Polak nie wykorzystał dwóch piłek meczowych w czwartym secie. W piątej partii długo dominował Azjata, który prowadził już 9:4. Chojnowski po szaleńczym pościgu, w którym grał na bardzo dużym ryzyku, doprowadził do stanu 10:10. I ostatecznie wygrał 12:10.
"To jeszcze do mnie nie dociera" - powiedział Chojnowski bezpośrednio po finale dla stacji Polsat. "Nie wiem naprawdę co się wydarzyło w ostatnim secie. Jak mi się to jeszcze udało wyciągnąć? Muszę to zobaczyć" - dodał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chojnowski przyznał, że na początku spotkania panował nad sytuacją, ale później przyszły myśli, że "jest blisko, można wygrać". To go zdekoncentrowało i zaczęły się problemy.
"Nie miałem kontroli nad nogami, nad ręką. Wszystko chodziło w inną stronę. Stres nade mną zapanował. Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doznałem. Jestem z siebie ogromnie dumny, że udało mi się wrócić na właściwe tory i wygrać" - podsumował.
Chojnowski stwierdził, że był to jego najtrudniej wywalczony złoty medal paralimpijski w karierze. Z drugiej strony nie obawiał się przed meczem Chińczyka. Był to dla niego wymarzony rywal o taką stawkę.
Cztery ostatnie pojedynki Polaka z Chińczykiem kończyły się zwycięstwami 3:1.
Chojnowski w dorobku singla igrzysk ma złote medale zdobyte w Londynie i Tokio, zaś po srebro sięgnął w Rio de Janeiro.
W środę polska ekipa miała powody do zadowolenia po wywalczeniu innych medali w tej dyscyplinie. Natalia Partyka zdobyła srebrny medal w klasie 10. W finale singla przegrała z Australijką Qian Yang 0:3. Z kolei Rafał Czuper awansował do finału w kat. MS2 po wygranej w półfinale z Koreańczykiem Cha Soo-yongiem 3:1. Polak w czwartkowym finale (13.00) zmierzy się z Czechem Jurim Suchankiem.
Reprezentanci Polski mają w dorobku paryskiej imprezy 14 medali: cztery złote, pięć srebrnych oraz pięć brązowych. (PAP)