Reklama

Kościół

O. Żak: w reakcji na przestępstwa księży Surgenta i Loranca nie można zarzucić kard. Wojtyle zaniedbań

W kwestii reakcji na przestępstwa księży Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca, którzy w latach 60. i 70. wykorzystywali seksualnie małoletnich, nie można kard. Karolowi Wojtyle zarzucić żadnych zaniedbań - powiedział PAP koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży oraz dyrektor Centrum Ochrony Dziecka ojciec Adam Żak.

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Karol Wojtyła

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PAP: W dniach 26–27 listopada na łamach dodatku "Plus Minus" ukazał się tekst Tomasza Krzyżaka i Piotra Litki opisujący sprawę ks. Eugeniusza Surgenta, który przez kilkadziesiąt lat molestował chłopców. Czy można coś zarzucić postępowaniu kard. Karola Wojtyły w tej sprawie w latach 1962–1978, kiedy zarządzał archidiecezją krakowską?

Ojciec Adam Żak: Niestety wciąż nie znamy szczegółów tej sprawy, ponieważ dokumenty dotyczące archidiecezji krakowskiej – o ile takie istnieją – nie zostały przebadane ani w żaden sposób udostępnione. Mam nadzieję, że archidiecezja krakowska wkrótce to zrobi. Tekst redaktorów Krzyżaka i Litki bazuje na materiałach z akt Surgenta i Loranca, które znaleźli w archiwach IPN.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trzeba też pamiętać, że choć ks. Surgent teologię studiował w Krakowie i tu został wyświęcony, a po święceniach mieszkał i pracował jako duszpasterz na terenie archidiecezji krakowskiej, którą zarządzał najpierw wypędzony ze Lwowa abp. Baziak a po jego śmierci w 1962 r. abp Karol Wojtyła, to jednak był on inkardynowany do diecezji lubaczowskiej i zgodnie z prawem kanonicznym mógł być karany tylko przez biskupa tej diecezji.

Z akt, do których dotarli dziennikarze wynika, że już po pierwszym zgłoszeniu ustnym i pisemnym w r. 1968 lub 1969 otrzymanym przez kurię w Krakowie od matki pokrzywdzonego chłopca, został powiadomiony biskup lubaczowski, który ostro upomniał duchownego. Kolejne doniesienie do kurii krakowskiej z początkiem 1973 r. sprawiło, że kuria wszczęła dochodzenie i podjęła decyzję o wydaleniu ks. Surgenta z archidiecezji krakowskiej.

Takie działanie wskazuje, że nowe przestępstwo potraktowano jako recydywę. Tymczasem władze państwowe, wiedząc znacznie więcej od kurii o przestępstwach ks. Surgenta, zastanawiały się, jak go wykorzystać jako tajnego współpracownika. Decyzja oddania go pod jurysdykcję biskupa lubaczowskiego, który był władny ukarać ks. Surgenta, miała aprobatę abp. Wojtyły. Tę decyzję przekazał ks. Surgentowi pomocniczy biskup krakowski, Jan Piertraszko odpowiedzialny za sprawy personalne archidiecezji krakowskiej.

Reklama

Wygląda więc na to, że postępowanie władz archidiecezji krakowskiej było poprawne i zgodne z kompetencjami jakie posiadał abp Wojtyła. Ks. Surgent został wydalony z archidiecezji krakowskiej i więcej do Krakowa nie wrócił. A to, jakie były jego dalsze przestępstwa, tolerowane przez władzę świecką, nie było w żadnym wypadku odpowiedzialnością kard. Wojtyły. Oczywiście, pozostają pytania i wątpliwości dotyczące odpowiedzialności rządców diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i pelplińskiej, gdzie Surgent po odbyciu kary więzienia się znalazł i niestety, dalej krzywdził.

PAP: Według autorów artykułu ks. Surgent został skazany przez świecki sąd na 3 lata więzienia, jednak w lipcu 1974 r. objęła go amnestia ogłoszona z okazji 30-lecia PRL i wyszedł na wolność, po czym trafił do diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, gdzie również dopuścił się przestępstw seksualnych wobec nieletnich chłopców.

Ojciec Adam Żak: Z akt IPN wynika, że ówczesne władze wiedziały również o późniejszych przestępstwach popełnionych przez księdza Surgenta, ale uznały, iż nie będą interweniować. W SB sądzono, że jeśli pozostawi się go w spokoju, to on swoimi działaniami skompromituje Kościół bardziej, niż gdyby próbowano go zwerbować jako współpracownika lub ukarano.

W związku z tym, kiedy ks. Surgent znalazł się w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, nie wytoczono mu nowego procesu. Jeśli chodzi o proces kościelny, to w czasie, kiedy wyszła na jaw ta sprawa, ówczesny biskup lubaczowski Jan Nowicki zmarł, co również wpłynęło na niewystarczające załatwienie sprawy.

historia przestępstw oraz działań i zaniechań władzy państwowej, jak również zgodne z ówczesną wiedzą i prawem kanonicznym postępowanie Kościoła pokazują, że krzywda osób zranionych przestępstwem mało się liczyła. Sprawa ks. Surgenta wyraźnie pokazuje, że sprawy wykorzystywania seksualnego małoletnich sprzed lat wciąż wymagają wyjaśnienia i przesłuchania świadków, pomimo iż sprawcy przestępstw nie żyją i nie można wytoczyć im formalnego procesu. Niestety, jak dotąd takich badań historycznych w Polsce nie było. Teraz, póki jeszcze żyją poszkodowani, trzeba zebrać ich świadectwa i oddać im sprawiedliwość.

Reklama

PAP: Drugi opisany przypadek dotyczył księdza Józefa Loranca, duchownego archidiecezji krakowskiej, który wykorzystywał seksualnie dziewczynki. Jaka była reakcja kard. Wojtyły na wieść o czynach, których dopuścił się ks. Loranc?

Ojciec Adam Żak: Sprawa ks. Loranca została załatwiona bardzo dobrze - szybko i transparentnie. Prawidłowo zareagował nie tylko kard. Wojtyła, ale także proboszcz parafii w Jeleśni i wsi Mutne, w której doszło do molestowania seksualnego kilku dziewczynek podczas lekcji religii, a także ksiądz dziekan, który nakazał proboszczowi natychmiastowe poinformowanie arcybiskupa. Dziekan pojechał do kard. Wojtyły razem z ks. Lorancem, który do wszystkiego się przyznał.

Kard. Wojtyła postąpił zgodnie z prawem kanonicznym: wycofał ks. Loranca z posługi duszpasterskiej, skierował go do życia w odosobnieniu w klasztorze i rozpoczął dochodzenie wstępne. Wszystko to w oczekiwaniu na zakończenie procesu świeckiego, który już się wtedy toczył. Sąd skazał ks. Loranca na 2 lata bezwzględnego więzienia.

Po odbyciu kary ks. Loranc przebywał w odosobnieniu pustelni Braci Albertynów w Zakopanem, gdzie przepisywał księgi liturgiczne dla kurii krakowskiej. Kard. Wojtyła napisał wówczas do ks. Loranca list, niewątpliwie autentyk, który został przechwycony przez SB i dzięki temu mogli do niego dotrzeć dziennikarze "Rz".

Reklama

List ten mógłby być przykładem prewencji interwencyjnej dla wielu późniejszych spraw. Kard. Wojtyła pisał w nim, że wprawdzie Sąd Metropolitalny skorzystał z przysługującego mu prawa odstąpienia od wymierzenia kary kanonicznej, ponieważ uznał, że karę tę wymierzyła już władza świecka. Jednak - jak pisał Wojtyła - każde takie przestępstwo musi zostać ukarane.

Na podstawie dostępnych dokumentów nie można kardynałowi zarzucić żadnych zaniedbań ani żadnego zwlekania. Przy tym nie było w jego działaniu żadnego autorytaryzmu. Trzeba też zdać sobie sprawę, że dokumenty te na pewno nie zostały w żaden sposób upiększone lub sfałszowane, ponieważ SB nie miała w tym żadnego interesu. Przeciwnie, można by się spodziewać, że komunistyczne władze raczej będą próbowały Wojtyłę zdyskredytować niż wybielić. Z akt sprawy ks. Surgenta wynika, że SB zależało na kompromitacji Kościoła.

PAP: W marcu 1970 r. kard. Wojtyła cofnął ks. Lorancowi karę suspensy. Dlaczego?

Ojciec Adam Żak: Tak. To było po tym, jak ks. Loranc przez kilka lat zachowywał się nienagannie podczas pobytu w odosobnieniu, gdzie nie miał żadnej działalności duszpasterskiej. Suspensa nie była karą, tylko środkiem zapobiegawczym chroniącym przed recydywą. Po kilku latach kard. Wojtyła zgodził się na to, by zastąpił chorego księdza w odprawianiu mszy św., bez zgody na jakiekolwiek inne posługi, czyli na nauczanie religii i spowiadanie wiernych. Jednocześnie władze archidiecezji krakowskiej cały czas czuwały nad ks. Lorancem.(PAP)

autorka: Iwona Żurek

iżu/ amac/

2022-12-11 11:14

Ocena: +2 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zostaną ci, którzy kochają

Miłosierdzie stanowi znak firmowy chrześcijaństwa. Nie jest iluzją. Ktoś nas do niego uzdalnia.

W kazaniu z racji 50. rocznicy śmierci Brata Alberta kard. Karol Wojtyła powiedział: „Jeżeliby nie było miłosierdzia, nie byłoby chrześcijaństwa: to jest jedno i to samo”. Warto jednak zaznaczyć, że powyższe rozumienie miłosierdzia jest właśnie chrześcijańskie, czyli ewangeliczne. To nie tylko pomoc socjalna dla tych, którzy „źle się mają”. Najgorszą biedą człowieka jest brak Boga, a w konsekwencji brak nadziei na przezwyciężenie fundamentalnego lęku przed śmiercią.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Norman Davies z Wykładem Mistrzowskim w Łodzi

2024-04-25 13:57

Archidiecezja Łódzka

W środę 8 maja br. o godz. 19:00 w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi odbędzie się kolejne spotkanie z cyklu „Wykład Mistrzowski”. Tym razem – kard. Grzegorz Ryś – zaprosił do Łodzi Ivora Normana Richarda Daviesa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję