Reklama

Kościół

Abp Marini: Więź Jana Pawła II z Maryją kluczowa dla promocji przesłania fatimskiego

Silna więź Jana Pawła II z Maryją była kluczowa dla popularyzacji przesłania fatimskiego na świecie - pisze na łamach najnowszego numeru “Fatima Luz e Paz” były współpracownik polskiego papieża arcybiskup Piero Marini.

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Matka Boża

Fatima

św. Jan Paweł II

©Wydawnictwo Biały Kruk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włoski hierarcha przypomniał, że już na długo przed rzymskim zamachem z 13 maja 1981 r., w którym Jana Pawła II dosięgły w dniu Matki Bożej Fatimskiej kule terrorysty, Karol Wojtyła pielęgnował bliską relację duchową z Maryją. - Więź łącząca św. Jana Pawła II z Przenajświętszą Dziewicą Maryją była niezwykle silna, a jej najbardziej charakterystyczną cechą było macierzyńsko-synowskie uczucie – stwierdził abp Marini.

Włoski duchowny przypomniał, że papież urodził się zaledwie kilka dni przez intronizacją, w czerwcu 1920 r., figury Matki Bożej Fatimskiej w Kaplicy Objawień. Odnotował, że po wczesnej utracie matki Karol Wojtyła przybrał sobie Maryję za matkę duchową i był przez całe swoje życie osobą o dużej “maryjnej duchowości”. Dodał, że jedną z form okazywania swojego nabożeństwa do Maryi była m.in. codzienna osobista modlitwa, a także udział w pielgrzymkach, w tym w trzech wizytach do sanktuarium w Fatimie.

Marini stwierdził, że “w Fatimie Jan Paweł II czuł się jak w domu”. - Pani Fatimska prawdziwie stała się dla papieża matką, która ocaliła mu życie (…). Św. Jan Paweł II nie tylko przyjeżdżał do Fatimy, by oddawać cześć Maryi, ale chciał również, aby wizerunek Matki Boskiej Fatimskiej odwiedzał go w Rzymie – podsumował bliski współpracownik polskiego papieża.

Podziel się cytatem

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2020-09-03 14:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jesteśmy wezwani do pokuty!

Co to jest pokuta? Czy w XXI wieku należy używać języka tak mało „nowoczesnego”, tak odległego od wszechobecnego PR-u?

Każdy człowiek potrzebuje pokuty ze względu na skażenia ludzkiej natury przez grzech pierworodny. Do tego dochodzą nasze codzienne słabości i grzechy. „Nie rozumiem (...) tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę – to właśnie czynię” (Rz 7, 15). Pokuta jest nieustanną pomocą w nawracaniu się z grzechu, w nawracaniu w sercu i w czynach. Pokuta to przede wszystkim sakrament pojednania. Zacząć życie „na nowo” od pojednania z Bogiem i z bliźnimi. Każdego dnia widzimy – jeżeli mamy oczy otwarte i Boga za przewodnika i Ojca – że świat dziś potrzebuje pokuty. Bluźnierstwa przeciwko Bogu, krzyżowi i Ewangelii, deprawacja sumień wołają o pokutę i zadośćuczynienie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ksiądz a media społecznościowe

2024-04-25 15:10

[ TEMATY ]

KSM

Zielona Góra

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży

Pogadaj z Czarnym

Koło Akademickie KSM przy UZ

ks. Waldemar Kostrzewski

Katarzyna Krawcewicz

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Ze studentami spotkał się ks. Waldemar Kostrzewski

Gościem kwietniowego spotkania z cyklu Pogadaj z Czarnym był ks. Waldemar Kostrzewski.

24 kwietnia w sali akademika Piast (Uniwersytet Zielonogórski) odbyło się spotkanie z serii Pogadaj z Czarnym pt. „Ksiądz a media społecznościowe”. Gościem Koła Akademickiego KSM był ks. Waldemar Kostrzewski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję