Reklama

Wielka symfonia serc

Niedziela lubelska 44/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Matka Teresa z Kalkuty zgromadziła wiernych na odpuście w najmłodszej parafii w Chełmie. 27 września miała bowiem miejsce pierwsza w historii wspólnoty wizytacja kanoniczna, którą przeprowadził abp Józef Życiński. Pasterza, który przez cały dzień spotykał się z dziećmi, młodzieżą i całą społecznością osiedla Malowanego, w imieniu parafian powitał Legion Maryi (Anna Farima) i Koła Różańcowe, a wdzięczność wyrazili Krystyna Olesiejuk i Waldemar Kuśmierz.

Na wzór Patronki

Reklama

Odwiedziny Metropolity Lubelskiego, który od erygowania parafii - votum wdzięczności za dar pontyfikatu Jana Pawła II - wspiera Chełmian w dziele budowania kościoła, miały pasterski charakter. Ksiądz Arcybiskup modlił się wraz z wiernymi, głosił Słowo Boże, spotkał się z przedstawicielami Rady Duszpasterskiej, Akcji Katolickiej, Legionu Maryi i Koła Żywego Różańca. Mógł zobaczyć, w jak imponującym tempie rośnie nowa świątynia i zaplecze administracyjno-plebanijne, ale przede wszystkim doświadczyć wspólnoty Kościoła. Podkreślił to w homilii, mówiąc, że gromadzący się na modlitwie w tym miejscu uczestniczą w Kościele Chrystusa, współpracując ze swoimi duszpasterzami - proboszczem ks. Dariuszem Tkaczykiem i ks. Sławomirem Kaliszukiem w dziele budowania nowej świątyni, ale też tworząc klimat jedności. - Ta współpraca wyraża się także w naśladowaniu życia Patronki - zauważył Metropolita. - Współczesny świat nie lubi samotnych bohaterek, które zamiast siedzieć i narzekać na swoje frustracje i stresy, poświęcają się i biegną, by nieść pomoc ubogim i bezdomnym. A taka była bł. Matka Teresa z Kalkuty. Jej osobowość, poświęcenie, bycie dla innych było czymś pięknym i wielkim.
Ksiądz Arcybiskup życzył także, by dziś człowiek potrafił czcić Boga wielością języków i charyzmatów: - Niech się z tego tworzy i rozwija wielka symfonia Kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na chwałę Boga

Wizytacja kanoniczna to - cytując za Janem Pawłem II - czas, w którym biskup „najbardziej zbliża się do swojego ludu w sprawowaniu posługi słowa, uświęcania i pasterskiego przewodzenia, wchodząc w bardziej bezpośredni kontakt z niepokojami i troskami, radościami i oczekiwaniami ludzi, mogąc ofiarować każdemu słowo nadziei”. - Tak było u Matki Teresy - mówili Chełmianie. Ale w czasie wizytacji Ksiądz Proboszcz przedstawił także sprawozdanie z działalności wspólnoty. Ks. Dariusz Tkaczyk, nowy wicedziekan dekanatu Chełm-Zachód, przypomniał początki najmłodszej chełmskiej wspólnoty parafialnej: 26 lutego 2006 r. erygowanie parafii, 8 lipca 2006 r. poświęcenie kaplicy i placu pod budowę kościoła, 5 września 2008 r. wmurowanie kamienia węgielnego. Trudno wymienić wszystko, co się działo w tym czasie, ale każdy może dostrzec, że z poświęceniem i determinacją podejmowano poszczególne zadania, by wybudować kościół i stworzyć utożsamiającą się z nim wspólnotę. Nowa świątynia rośnie na chwałę Bożą i ku radości ludzi.

Z nadzieją w przyszłość

W tym roku zamontowano na kościele konstrukcję stalową na dachu i pokryto dach, czego w darze dla parafii dokonały firmy Władysławy i Adama Dywańskich oraz Anety i Tomasza Dywańskich. Na szczycie kościoła umieszczono 10 m krzyż, którego fundatorami są Danuta i Wiesław Drabikowie. Dzięki Leszkowi Kowalskiemu i firmie Fortex wstawiono okna i wykonano kopułę. Rodziny Zofii i Tadeusza Śmigasiewiczów oraz Teresy i Mariana Kobusów ufundowały dzwony. Ksiądz Proboszcz wyraził wdzięczność także dla Elżbiety i Marka Sabów oraz Marioli i Andrzeja Troińskich oraz wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji dzieła Bożego. Jako „skarb parafii”, ks. Dariusz Tkaczyk wymienił m.in. Krystynę Olesiejuk, Bożenę Leszczuk, Joannę Grzeszczuk, Tadeusza Miazio, Lucjana Mazurka i Jana Farima.
Parafia bł. Matki Teresy z Kalkuty przy ul. Kochanowskiego w Chełmie to młoda, tętniąca życiem i rozwijająca się wspólnota. Chociaż parafian czeka jeszcze daleka droga do tego, by móc w przestrzennych murach nowej świątyni oddawać cześć Bogu i uświęcać samego siebie, to zapał i podejmowane działania każą z nadzieją spoglądać w przyszłość i oczekiwać, że już niedługo kościół zostanie oddany do użytku.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg wyciągnął go z bankructwa

Życie Dawida wydawało się pasmem sukcesów. Gdy zbankrutował, wpadł w depresję i miał myśli samobójcze. Wtedy zaczął rozmawiać z Bogiem, a On przyszedł mu z pomocą.

Dawid Ilów pochodzi z katolickiej rodziny. Jako dziecko był blisko Boga, często uczestniczył w Mszach św. Był ministrantem, potem lektorem. Problemy z wiarą pojawiły się, gdy poszedł na studia. Przestał chodzić do kościoła, bo nie widział w tym sensu. Po zakończeniu edukacji założył kilka dochodowych biznesów. Miał duży dom, pieniądze, piękną narzeczoną. Na zewnątrz wszystko układało się wspaniale, ale wewnątrz Dawid odczuwał ciągły niepokój, zmagał się z depresją, zajadał stres i zapijał go alkoholem.
CZYTAJ DALEJ

Najważniejsza świątynia świata

2025-11-04 13:44

Niedziela Ogólnopolska 45/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Liturgia Tygodnia

Rembrandt – Wypędzenie przekupniów z świątyń

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda w katedrze Notre – Dame: Tu będzie duchowy most z Jasną Górą

2025-11-08 11:12

[ TEMATY ]

Notre‑Dame

Notre Dame

KPRM

- Odbudowa katedry zbiega się z fenomenem odbudowywania wiary Europejczyków, zwłaszcza we Francji. Cieszymy się, że jest tu Kaplica Polska. Dziś wraca tu Jasnogórska Ikona po dokonanej renowacji. Tu będzie jakaś część Częstochowy - duchowy most do Pani z Jasnej Góry - mówił abp Tadeusz Wojda w homilii podczas Mszy św. sprawowanej w katedrze Notre- Dame w Paryżu. Dziś w Notre- Dame ma miejsce inauguracja odnowionej Kaplicy Polskiej i uroczyste ponowne wprowadzenie do niej kopii Ikony Jasnogórskiej. W wydarzeniu obok licznie zgromadzonych przedstawicieli Polonii francuskiej bierze udział Małżonka Prezydenta RP Marta Nawrocka.

Andrzej Piotrowicz
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję