Na uroczystość przybyły poczty sztandarowe Honorowej Straży NSPJ i Ochotniczej Straży Pożarnej. Proboszcz wspólnoty ks. dr Robert Bieleń wskazał na wyjątkowość tego miejsca i otaczającej go przyrody: - Jesteśmy na naszej lokalnej Jasnej Górze. Od wieków tutaj Matka Boża była czczona. 27 lat temu kaplica została przez przodków zbudowana na chwałę Bożą i pożytek drugiego człowieka, aby - jak powiedział na odpuście rocznicowym opat tyniecki - była tu taka duchowa twierdza Matki Bożej, abyśmy w naszych sercach odnosili zwycięstwo nad swoimi słabościami i dzięki temu cieszyli się pięknem świata stworzonego.
W homilii ks. Karol Nadratowski z Saltromu wskazał, że dla Maryi najważniejsza jest służba, która prowadzi do realizowania przykazania miłości Boga i bliźniego: - Matka Boża Częstochowska ma rękę, która wskazuje nam na Jezusa i to jest w zasadzie całe Jej przesłanie. „Zróbcie, cokolwiek Wam powie” (...) Katolicyzm, chrześcijaństwo jest uczeniem się miłości w rodzinie, w małżeństwie, w życiu samotnym, w życiu społecznym, w życiu naszej miejscowości. Miłości, która nie polega często na wielkim przeżywaniu i emocjach, ale polega także na pewnej służbie, chociażby tych, którzy służą w Ochotniczej Straży Pożarnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kapłan zaznaczył, że tylko człowiek o czystym sercu może naprawdę służyć: - Po co przychodzimy na odpust, po co przychodzimy na kolejne Msze św.? Po to, żeby się dowiedzieć, co jest w naszym sercu. Bo bardzo często lubimy słuchać radia, telewizji, głośniej damy, żeby zagłuszyć to, co jest w naszym sercu, czego rzeczywiście pragniemy. Jeżeli nasze pragnienia są zgodne z tym, że jesteśmy ludźmi wolnymi od grzechu, to pragniemy tego, czego pragnie Jezus.
Duchowny podzielił się historią świadczącą o niezwykłym wpływie Matki Miłości: - Jeden ze znajomych 30 lat był za granicą i daleko od Pana Boga, lecz spotkał dziewczynę, w której się zakochał, ale ona powiedziała, że prawdziwy ślub tylko w Kościele. Najpierw się zżymał, po co uroczystość, po co te wszystkie zabiegi, a jeszcze Pan Bóg… I mówi tak: „Skoro mamy być małżeństwem sakramentalnym w Kościele, to pojedźmy na Jasną Górę, żeby się dowiedzieć od Tej, która jest Opiekunką Małżeństw”. Pojechali pierwszy raz, nieprzekonani, czy coś im to da. A kiedy już zawarli sakrament małżeństwa, w drugi dzień wesela zaprosili gości do autobusu i pojechali na Jasną Górę.