Reklama

„Okno życia” w stolicy diecezji

Od 29 września w naszej diecezji mamy „Okno życia”. Miejsce dla niego znalazło się przy klasztorze Sióstr Karmelitanek w Sosnowcu. Uroczystego otwarcia i poświęcenia „Okna życia” dokonał ordynariusz sosnowiecki bp Grzegorz Kaszak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okno życia” jest doskonale widoczne, znajduje się bowiem przy samym chodniku. W nocy będzie również oświetlone. Dzięki temu, że klamka, która otwiera okno jest również na zewnątrz, matka oddająca dziecko sama może je włożyć do środka i odejść. „W momencie otwarcia okna dostanę sygnał powiadomienia na telefon komórkowy, który noszę przy sobie. Wtedy zejdę i sprawdzę, czy nie jest to fałszywy alarm” - opowiada s. Klemensa Zając, karmelitanka, która odpowiada za „Okno życia”. Data i godzina otwarcia okna zostaje zapisana w specjalnym zeszycie, natychmiast wzywamy pogotowie ratunkowe” - dodaje. W czasie oczekiwania na przyjazd siostra sprawdzi, czy dziecko nie wymaga jakiejkolwiek pomocy - przewinięcia go czy dodatkowego ubrania. Dziecko odbiorą ratownicy medyczni, a matka zachowa anonimowość. Zgodnie z polskim prawem, na ewentualną zmianę swojej decyzji ma sześć tygodni.
Bp Grzegorz Kaszak podkreśla, że powstające w naszym kraju „Okna życia” to także owoc słów kard. Karola Wojtyły, który wiele lat temu w Krakowie powiedział: „Jeśli jakaś matka nie chce dziecka, niech go odda, zaopiekujemy się nim”. „Jeśli więc z jakiegoś powodu, drogie mamy, nie możecie przyjąć dziecka, przynieście je tutaj. «Okno życia» ma być narzędziem rozwijania cywilizacji miłości w Zagłębiu Dąbrowskim” - zaznacza Biskup Ordynariusz.
Idea stworzenia „Okien życia” zrodziła się z inicjatywy Wydziału Rodziny Kurii Metropolitalnej w Krakowie oraz Caritas Archidiecezji Krakowskiej przed pierwszą rocznicą śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II - niestrudzonego obrońcy życia. Celem stworzenia „Okna życia” było umożliwienie matkom, które nie mogą lub nie chcą opiekować się swoim nowo narodzonym dzieckiem, anonimowe porzucenie go. Pierwsze w kraju „Okno życia” otwarte zostało w Krakowie u Sióstr Nazaretanek, w marcu 2006 r. Jest niejako kontynuacją pracy, jaką ponad trzydzieści lat temu zainicjował w Krakowie metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła.
W Polsce „Okna życia” oznaczone są herbem Papieża Jana Pawła II i logo Caritas, która patronuje inicjatywie. Powstające „Okna życia” to nie jakaś moda, ale nawiązanie do przeszłości, która po drodze gdzieś została zapomniana. Zabrakło takich miejsc, stąd tak wiele dzieci znalazło się na śmietnikach. Warto przypomnieć, że pierwsze tego typu miejsca pojawiły się już w XIII stuleciu w Krakowie. Dokładnie w 1220 r., gdy ówczesny biskup krakowski sprowadził do miasta Zakon Sióstr Duchaczek. W ich kościołach przy furcie było miejsce, w którym anonimowo można było pozostawić dziecko na wychowanie. Nie było to nic innego, jak właśnie „Okno życia”.
Temat „Okien życia” jest szeroko dyskutowany. Z pewnością miejsca te to ostateczność. Są przeznaczone dla przypadków najbardziej ekstremalnych. „W całej idei «Okien życia» nie chodzi oczywiście o to, aby zachęcać do zostawiania w nich dzieci. Pamiętać należy, że jest to dramat, jeżeli trzeba tego rodzaju miejsca organizować. Normalnie powinno być wszystko inaczej. Dotykamy więc często osobistych dramatów życiowych. Stąd też nikogo nie oceniamy, a tym bardziej nie potępiamy. Sytuacje tych kobiet, a także ich motywacje do pozostawienia dziecka, z pewnością nie są jednoznaczne, białe lub czarne. Dobrze jednak, że powstają «Okna życia», gdyż są one alternatywą dla zabicia dziecka lub wyrzucenia go na śmietnik” - podkreśla dyrektor Caritas Polska, ks. Marian Subocz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha: chcemy z nadzieją patrzeć w przyszłość

2024-04-28 13:12

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

PAP/Paweł Jaskółka

„Przyzywając wstawiennictwa św. Wojciecha chcemy, w tych bardzo niespokojnych czasach, patrzeć z nadzieją w przyszłość - z nadzieją dla Polski, z nadzieją dla Europy, z nadzieją dla całego świata” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak witając przybyłych na trwające w Gnieźnie uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha.

Nawiązując do hasła przewodniego tegorocznych obchodów „Służyć i dać życie - pielgrzymi nadziei”, abp Wojciech Polak wyraził przekonanie, że główny patron Polski może być i dla nas szczególnym przewodnikiem i orędownikiem.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: ogłoszono program papieskiej wizyty w Weronie

2024-04-29 11:54

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

Werona

PAP/EPA/ANDREA MEROLA

Nazajutrz po wizycie duszpasterskiej w Wenecji, Stolica Apostolska ogłosiła oficjalny program wizyty papieża w Weronie w dniu 18 maja.

Franciszek wyruszy helikopterem z Watykanu o godz. 6.30, by wylądować w Weronie o godz. 8.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję