Reklama

Czarny scenariusz stanu wojennego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

I nastąpił w naszym kraju dzień, który nie powinien mieć miejsca w historii Polski. 13 grudnia 1981 r. Spiker radiowy mówi o 13 grudnia jako o historycznym dniu dla Polski. Stan wojenny na terytorium całego kraju. Ogarnia mnie osłupienie, a więc koniec z odnową, koniec z " Solidarnością". Strach i obawa o najbliższych w Instytucie. I znów słowa Jaruzelskiego, poprzedzone hymnem narodowym.
W miejscowym kościele wszystkie twarze wiernych napiętnowane strachem. Dochodzą informacje, iż z pobliskiej kopalni zamknięto członków Komisji "Solidarności". Nie daję wiary tym pogłoskom. Dlaczego by miano zamykać ludzi, którzy działają w legalnym związku? Telefony wyłączone.
Na drugi dzień rano w radiu przemówienie Prymasa Józefa Glempa: "...Jeśli będzie trzeba, to na kolanach błagać będę, by nie doszło do rozlewu krwi...".
W Instytucie psychoza strachu. Ela Warmus łamiącym się głosem wyrzuca z siebie, że aresztowano Jurka, jej męża, członka Komisji Zakładowej, "Solidarności".
Po doc. Gabriela Krausa - kierownika Zakładu Badań Socjologicznych przyszli o pierwszej w nocy. Nie wiedział o wprowadzeniu stanu wojennego. Wszyscy członkowie "Solidarności" byli załamani. Dlaczego internowano Jurka, a nie mnie czy Heńka Wuttkego...
W Katowicach od rana potworny ryk sanitarek. W kopalni " Wujek" górnicy uzbrojeni w kilofy, łopaty, kable czekają na atak wojska. Kobiety z pustymi dziecięcymi wózkami stoją przed kopalnią. W kopalni "Borynia", górnicy oświadczyli, iż w razie ataku wysadzą kopalnię w powietrze, razem z ludźmi. Przez Katowice przejeżdżają czołgi i wozy opancerzone. Na ulicach ludzie głośno płaczą, nie wstydząc się swoich łez. Łzy rozpaczy, bezsilności i nienawiści, goryczy i bólu.
Przyjechali do Instytutu po Heńka Wuttkego.
Do Instytutu dochodzą informacje o tragicznych wydarzeniach w kopalni "Wujek". Zabici górnicy, wielu spośród nich postrzelonych, kule w ramionach, nogach, w rękach. Mordercy - brat bratu zadał śmierć.
18 grudnia przesłuchują mnie w Komendzie Wojewódzkiej MO. Młody funkcjonariusz w cywilu mówi do mnie, iż o naszej "Solidarności" mówi się, że prowadziła działalność antysocjalistyczną i antyradziecką. - Jeśli pani nic nie napisze - kontynuował - to znaczy, że podziela pani tę opinię. Zaczęłam pisać o pracy związkowej oraz o rozliczaniu pracowników z tzw. forum partyjnego, którzy - niestety - również byli zatrudnieni w Instytucie, z braku efektów w pracy naukowej. Wypuszczono mnie po kilku godzinach, a w Instytucie musiałam opowiadać przez kilka dni o przebiegu przesłuchania oraz o tym, co napisałam.
Po Nowym Roku wrócił z internowania Heniek Wuttke. Trzymali go w komendzie, w podziemiach, przy Lompy, w celi, w której na trzy osoby była jedna prycza. Jurka internowano do Zabrza-Zaborza. Siedział w celi z dwudziestoma mężczyznami.
Jadę z Janką Krenzel do Szerokiej. Z daleka widać zakład otoczony drutem kolczastym, z wystającym kominem. Z zewnątrz wygląda to jak krematorium. Przed bramą czołg i żołnierze. Gabriel Kraus opowiada o swoich przeżyciach. Najpierw wywieźli go do Raciborza, siedział w izolatce. Potem przewieźli go do Szerokiej, w trzynastoosobowej celi cały czas kapało im na głowy. Gabriel się nawrócił, był u spowiedzi i przyjął Komunię św. Motywem jego nawrócenia było cierpienie ludzi. Pamiętam, że nigdy nie mówił źle o Kościele, wręcz przeciwnie, uważał, że Kościół robi dużo dobrego dla ludzi. Internowani w Szerokiej na korytarzu w pawilonie rozwiesili białe prześcieradło i zawiesili krzyż. Codziennie głośno się modlą i śpiewają pieśni kościelne.
W Instytucie wszyscy pracownicy naukowi otrzymali wypowiedzenia z pracy. Powołana została Komisja Weryfikacyjna, która miała decydować, kogo przywrócić do pracy, a komu zwolnienie podtrzymać. Przewodniczącym Komisji był sekretarz ds. nauki tow. Nawrocki, a członkami m.in. Zdzisław Gorczyca, były wicewojewoda, i z Instytutu dr Irena Sroka, która zawsze wiernie służyła władzom partyjnym. Jako pierwsza z Zakładu Badań Socjologicznych stanęłam przed Komisją Weryfikacyjną. Tow. Nawrocki zapytał mnie m.in., czy mój stosunek do internowanych kolegów uległ zmianie i czy zgodzę się z tym, że postąpiono słusznie, internując ich. Odpowiedziałam, że uważam, iż doc. G. Kraus i mgr J. Warmus są niesłusznie internowani. I dalej: - Dlaczego pani nie protestowała, jak Jurczyk wołał: "Wywieszać te czerwone świnie". - A protestowaliście towarzysze, jak Gierek, Grudzień i inni zaprzepaszczali Polskę? - zapytałam.
Po dwugodzinnej rozmowie tow. Nawrocki stwierdził w imieniu Komisji Weryfikacyjnej, że moje poglądy nie gwarantują im mojej przydatności dla Instytutu w tak kontrowersyjnym Zakładzie i dlatego podtrzymują mi zwolnienie.
Odwołałam się do Komisji Odwoławczej przy Sądzie Pracy oraz do ówczesnego wojewody katowickiego - gen. Romana Paszkowskiego, do którego mnie nie dopuszczono, natomiast przyjął mnie wicewojewoda Piszczek, aparatczyk, który stwierdził m.in., iż moja działalność była niechlubna i że miałam negatywny wpływ na atmosferę w lnstytucie. I dalej cytuję słowa tow. Piszczka: "Daję wam dobrą radę, szukajcie sobie pracy, nie musicie startować tak wysoko, jak w Instytucie, możecie zacząć niżej, np. w Uniwersytecie Śląskim, i tam możecie skrobać sobie waszą habilitację". Zwalniano mnie przez dziewięć miesięcy, a ja walczyłam o przywrócenie mnie do pracy w Instytucie.
W lipcu 1982 r. z obozu internowania wyszedł doc. Gabriel Kraus. Nasza radość była ogromna. Gabriel nie wrócił do pracy naukowej, lecz przeszedł na rentę inwalidzką i zajął się hodowlą asparagusu. Wszyscy wiedzieliśmy, że jego decyzja związana z rezygnacją z pracy naukowej była dla niego bardzo trudna, gdyż praca naukowa była pasją, której oddawał się bez reszty. Podziwialiśmy go wszyscy.
Ja w dalszym ciągu byłam zwalniana z pracy. Doc. Gabriel Kraus nie pozostał obojętny wobec mojej sytuacji i wystosował pismo do wojewody katowickiego - gen. Romana Paszkowskiego w mojej sprawie. Po tym piśmie wojewoda gen. Paszkowski przyjął mnie i w mojej obecności zadzwonił do tow. Nawrockiego. Nakazał mu, żeby w ciągu tygodnia przywrócono mnie do pracy i tak się też stało.
Był to wielki spektakularny sukces. Zawdzięczałam go nie tyle sobie, co ludziom, na których mogłam liczyć w trudnej sytuacji, głównie mojej Mamie, podtrzymującej mnie na duchu, doc. Gabrielowi Krausowi oraz dr. Tadeuszowi Malejce, który w stanie wojennym nie bał się dawać mi zwolnienia lekarskiego.
Stąd rodzi się konkluzja, iż w każdych warunkach i w każdej sytuacji można być człowiekiem i trzeba nim być. Dopóki bije nam zegar, a nie dzwon żałobny, zawsze trzeba mieć nadzieję. Ja tej nadziei nie straciłam i dlatego wówczas wygrałam.
Mimo iż od ogłoszenia stanu wojennego w naszym kraju upływa w grudniu 20 lat, to w moją pamięć wdrukowane są na stałe obrazy tragedii w kopalni "Wujek", obóz internowanych w Szerokiej, w Uhercach, blade, poszarzałe twarze internowanych, skoszarowanych w nędznych barakach. Płacz ludzi na ulicach Katowic, przejeżdżające czołgi, potworny ryk sanitarek, śmiercionośne kule w KWK "Wujek", bicie i maltretowanie niewinnych ludzi, zwalnianie z pracy. Psychiczne skutki, dotykające bezpośrednio zaangażowanych działaczy "Solidarności" i pośrednio ich rodziny, bliskich, trudne są do wymierzenia i zwerbalizawania.
Od tamtego okrutnego okresu w dziejach naszego narodu jesteśmy bogatsi o 20 lat historii i wiemy, że stan wojenny nie był żadną koniecznością, bo nie groziła nam interwencja władz byłego ZSRR, a podawana wówczas wersja była skrajną manipulacją polityczną, mającą na celu usprawiedliwienie totalitarnego szaleństwa.
Stan wojenny był największą zbrodnią w naszej Ojczyźnie, jaką przeżyłam w swoim życiu; dokonał ogromnego spustoszenia duchowego, moralnego i przemocy w sferze psychicznej i fizycznej. Zło jest złem, zbrodnia jest zbrodnią. Należy je piętnować i karać, a uniewinnienie zbrodniarzy ofiar kopalni "Wujek" jest m.in. pochodną zniewolenia umysłów i sfery duchowej długim okresem systemu totalitarnego, co dotknęło też przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Boże! Chroń wszystkich uczciwych ludzi przed taką sprawiedliwością!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

2024-04-23 12:01

[ TEMATY ]

Sosnowiec

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

Karol Porwich "/Niedziela"

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego.

Decyzję Papieża ogłosiła dziś w południe (23 kwietnia 2024) Nuncjatura Apostolska w Polsce. Mianowany biskupem sosnowieckim bp Artur Ważny urodził się 12 października 1966 r. w Rzeszowie. Święcenia prezbiteratu przyjął 25 maja 1991 r. w Tarnowie. 12 grudnia 2020 r. został mianowany biskupem pomocniczym diecezji tarnowskiej. Święcenia biskupie przyjął 30 stycznia 2021 r. Jego dewizą biskupią są słowa: „Patris corde” („Ojcowskim sercem”). Bp Ważny w swojej dotychczasowej posłudze duszpasterskiej współpracował z różnego rodzaju ruchami i stowarzyszeniami, wiele czasu poświęcał też małżeństwom i rodzinom. Głosił rekolekcje w wielu krajach europejskich, w Ameryce Południowej oraz w USA. Jest autorem takich książek, jak: „Ewangelia bez taryfy ulgowej”, „Jesteś źrenicą Boga” czy „Warsztat św. Józefa”. Ponad dwadzieścia razy pielgrzymował pieszo w pielgrzymce z Tarnowa na Jasną Górę. W Konferencji Episkopatu Polski pełni funkcję przewodniczącego Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Komisji Duszpasterstwa, wchodzi też w skład Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: cnoty teologalne pozwalają nam działać jako dzieci Boże

2024-04-24 10:07

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

O znaczeniu cnót teologalnych: wiary, nadziei i miłości w życiu moralnym chrześcijanina mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Zaznaczył, że pozwalają nam one działać jako dzieci Boże.

Na wstępie papież przypomniał, że każdy człowiek jest zdolny do poszukiwania dobra, jednakże chrześcijanin otrzymuje szczególną pomoc Ducha Świętego, jaką są wspomniane cnoty teologalne. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego Franciszek podkreślił, że „są one wszczepione przez Boga w dusze wiernych, by uzdolnić ich do działania jako dzieci Boże i do zasługiwania na życie wieczne” (n. 1813).Dodał, iż wielkim darem cnót teologalnych jest egzystencja przeżywana w Duchu Świętym. Są one wielkim antidotum na samowystarczalność i zarozumiałość, czy pokusę wywyższania samych siebie, obracania się wokół swego „ja”.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję