskim. Finał konkursu miał mieć miejsce właśnie w stolicy województwa. Efekty przyszły dość wymierne, zakwalifikowałem się do eliminacji wojewódzkich, które odbywały się w Przemyślu. Dzięki temu zobaczyłem przemyskiego niedźwiadka i tak mi został z tamtych czasów - młody, niepowtarzalny, kochany. Dzieci tamtych lat sporo spraw załatwiały na rozmowie z Bogiem. Tak nas uczono. Ja również oprócz czytania i poznawania rzeczonego województwa mocno „zaklinałem” Pana Boga, żeby mi pomógł zakwalifikować się do finału. Niestety, Pan Bóg wiedział, że wypuszczenie takiego dziecka w daleki świat może się zakończyć kompromitacją już u początku, a polegałaby ona na tym, że laureat rozwyłby się na stacji w Ostrowie, deklarując, że i owszem pojedzie, ale z mamą. Dziś to wiem, wówczas miałem trochę na pieńku z Wszechmocnym i ta zadra chwilę między nami tkwiła, ale wszystko zakończyło się pomyślnie - Pan Bóg uratował mój wizerunek, a ja wiarę.
Szczególnym przykładem nauczycielskiej misji był nasz wieloletni dyrektor radymniańskiego liceum, profesor Stanisław Kamiński. Trzeba powiedzieć, że były to czasy trudne - czasy komunistycznego prześladowania. O dziwo, ból tego odczułem z powodu pogrzebu pana Smołuchy. Po raz pierwszy zobaczyłem moich profesorów, którzy nie wchodzili do kościoła. Całą Mszę św. przestali na chodniku. Dla mnie był to szok. Jestem przekonany, że nie robili tego z przekonania. To był nakaz strachu. Ludzie, którzy przeszli wojenny szlak, stawali oko w oko ze śmiercią, zostali zastraszeni przez system, który dla pognębienia inteligencji posługiwał się często ormowcami, którzy nie umieli pisać - znam taki przypadek. Przez całe liceum nie mogłem sobie poradzić z tym obrazem jesiennej niepogody, bo takim był dzień pogrzebu pana profesora. Niepogoda trwała w moim sercu do czwartej klasy, a więc cztery lata. Pierwsze zmiany pojawiły się, kiedy pan dyrektor na spotkaniu z naszą klasą, omawiając naszą przyszłość i zachęcając do studiowania, zdobywania wiedzy, jakby przeczuwając, co się zdarzy za kilka miesięcy powiedział cicho: - Niewykluczone, że może któryś z chłopców zechce zostać księdzem. Nie odradzam, ale jako dyrektor pragnę powiedzieć to, co według mnie jest ważne. Lepiej żebyś był dobrym szewcem, niż złym księdzem. Znacznie później dowiedziałem się, jak gęsto musiał się tłumaczyć przed nieukami na służbie totalitarnego systemu niszczenia inteligencji z tego, że dopuścił aż pięciu uczniów z jednej klasy do seminarium. Na krótkie stwierdzenie dyrektora, kombatanta II wojny światowej, że nie mógł przecież w wolnym kraju zabronić ludziom realizowania swoich planów, usłyszał coś, co z pewnością zaległo w jego sercu na zawsze: - Mógł pan spowodować, żeby nie zdali matury. Wielu dyrektorów tak robi, ale pan nie potrafi.
Kiedy przeżywaliśmy 20-lecie matury moi profesorowie nie stali już na chodniku. Byli w kościele, a niektórzy z nich razem z nami uczestniczyli w Eucharystii w sposób pełny.
To ja już opuszczam Państwa, pozostawiając z myślami, w których niech zamieszkają Wasi pedagodzy, nauczyciele, przewodnicy, przyjaciele. Już wnet Dzień Nauczyciela. Warto o nich pomyśleć, pomodlić się, a za niektórych pewnie zamówić Mszę św.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Marek, Ewangelista

[ TEMATY ]

św. Marek

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)
CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję