Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Chrystos Woskres!

Niedziela zamojsko-lubaczowska 22/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Archiwum ks. Henryka Krukowskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Granicę z dawnym Związkiem Sowieckim przekraczałem pierwszy raz z kolegami w 1973 r. Na przejściu wszystko dokładnie sprawdzano, odprawa trwała nieraz bardzo długo, przeszukiwano wszystkie zakamarki samochodu. Tak naprawdę to nie wiadomo do końca, czego szukano. Dla władzy radzieckiej najbardziej niebezpiecznym „towarem” były przedmioty kultu, a więc Pismo Święte, różańce, obrazki, medaliki iin. Planowaliśmy kilkudniowy pobyt w ZSRR, a potem wyjazd do Bułgarii. Mieliśmy świadomość, że nie będzie tam możliwości odprawiania Mszy św. w kościołach, bo te w zasadzie są zamknięte. Aby temu zaradzić, należało wziąć ze sobą mały polowy ołtarzyk, ale to też zakazane i niebezpieczne. Na wszystko jednak można znaleźć sposób, dlatego u zaprzyjaźnionego złotnika zamówiłem mały kielich i patenę, krzyż i lichtarzyki. Wszystko zostało tak wykonane, aby było łatwo rozebrać; rozebrane w częściach w niczym nie przypominały przyborów do odprawiania. Radziecki celnik dokładnie wszystko obejrzał, ale nie domyślił się, do czego te „dziwne” przedmioty mogą służyć i tak znaleźliśmy się po drugiej stronie granicy zdążając w kierunku Lwowa. Serce się ściskało, kiedy mijaliśmy kościoły z wybitymi szybami, bez krzyża na wieży, zamknięte lub w ruinie. Radosnym akcentem była lwowska katolicka katedra otwarta i czynna. Trafiliśmy na jakieś nabożeństwo w zwykły dzień po południu. Jakże byłem zdumiony, widząc wielu modlących się ludzi w różnym wieku. Polski kapłan jest przecież przyzwyczajony do widoku modlących się ludzi, ale tamta atmosfera, tamta wiara była zupełnie odmienna od tego, co mieliśmy u nas. Ten żar modlitwy ogarniał całego człowieka, nie wiem, kiedy pojawiły się w moich oczach łzy. Trochę się wstydziłem swego uniesienia, ale gdy spostrzegłem zapłakane oczy moich współtowarzyszy, wtedy zrozumiałem, że tu modlą się nie tylko ustami. Opuściliśmy piękny Lwów zdążając w kierunku rumuńskiej granicy. Po drodze jeszcze Tarnopol. Nie można sobie odmówić przyjemności zwiedzenia tego pięknego miasta, nad którym górowała wieża kościoła. Świątynia prezentowała się całkiem dobrze, nawet zadbana. Serce radośniej zabiło w nadziei, że czynna. Okazało się, że została zamieniona na muzeum ateizmu. Złość i pogarda dla tych, którzy do tego doprowadzili (nie mogłem się z tym pogodzić); uklęknąłem na środku, aby się pomodlić. Czujne oko ochrony od razu zareagowało wrzaskiem i wzywaniem milicji. W takiej sytuacji najlepsze rozwiązanie to wziąć nogi za pas i zwiewać.

W tym roku Kościoły wschodnie świętowały Wielkanoc 5 i 6 maja. Na zaproszenie prawosławnego dziekana z Włodzimierza Wołyńskiego ks. mitrata Juryja wraz z ks. Karolem Stolarczykiem pojechaliśmy na świąteczną paschalną Liturgię w drugi dzień Wielkanocy tj. 6 maja. Na przejściu granicznym w Zosinie ruch niewielki, zostaliśmy szybko odprawieni po naszej i po ukraińskiej stronie. Pierwszym miłym zaskoczeniem było powitanie ze strony ukraińskiej. Najpierw młode dziewczyny w mundurach straży granicznej z uśmiechem powitały nas słowami: „Chrystos Woskres!”, potem tak samo służby celne i inni. Z radością odpowiadaliśmy: „Woistinno Woskres!” (Prawdziwie zmartwychwstał). Przypomniałem sobie wtedy moje przekraczanie wschodniej granicy przed laty. Boże, jak tu się zmieniło! To, co wówczas było nie do pomyślenia, dziś stało się rzeczywistością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Miasto Włodzimierz także jakieś inne, bardziej radosne, widać ludzi odświętnie ubranych wchodzących lub wychodzących z cerkwi. Przed nami cel świątecznej wyprawy, czyli Cerkiew Katedralna Narodzenia Pańskiego, dawny Kościół Jezuitów. Barokowa świątynia pięknie odnowiona i przystosowana do liturgii prawosławnej. W miejscu, gdzie dawnej była balustrada znajduje się zgrabny ikonostas, dość dobrze komponujący się z architekturą obiektu. Wewnątrz sporo wiernych, którzy przybyli, aby uczestniczyć w liturgii, którą celebrował wraz z innymi kapłanami metropolita wołyński Michaił. Zostaliśmy zaproszeni za ikonostas. Miejsce za ikonostasem zwykle jest zarezerwowane tylko dla służby liturgicznej. Metropolita Michaił i ks. Dziekan serdecznie nas powitali. Liturgia paschalna z udziałem biskupa jest dość długa i bardzo uroczysta, wielokrotnie przeplatana śpiewem paschalnego troparu: „Chystos woskres iz mertwych, smertiju smert podoław i tym szczo w grobach rzyttia daruwaw” (Chrystus powstał z martwych, śmiercią swoją śmierć pokonał, i tym, co są w grobach pośpieszył nieść życie). Cała cerkiew napełniła się wonnym dymem paschalnego kadzenia, a chór przepięknie wykonywał wielkanocne śpiewy liturgiczne. Msza św. zakończyła się procesją, trasa procesji dość długa, bo trzeba obejść nie tylko cerkiew, ale także budynki klasztorne. Podczas procesji śpiew Ewangelii i pokropienie ludu wodą święconą. Pokropienie przypominało raczej nasz dyngus, bo metropolita Michaił wody nie żałował. To było raczej wylewanie wody święconej na głowy, po twarzy i po całym ciele. Mimo tej obfitości kropienia ludzie z radością podchodzili, nawet z małymi dziećmi. Po zakończeniu nabożeństwa chwila rozmowy z metropolitą Michaiłem, który wyraził radość, że katoliccy kapłani z Polski i Ukraińcy razem modlą się i razem świętują. Podkreślił też, że oba Kościoły mają tak wiele wspólnego, a różnice np. kalendarzowe lub liturgiczne są bogactwem obydwu stron.

Pamiętam Włodzimierz z czasów, gdy ks. dziekan Andrzej Puzon usilne zabiegał o przekazanie kościoła farnego św. Anny dla katolików. Miasto było wtedy obskurne, smutne i zaniedbane. Kiedy w odzyskanym kościele rozpoczęły się nabożeństwa, przechodnie obojętnie patrzyli, czasem może z obawy omijali to miejsce. Dziś to już inne miasto i trochę inni ludzie. Zachowało się sporo świątyń i chyba wszystkie oddane są dla kultu. Dziś też inny jest Wschód, ateistyczny Związek Sowiecki rozpadł się, a z gruzów podnoszą się cerkwie i kościoły. Nie potrzeba już potajemnie wwozić Pisma Świętego ani obrazów, bo tam można znaleźć piękne ikony i inne przedmioty kultu. Czyż to nie jest spełnienie obietnicy fatimskiej? W czasie, gdy rozpoczęły się szaleństwa bezbożnej rewolucji bolszewickiej w 1917 r., Maryja w odległej Fatimie stanowczo ogłasza światu, że „Rosja się nawróci”. Można dziś stwierdzić, że tam zmartwychwstał Kościół. Dlatego dziś na Ukrainie, w Rosji i innych krajach tak radośnie pozdrawiają się „Chrystos Woskres!”.

2013-06-04 13:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Orędzie Króla Zwycięzcy

Spróbujmy na czas Wielkiej Nocy wyjść z utartego schematu życzeń w rodzaju „Wesołych Świąt”. Nie żeby takie życzenia były złe…

Zbawcze dzieło Chrystusa w tradycji religijnej ujmowane było w kategoriach walki, tak jak to słyszymy w sekwencji śpiewanej w uroczystość Zmartwychwstania: „Śmierć starła się z życiem w boju…”.
CZYTAJ DALEJ

Rodzicu, do 25 września masz czas, by wypisać dziecko z edukacji zdrowotnej

[ TEMATY ]

edukacja zdrowotna

Ordo Iuris

Pod pozorem troski o zdrowie uczniów Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadza do polskich szkół tylnymi drzwiami wulgarną edukację seksualną. Już w roku szkolnym 2025/2026 pojawia się nowy przedmiot o nazwie „edukacja zdrowotna”.

Aby uchronić nasze dzieci przed zgubnymi skutkami zajęć w ramach tego przedmiotu, rodzice muszą dostarczyć do placówki oświatowej swoich dzieci specjalne oświadczenie, które należy złożyć najpóźniej 25 września 2025 roku
CZYTAJ DALEJ

Robert Bąkiewicz usłyszał zarzuty. Nie może zbliżać się do granicy

2025-08-18 18:30

[ TEMATY ]

prokuratura

Gorzów Wlkp.

zarzuty

Ruch Obrony Granic

Robert Bąkiewicz

PAP

Działacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim

Działacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim

Gorzowska prokuratura postawiła w poniedziałek Robertowi Bąkiewiczowi zarzut znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej w czerwcu br. w pobliżu przejścia granicznego w Słubicach. Podejrzany nie przyznał się do winy, odmówił złożenia wyjaśnień.

- Na wezwanie stawił się w charakterze podejrzanego Robert B. Prokurator wykonywał czynności wymienione w poleceniu prokurator regionalnej w Szczecinie, a mianowicie przedstawił zarzut B. i przesłuchał go w charakterze podejrzanego, a po przesłuchaniu zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze - poinformowała dziennikarzy rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim prok. Mariola Wojciechowska-Grześkowiak.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję