Reklama

Święci i błogosławieni

Wspólna misja w Rzymie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół na całym świecie obchodzi 29 czerwca uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, pierwszych budowniczych fundamentów Kościoła powszechnego. Obaj Apostołowie przebywali w tym samym czasie w Rzymie. Do wiary w Jezusa jako Syna Bożego, który stał się człowiekiem dla naszego zbawienia i wywyższenia, przekonali tam setki ludzi. Większość ich żydowskich rodaków z oburzeniem odrzucała takie „bluźnierstwa”. Wielu jednakże - ku radości Apostołów - przyjmowało tę informację jako oczekiwane wypełnienie się prorockich przepowiedni. Zwłaszcza poganie wierzący dotychczas w wielu bogów - raczej złośliwych niż przychylnych ludziom - przyjmowali naukę o pełnym miłosiernej miłości Bogu z zaciekawieniem.

Piotr po opuszczeniu ok. 54 roku Jerozolimy i po przeszło 3-letnim pobycie wśród chrześcijan w Antiochii syryjskiej i w miastach Azji Mniejszej (dziś wschodnia Turcja) oraz w Koryncie przypłynął w roku 57 lub 58 do Rzymu. Paweł został tam przywieziony, także drogą morską, w roku 61 jako więzień apelujący do cesarza w sprawie oskarżeń wniesionych przeciwko niemu przez Żydów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Obaj Apostołowie spotykali się w Rzymie niewątpliwie wielokrotnie. Okazję ku temu dawały zgromadzenia eucharystyczne w domach ich wspólnych przyjaciół, takich jak Akwila i jego żona Pryscylla czy senator Pudens. Niewątpliwie spotykali się u Marka, ich dawnego i obecnego współpracownika w przepowiadaniu Ewangelii.

Obaj Apostołowie w Rzymie zakończyli życie śmiercią męczenników. Ich słowa i krew przemieniły to pogańskie miasto w serce Kościoła.

Jedna z tradycji mówi, że obaj oddali życie tego samego roku, a nawet tego samego dnia. Na jej potwierdzenie znajdujemy przy Via Ostiense, ok. 300 m od Bazyliki św. Pawła, na ścianie budynku nr 306 płaskorzeźbę i tablicę upamiętniającą ostatnie spotkanie dwóch prowadzonych na egzekucję Apostołów.

Św. Piotra ukrzyżowano głową w dół podczas jednego z bestialskich widowisk w Cyrku Nerona, położonym na terenach znajdujących się dziś po lewej stronie Placu i Bazyliki św. Piotra. Stało się to w roku 64 lub, jak utrzymują niektórzy, w roku 67. Jego ciało zostało pogrzebane opodal, w niewielkich katakumbach przy biegnącej tamtędy Via Cornelia, u podnóża wzgórza zwanego Vaticanum (365 m n. p.m.). Na płycie wyryto po grecku napis: „Piotr jest tutaj”.

Św. Paweł został ścięty mieczem na dziedzińcu koszar mieszczących się 10 km poza miastem, przy drodze prowadzącej do portu w Ostii, w miejscu zwanym „Aquae salviae” (Uzdrawiające wody) - dziś Tre Fontane na terenie cysterskiego klasztoru przy Via Laurentina.

Dwa wieki poźniej, w 258 r., podczas prześladowań cesarza Waleriana, relikwie obu męczenników ukryto w prywatnych katakumbach przy Via Appia (dziś noszących nazwę: Katakumby św. Sebastiana).

80 lat później na polecenie cesarza Konstantyna szczątki obu świętych zostały przeniesione na miejsca ich pierwotnego pochówku i wybudowano nad nimi dwie wspaniałe bazyliki. Przylegająca do Watykańskiego Wzgórza bazylika nad grobem św. Piotra przetrwała do roku 1506, kiedy papież Juliusz II polecił na jej miejscu wznieść obecną bazylikę.

Natomiast konstantyńska bazylika nad grobem św. Pawła przy drodze do Ostii, pomimo pożaru, jaki ją zniszczył w 1823 r., przetrwała w swym pierwotnym architektonicznym kształcie aż do naszych czasów.

2013-06-17 14:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bo najważniejsze są pokój i dobro

Niedziela częstochowska 41/2012, str. 1

[ TEMATY ]

święty

zakon

Św. Franciszek z Asyżu, fresk Giotto, bazylika św. Francszka, Asyż

Św. Franciszek z Asyżu, fresk Giotto, bazylika św. Francszka, Asyż
Chciałbym dzisiaj zachęcić Drogich Czytelników do... zazdrości. Tak! Tylko tej błogosławionej. Byśmy, mianowicie, pozazdrościli rodzinom franciszkańskim ich wspaniałego Patrona – św. Franciszka z Asyżu. W swej prostocie wielkiego świętego Bożego. Nic dziwnego, że tak wiele zgromadzeń zakonnych przyjęto jego regułę. Św. Franciszek, jak sam mawiał, zaślubił siostrę Biedę, czyli postawił na ubóstwo. Oderwał się od rzeczy materialnych, a po ludzku patrząc, miał możliwości, by wygodnie ułożyć sobie życie. Wiedział jednak, że posiadanie wzmaga pragnienie dalszego pożądania rzeczy materialnych. Największą jego miłością stał się Chrystus. Dzięki temu wyborowi życia był człowiekiem bardzo radosnym i szczęśliwym, choć nie brakowało mu w życiu cierpienia. Ale ten charyzmat radosnego umiłowania Boga i całego dzieła stworzenia sprawił, że należy Franciszek do najbardziej ukochanych świętych w Kościele. Z wielu naszych parafii zniknęli tercjarze franciszkańscy, czyli tzw. Trzeci Zakon św. Franciszka. Być może my, kapłani, zwracaliśmy zbyt małą uwagę na zapał ewangelizacyjny wielu ludzi oraz tę formę pracy duszpasterskiej w parafii. A przecież zapewne niektórzy z nas pamiętają jeszcze pogrzeby zmarłych tercjarzy, których chowano w stroju św. Franciszka. I chociaż w Kościele jest wiele współczesnych nurtów związanych z apostolstwem świeckich, to jednak warto nawiązać do ducha tercjarskiego. Takie wspólnoty św. Franciszka i na jego wzór starają się oddawać Bogu. Do Trzeciego Zakonu mogłyby dziś także należeć osoby młodsze, poszukujące większego zjednoczenia z Chrystusem, które przenosiłyby ideał franciszkański w nową rzeczywistość. Zauważamy bowiem, że człowiek współczesny goni za rzeczami materialnymi. Owszem, tak zawsze było, ale dziś wydaje się to spotęgowane. Tzw. dorabianie się, rozkładane kiedyś na pokolenia, obecnie zawęża się do dwóch – czterech lat. Możemy przytoczyć wiele przykładów bezwzględnego dążenia do pieniędzy i kariery oraz nadmiernego przywiązania do rzeczy materialnych. Pieniądz stał się dla wielu bogiem. Dla jego zdobycia poświęca się swoje zdrowie i szczęście, życie najbliższych, szczęśliwy rozwój dzieci. W tej sytuacji trzeba propagować jakąś przeciwwagę. Trzeba się wspólnie zorganizować, by materializmowi praktycznemu powiedzieć: Nie. W każdej katolickiej parafii powinna być grupa osób żyjących duchem św. Franciszka z Asyżu. Osoby te winny się spotykać na modlitwie, pełnić dzieła pokuty, zwłaszcza za tych, którzy urągają samemu Bogu, i zgodnie z duchem franciszkańskim szerzyć pokój i dobro. Duch materializmu bowiem ma ogromną siłę rażenia. Niszczy przesłanie Ewangelii, zabija głębsze myślenie, czyni z ludzi istoty nieludzkie, usuwa zasady moralne z życia indywidualnego i społecznego. Musimy sobie zdawać sprawę, że nasze społeczeństwo jest dziś mocno uwikłane w zagrożenia materializmu. Ale i w czasach św. Franciszka, w XIII wieku, duch ten szalał i zbierał swoje żniwo. Św. Franciszek powiedział wtedy: Stop. Nie tędy wiedzie droga do życia wiecznego – naszego i naszych współbraci, nie w niej znajdziemy prawdę i szczęście. My także współczesnemu materializmowi musimy powiedzieć: Nie.
CZYTAJ DALEJ

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz, przewrócił krzyż

2025-04-08 18:41

[ TEMATY ]

profanacja

Adobe Stock

Prokuratura Rejonowa w Bochni (Małopolskie) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Michałowi T., który zakłócał Mszę św. sprawowaną w kościele w Nowym Wiśniczu, a także uszkodził zabytkowy krucyfiks pochodzący z przełomu XVII/XVIII wieku.

Jak przekazał we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki, oskarżonemu zarzucono złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego, a także zniszczenie lub uszkodzenie zabytku. Grozi mu za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJ

O Górskiej Drodze Krzyżowej (GDK) na Podhalu: modlitwa towarzysząca wysiłkowi staje się owocniejsza

2025-04-11 08:11

[ TEMATY ]

Wielki Post

ekstremalna Droga Krzyżowa

EDK

Podhale

GDK

Ks. Marek Kordaszewski MIC_Zakopane - Głos z Cyrhli / Facebook

Jeśli podejmiemy trud pójścia razem z Chrystusem przez to życie, nie będzie łatwo, ale widoki, jakie będą nam towarzyszyć i przeżycia na tej drodze są niepowtarzalne - powiedział w rozmowie z Polskifr.fr ks. Marek Kordaszewski MIC, organizator Górskiej Drogi Krzyżowej (GDK) na Wielki Kopieniec (1328 m n.p.m.) w Tatrach.

Marianin ks. Marek Kordaszewski z parafii Miłosierdzia Bożego w Zakopanem-Cyrhli, wspominając początki GDK na jej terenie, wskazał, że „na początku było sceptycznie”, bo z pewnością „łatwiej jest uczestniczyć w drodze krzyżowej, będąc w kościele w ławce”. Przekonywał jednak, że „warto zaryzykować”. Tak trzy lata temu odbyła się pierwsza GDK na Wielki Kopieniec z udziałem ok. 20 osób. Z każdym rokiem przybywa pątników. W roku 2024 uczestniczyło 29, a w tym roku 2025 uczestniczyło 49 osób. „Każdy szedł indywidualnie, w tempie jakim chciał, miał tekst do rozważania lub wsłuchiwał się w audio, które były przekazane z Ekstremalnej Drogi Krzyżowej (EDK) ogólnopolskiej” - opowiedział ks. Marek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję