Impreza, w której ścigają się statki żaglowe, narodziła się w Anglii na początku lat 50. XX wieku. Wypierane przez statki napędzane parą żaglowce znalazły częściowy ratunek i dalsze zastosowanie - oprócz wyścigów postawiono na edukację młodych ludzi na pokładach statków żaglowych. Obowiązuje bowiem zasada, że połowę obsady żeglarskiej stanowi młodzież od 15. do 25. roku życia.
3 sierpnia w ceremonii otwarcia imprezy w centralnym punkcie Wałów Chrobrego uczestniczył prezydent RP Bronisław Komorowski, jej honorowy patron. Z pokładu szkolnego trzymasztowca „Daru Młodzieży” wyraził swoją radość i satysfakcję, że finał Regat Wielkich Żaglowców drugi raz odbywa się w Szczecinie, na polskim Wybrzeżu, skąd wiał wiatr od morza, wiatr polskiej wolności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przez cztery dni zwiedzano jachty i piękne żaglowce, na Wałach Chrobrego i Łasztowni korzystano z różnych atrakcji, było wiele muzyki i zabawy. Śpiewno szanty, koncertowali znani artyści z kanadyjską piosenkarką Nelly Furtado na czele. 4 sierpnia zachwyciła wszystkich barwna parada załóg. Żeglarze wśród oklasków zgromadzonych przeszli ulicami miasta do Teatru Letniego w Parku Kasprowicza na ceremonię ogłoszenia wyników regat i odbiór nagród. Polski „Dar Szczecina” wygrał rywalizację w klasie C. Nagrody specjalne otrzymały też polskie jednostki „Fryderyk Chopin” za najlepszą komunikację radiową i „Urtica”, która miała najmłodszą załogę.
Także w niedzielę na pokładzie „Daru Młodzieży” odbyło się Nabożeństwo Poświęcenia Żagli. Religia i kontakt z Bogiem jest dla ludzi morza rzeczą ważną, pozwala wytrwać w trudach i samotności na statku. Nabożeństwo miało charakter ekumeniczny, prowadzili je duchowni czterech Kościołów chrześcijańskich. Do modlitwy zaprosił i jej przewodniczył bp senior Marian Błażej Kruszyłowicz. Towarzyszyli mu duchowni Kościołów: prawosławnego - Paweł Stefanowski, greckokatolickiego - Robert Rosa, ewangelicko-augsburskiego - Sławomir Sikora. Obecni byli też księża: ks. kan. Ryszard Kamiński, proboszcz parafii rzymskokatolickieji pw. św. Mikołaja, i ks. Stanisław Flis, duszpasterz ludzi morza w Szczecinie. Odczytywano fragmenty Ewangelii wg św. Łukasza, modlono się za zmarłych na morzach i oceanach świata. Modlitwa ta objęła też ofiarę tegorocznych regat. Podczas próby ratowania tonącego żaglowca „Wyvern” zginął dzielny człowiek morza Holender Koen van Gogh. Modlitwa objęła mieszkańców Szczecina i ich gości, „by na swej drodze życia rozpoznawali Jezusa i potrafili dzielić się tą radością z innymi, by zawsze pamiętali o niebie, celu naszej podróży”. Wśród podających intencje był też kapitan popularnego żaglowca meksykańskiego „Cuauhtemoc”, komandor Juan C. Vera Minjares. Nabożeństwo zakończyła wspólna modlitwa chrześcijan „Ojcze nasz”, którą każdy głośno odmawiał w swoim języku. Oprawę muzyczną zapewniły chóry parafii prawosławnej św. Mikołaja i Schola Akademicka parafii archikatedralnej. Po nabożeństwie duchowni opływając na łodzi zacumowane jednostki, poświęcili wszystkie żagle.
6 sierpnia ludzie z nostalgią wpatrywali się w odpływające żaglowce, zastanawiając się, kiedy ujrzą je ponownie w tej krasie i wielości. Nadzieję można czerpać z wypowiedzi prezydenta Szczecina Piotra Krzystka, który mówił: „Idea wychowania poprzez żeglarstwo i morze jest nam szczególnie bliska. Dlatego wierzę, że to nie jest ostatni raz, kiedy współpracujemy z organizatorem regat”. Zatem Szczecin może liczyć w przyszłości na kolejne spotkanie z wielkimi żaglowcami.