Reklama

Kościół

Kard. Ryś w Warszawie: świat tęskni za św. Franciszkiem – ikoną Chrystusa

Święty Franciszku, świat tęskni za Tobą, ikoną Chrystusa - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas obchodów jubileuszu 800. rocznicy otrzymania stygmatów przez św. Franciszka z Asyżu. Metropolita łódzki przewodniczył z tej okazji Mszy św. w warszawskiej parafii św. Antoniego z Padwy.

[ TEMATY ]

abp Grzegorz Ryś

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W homilii hierarcha odniósł się do słów Jezusa, zapisanych przez trzech Ewangelistów: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Zdanie to było jednym z trzech fragmentów Ewangelii, które tworzyły tzw. protoregułę - pierwszy zapis sposobu życia franciszkanów. Kard. Ryś zwrócił uwagę, że chodzi nie o niesienie swego krzyża raz, ale o jego codzienny wybór. Patrząc w świetle tego tekstu na życie św. Franciszka, zaznaczył, że był on stygmatykiem nie tylko przed dwa ostatnie lata swego życia. Otrzymał „wyjątkową łaskę” stygmatów dwa lata przed śmiercią, ale „to nie oznacza, że krzyż wyznaczał mu sposób życia jedynie przez ostatnie dwa lata”. Krzyż był dla niego „stałym punktem odniesienia od momentu nawrócenia”. Pokazał to, kiedy wykroił sobie pierwszy habit - krzyż w kształcie litery tau. Ten sam krzyż jest u końca jego życia w doświadczeniu stygmatów, gdy „został naznaczony na ciele Jezusowymi ranami”. Ale on te rany „wcześniej bardzo długo nosił w sobie, wewnątrz”, codziennie, „aż wreszcie ukazały się na jego ciele, na zewnątrz”.

Reklama

Metropolita łódzki przekonywał, że najważniejszym chrześcijańskim stygmatykiem jest Maryja. Dlatego św. Franciszek chciał przeżywać tajemnicę śmierci Jezusa na sposób Maryjny. Tych „stygmatów Maryi nie widać, bo jej udział w ranach Jezusa jest rzeczywistością przede wszystkim duchową” i polega na miłości. „Dlaczego Maryja jest na Golgocie? Bo kocha! Dlaczego każda rana jej Syna odbija się w niej? Dlatego, że kocha!” - tłumaczył metropolita łódzki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wskazał, że Jezus nie mówi: „Dajcie się wszyscy ukrzyżować”, tylko: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, jeśli kogoś pociąga relacja ze Mną, jeśli Ja jestem dla kogoś ważny, jeśli Mnie ktoś kocha, niech weźmie swój krzyż codziennie i niech Mnie naśladuje”. „Tylko rana, którą przeżywa się w miłości, jest stygmatem” - stwierdził hierarcha, dodając, że każdy z nas ma wiele ran. Niektóre z nich widać, innych nie widać. Są takie rany, z których powodu ludzie nam współczują, są też takie, o których nie mają bladego pojęcia. Można je nazwać stygmatami „wtedy i tylko wtedy, kiedy przeżywamy je na sposób Maryjny, to znaczy kiedy one nas nie zamykają, tylko otwierają na miłość”. „To wcale nie jest ani proste, ani oczywiste. Ale stygmatykiem nie jest ktoś, kto jest poraniony. Stygmatykiem jest ktoś, kto mimo swoich ran potrafi kochać, przeżywać swoje rany na sposób Jezusowy, na sposób Maryjny” - podkreślił kard. Ryś.

Reklama

Zauważył, że cierpienie Maryi na Golgocie, „jej współudział w śmierci Jezusa”, było bólem rodzenia. Powołał się na „piękną tradycję w Kościele” mówiącą, że „Maryja rodziła Jezusa dwa razy: pierwszy raz w Betlejem, a drugi raz na Golgocie”. „Na Golgocie rodziła [ciało] Jezusa, którym jest Kościół”, przez co „stała się dla wszystkich Matką w porządku wiary”. Pierwsze narodziny, według tej tradycji, były pełne radości, a przy tych drugich Maryja przeżywała bóle rodzenia. Ale „właśnie dlatego ten ból można znieść, że on jest bólem rodzenia”.

Metropolita łódzki zaznaczył, że „nikt z nas nie wybiera krzyża, nikt z nas nie wybiera cierpienia”, które „przychodzi kiedy nie chcemy, najczęściej kiedy się go nie spodziewamy”. Ono „samo w sobie nie ma nic zbawczego”, trzeba się z nim zmagać i z nim „we właściwym tego słowa znaczeniu walczyć”. Ale wtedy, kiedy jest ono nie do pokonania, „to wtedy pojawia się pytanie, czy coś się z niego urodzi”. „Ból się staje sensowny przez to, że jest bólem rodzenia, coś z niego się rodzi, jest jakiś owoc, który jest owocem miłości, owocem bliskości, wspólnoty” - wyjaśnił hierarcha, wskazując, że tak przeżywali swe stygmaty Maryja i św. Franciszek.

Przypomniał, że zanim św. Franciszek otrzymał stygmaty, przeżywał „straszne cierpienie”. Ludzie, którzy zgromadzili się przy nim, deklarując, że są zafascynowani jego charyzmatem i że chcą żyć Ewangelią tak jak on i nie wyobrażają sobie inaczej, po kilkunastu latach nie mieli już w sobie takich pragnień. „Jest nas tylu, że damy sobie radę bez ciebie. Będą franciszkanie bez Franciszka” - relacjonował kaznodzieja, który jest historykiem Kościoła.

Reklama

Stwierdził, że gdy wchodzimy z bólem w tajemnicę ukrzyżowania Chrystusa, „rana może się stać stygmatem, ale wtedy i tylko wtedy, kiedy stanie się owocująca, to znaczy, kiedy przyjmiesz ją z miłością, kiedy nie odbierze ci zdolności do kochania” tych, którzy cię poranili. „Wtedy jesteś podobny do Jezusa. Nie na ciele, ale w sercu, we wnętrzu. Wtedy ta rana jest stygmatem” - zaznaczył kard. Ryś.

Na zakończenie zachęcił do zastanowienia się nad znaczeniem dla nas dzisiejszego święta Stygmatów św. Franciszka, zajmując się nie śladami na rękach, nogach i boku, ale patrząc w swoje wnętrze, z pytaniem, ile w nas jest wewnętrznego podobieństwa do Jezusa i do św. Franciszka.

Metropolita łódzki poświęcił też trwałe pamiątki jubileuszu: relikwiarium, w którym na stałe będą umieszczone relikwie św. Franciszka, dźwiękoszczelny konfesjonał z relikwiami patrona spowiedników, św. Leopolda Mandicia, a także monstrancję, która jest darem, jaki franciszkańska parafia św. Antoniego otrzymała od środowiska warszawskich aktorów.

„Tym darem aktorzy chcą wyrazić zarówno miłość do Jezusa Eucharystycznego jak i wdzięczność wobec swojego patrona - św. Franciszka. Dzięki ich wsparciu został również poddany renowacji, polerowaniu i złoceniu na podwarstwie srebra relikwiarz św. Franciszka. Ogromnie im za to dziękujemy!” - mówi proboszcz, o. Lech Dorobczyński OFM.

W sierpniu 1224 roku, na dwa lata przed śmiercią, św. Franciszek udał się z Asyżu na górę La Verna w Toskanii, aby odprawić tam czterdziestodniowy post ku czci świętego Michała Archanioła. 17 września na jego ciele (dłoniach, stopach oraz boku klatki piersiowej) pojawiły się stygmaty - znaki męki Chrystusa, będące potwierdzeniem jego mistycznego zjednoczenia z Bogiem.

Św. Franciszek (1182-1226) był pierwszym potwierdzonym historycznie stygmatykiem. Od tej pory zanotowano około 400 przypadków stygmatyzacji, głównie u kobiet. Współcześnie stygmatykami byli m.in. św. Ojciec Pio z Pietrelciny (1887-1968), Marta Robin (1902-1981) z Francji, a w Polsce siostra Wanda Broniszewska (1907-2003) ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, której proces beatyfikacyjny trwa w archidiecezji warszawskiej od 2020 roku.

2024-09-17 20:47

Ocena: +11 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół się zmienia

Niedziela Ogólnopolska 40/2023, str. 8-11

[ TEMATY ]

abp Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Łukasz Głowacki

Mam takie wrażenie, że w Polsce narasta grono ludzi, które publicznie broni Kościoła przed nim samym –mówi kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, w rozmowie z Julią Saganiak i ks. Pawłem Gabarą.

Wśród wielu wypowiedzi, które pojawiły się po mianowaniu metropolity łódzkiego kardynałem Kościoła powszechnego, znalazły się i takie: „Wiedzieliśmy, że abp Grzegorz Ryś zostanie kardynałem, ponieważ jest wyrazistą twarzą polskiego Kościoła”. Czy uważa się Ksiądz Kardynał za wyrazistą twarz Kościoła w Polsce? Kard. Grzegorz Ryś: Nie. Jestem przekonany, że Kościół w Polsce jest wielotwarzowy, choć przy tym pojawia się pytanie, jak tę wielotwarzowość znosi, tzn. na ile się nią cieszy, a na ile przeżywa ją jako źródło podziałów. Niemniej Kościół w Polsce jest na pewno wielotwarzowy i chwała Bogu za to. Poza tym myślę, że aby mówić o sobie jak o twarzy Kościoła w Polsce, trzeba mieć w tym zakresie poczucie jakiejś wyjątkowości, a ja nie mam przekonania, że robię w Kościele coś autorskiego. Ufam, że wszystko jest zgodne z tym, czym żyje Kościół powszechny. Mam tu na myśli bycie na bieżąco głównie z nauczaniem papieża, zresztą zawsze tak chciałem robić i w tym nurcie życia, który papież wskazuje jako przestrzeń szczególnego działania Ducha Świętego. Myślę, że nic innego nie robimy w Łodzi, jak tylko działamy i postępujemy zgodnie z tym, jak Kościół żyje od czasów Soboru Watykańskiego II. W związku z tym nie widzę się w roli protagonisty, który miałby wyznaczać jakieś nowe, nieznane szlaki.
CZYTAJ DALEJ

Elżbieta od Trójcy Świętej

[ TEMATY ]

św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej

pl.wikipedia.org

Urodziła się 18 lipca 1880 we wsi Avor kolo Bourges w środkowej Francji. Od dziecka wykazywała wielkie uzdolnienia muzycznie (m.in. mając 13 lat wygrała konkurs pianistyczny w konserwatorium w Dijon, szybko jednak zrodziło się w niej powołanie zakonne, co jednak nieprędko przełożyło się na wstąpienie do klasztoru.

Musiała bowiem najpierw stoczyć walkę wewnętrzną ze swym gwałtownym temperamentem i porywczością, aby „dać się zwyciężyć miłości Chrystusa”, a także uporządkować swe sprawy doczesne, m.in. zakończyć liczne obowiązki w parafii i w życiu wspólnoty, w której żyła. W 1894 złożyła ślub dziewictwa, ale wobec stanowczego sprzeciwu matki (ojciec jej zmarł, gdy miała 7 lat) mogła wstąpić do Karmelu, dopiero 2 sierpnia 1901, przyjmując imię Elżbiety od Trójcy Świętej, a 8 grudnia przywdziała habit zakonny. Była już wówczas w pełni przekonaną mniszką, która umiała powściągnąć swe namiętności i żywiołowość.
CZYTAJ DALEJ

Sąd: Dalsze działania w procesie o prowokację wobec ks. J. Popiełuszki

2024-11-08 22:21

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

Karol Porwich/Niedziela

W procesie o prowokację wobec ks. Jerzego Popiełuszki w 1983 roku sąd i strony pytają m.in. o nadzór nad sprawą karną, którą sprokurowano wobec księdza. "Moja rola była podrzędna, a sprawa była nadzorowana na najwyższym szczeblu" - ocenił świadek, b. funkcjonariusz, formalnie prowadzący wtedy sprawę księdza.

W rozpoczętym na początku października br. przed Sądem Okręgowym w Warszawie procesie obecnie trwa faza przesłuchań byłych funkcjonariuszy m.in. z ówczesnego Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych (SUSW) zaangażowanych na przełomie 1983 i 1984 roku w działania wobec ks. Popiełuszki.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję