2 marca w kościele ojców dominikanów miała miejsce Msza św. W tym samym dniu, w którym odwiedza się kościół św. Balbiny w Rzymie. Uroczystości towarzyszył chór zakonników. W homilii niedawno wyświęcony na biskupa kapłan podkreślał rolę autentyczności w przekazywaniu prawdy. - Dziś widzimy Mistrza z Nazaretu, który naucza tłum ludzi, wśród niego znajdują się także Jego uczniowie. (...) Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. (...) Uważali siebie za lepszych, bo posiadali pewną wiedzę, a zarazem godność. (...) Jezus w swoim nauczaniu nie potępia nauki, jaką głoszą faryzeusze i uczeni w Piśmie, ale ukazuje wielki rozdźwięk, dysonans, który dokonuje się w ich życiu. Z jednej strony pojawia się nauczanie, które jest słuszne, ale z drugiej strony brakuje pożyteczności tego nauczania, ponieważ Prawo Pańskie nie znajduje zakorzenienia w ich sercach.
Hierarcha przestrzegł przed idealizowaniem obrazu własnego „ja”. - Wielu ludzi rozważających i kontemplujących Ewangelię próbuje, czytając jakąś perykopę, utożsamiać się z postaciami, jakie w niej występują. I my, kiedy rozważamy ten fragment, możemy zapytać, do kogo jest nam najbliżej. Z reguły jest tak, że utożsamiamy się z tymi pozytywnymi postaciami, a gdyby się tak dobrze zastanowić, to czy nie będzie nam bliżej do tych przedstawionych w ciemnych barwach?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup Robert zaznaczył, że powinniśmy się uważnie przypatrywać temu, kim naprawdę jesteśmy. - Autentyczność i prawda. To jest to, co powinno mówić o nas, że jesteśmy chrześcijanami. A więc to nie nasze mówienie, ale czyny powinny o tym zaświadczyć. To, co najbardziej rani Kościół, naszą Matkę, to bylejakość życia i brak autentyczności.(...) Papieże ostatnich dziesięcioleci przypominają nam, że człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków, aniżeli nauczycieli. A jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami. Aby dawanie świadectwa w prawdzie było realne, musi dojść do spotkania z samym Jezusem. Jeśli ktoś spotka się z prawdą, nie może o niej kłamać.
Reklama
Hierarcha podkreślił, że prawdziwa miłość między ludźmi może dokonywać się tylko w zjednoczeniu z Ojcem. - Kiedy Jezus pytany jest przez Piłata o to, kim jest, mówi, że jest Królem, a dalej dodaje: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie”. Nie dobru, bogactwie, sile, wierze, ale prawdzie. Dla nas, ludzi wierzących, ważna jest świadomość, kim jesteś. Jezus mówi o tym, że jesteśmy dziećmi samego Boga, mówi, że Bóg jest naszym Ojcem, a my wszyscy jesteśmy braćmi. I tu również ważne jest stanięcie w prawdzie, że ten drugi człon ma sens tylko wtedy, gdy przyjmiemy, że Bóg jest naszym Ojcem. Jeśli nie ma w nas świadomości, że Bóg jest naszym Ojcem, trudno budować relacje braterskie między ludźmi.
Duchowny podsumował swoje rozważania odniesieniem się do św. Balbiny i świątyni pod jej wezwaniem. - W liturgii stacyjnej duchowo nawiedzamy dziś kościół św. Balbiny (...) Poniosła śmierć męczeńską za wiarę wraz z ojcem i została pochowana obok niego. (...) Oddając swoje życie za wiarę, dała świadectwo prawdzie o imieniu Jezus. To, co charakteryzuje kościół św. Balbiny, to niezwykła prostota i ubóstwo. [...] Może niech to spojrzenie na historię kościoła św. Balbiny i tej świątyni, w której się znajdujemy, zmotywuje nas, abyśmy odrzucili wszystko to, co nas niby upiększa, ale jednocześnie fałszuje nasz obraz. Wszystko to, co oddziela nas od prawdy Ewangelii. Prośmy dziś Boga, żebyśmy zawsze byli prawdziwymi i autentycznymi świadkami Jego Syna w tym świecie.