Reklama

Boże Narodzenie

Bóg kiedyś stał się jednym z nas

Niektórzy temat ludzkiej godności wiążą z faktem stworzenia. Bóg – oprócz człowieka – stworzył jednak także zwierzęta i rośliny. Źródłem więc niesamowitej godności człowieka staje się dopiero tajemnica Wcielenia: Bóg stał się przecież jednym z nas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak świat światem, ludzkości towarzyszy odwieczna pokusa. Wyartykułował ją szatan, kierując pod adresem pierwszych rodziców jedyną w swoim rodzaju propozycję: „będziecie jako bogowie” (por. dz 3, 5). Wprawdzie opierała się ona na kłamstwie i nie miała najmniejszego pokrycia w faktach, zdołała jednak skutecznie rozbudzić ludzki apetyt. Jednym z jego przejawów jest chociażby literacka spuścizna mitologii greckiej, w której motyw ambrozji zdolnej wprowadzić człowieka na „salony” Olimpu jest wyjątkowo wymowny.
Chrześcijaństwo przerosło ludzkie pragnienia. Bóg nie tylko dzięki sakramentom daje nam udział w swoim życiu, ale też „zesłał swojego Syna, aby nas zbawił” (por. 1 J 4, 9). A zatem Bóg stał się jednym z nas.

Drogowskazy

Niewątpliwie przyjście na świat Jezusa Chrystusa należy do najbardziej przełomowych momentów od początku świata. Doniosłość tego wydarzenia trafnie ukazują biblijne metafory, z których warto wyróżnić tę mówiącą o rosie. Nietrudno sobie wyobrazić spękaną ziemię w warunkach klimatycznych dzisiejszego państwa Izrael. Jeśli ktoś miał okazję spędzić tam choć kilka godzin w spiekocie dnia, doskonale rozumie trafność tej metafory. W Księdze Powtórzonego Prawa możemy przeczytać, że „Izrael zamieszkał bezpiecznie, na osobności jest źródło Jakuba, na ziemi zboża i moszczu niebiosa zsyłają mu rosę” (33, 28). Te słowa mówią o sielance, o bezpieczeństwie, gdyż gwarantem niemałej stabilizacji w Ziemi Świętej jest dostęp do wody. Aż po dziś dzień, kiedy analizuje się przyczyny najbardziej krwawych konfliktów na Bliskim Wschodzie, znawcy zagadnienia wskazują na wodę, o którą wiele narodów w regionie jest gotowych toczyć wojny.
Dlatego też Jezus Chrystus przedstawiony jest jak rosa zstępująca z góry, jak Sprawiedliwy, który schodzi z obłoków. Tęsknota Narodu Wybranego jest w pełni uzasadniona, skoro Boże Narodzenie poprzedziły tysiące lat oczekiwania od proroctw przepowiadających tajemnicę betlejemskiej nocy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czego nas uczy Betlejem?

Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? To pytanie pojawia się nie tylko przy okazji przeżywania kolejnych świąt, ale obecne jest w ludzkich sercach i umysłach od początku. Niektórzy mówią, że Jezus musiał umrzeć na krzyżu, aby dokonało się nasze zbawienie, ale niekoniecznie musiał narodzić się w Betlejem. Skoro wybrał taką właśnie drogę, trzeba w niej szukać wyraźnego światła, wskazówek, bo przecież o takich cudach nie mogą decydować przypadki.
Na pewno nieprzypadkowa była rodzina i naturalny sposób pojawienia się Chrystusa na świecie. Dowartościowanie rodziny potrzebne było w świecie starożytnym, w którym ciągle żywy był duch Platona z jego przekonaniem, że ciało jest więzieniem duszy. Potrzebne było wyznawcom najróżniejszych sekt gnostyckich, które traktowały płciowość jako nieczystą. Ale chyba nigdy nie było potrzebne tak bardzo jak dzisiaj, gdy rodzina jest na celowniku wrogich ideologii bardziej niż kiedykolwiek. Gdy przyjrzymy się statystykom, które uwidaczniają już nie kryzys, ale katastrofę demograficzną, nie możemy na nie patrzeć bez uwzględnienia betlejemskiego drogowskazu: każde narodziny to cud.
Paweł VI tak mówił na ten temat 5 stycznia 1964 r. w Nazarecie: „Jest jeszcze i lekcja życia rodzinnego. Niech Nazaret nauczy nas, czym jest rodzina, jej wspólnota miłości, jej surowe i proste piękno, jej święty i nierozerwalny charakter. Uczmy się od Nazaretu, że wychowanie rodzinne jest drogie i niezastąpione i że w sferze społecznej ma ono pierwszorzędne i niezrównane znaczenie”.

Wywyższeni dzięki uniżeniu

Biblia w kontekście Bożego Narodzenia wspomina o kenozie, czyli uniżeniu się Chrystusa. Św. Paweł w Liście do Filipian mówi wyraźnie, że Chrystus Jezus „istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie” (2, 6-7). Ale takie podejście to tylko jeden aspekt Wcielenia. Nie można tu bowiem nie wspomnieć o wielkim dowartościowaniu ludzkiej natury. Mówi o tym w swym kazaniu papież Leon Wielki: „Oto nadeszła pełnia czasu, przewidziana w niezgłębionych wyrokach Bożych, i Syn Boga przyjmuje na siebie naturę ludzką, by ją pojednać z jej Stwórcą i przez nią zwyciężyć szatana, jej zwycięzcę i sprawcę śmierci”. Słowa te wypowiada wielki papież nie po to, by ktokolwiek poczuł w swym sercu próżność. Więcej nawet, wypowiedział je, by uświadomić sobie ogrom zobowiązania. Tak o tym dalej mówi: „Poznaj swą godność, chrześcijaninie! Stałeś się uczestnikiem boskiej natury, porzuć więc wyrodne obyczaje dawnego upodlenia i już do nich nie powracaj. Pomnij, jakiej to Głowy i jakiego Ciała jesteś członkiem. Pamiętaj, że zostałeś wydarty mocom ciemności i przeniesiony do światła i królestwa Bożego”.

Ciało Chrystusa

historia chrześcijaństwa uwidacznia bardzo wyraźną ewolucję. Choć Chrystus nie był filozofem w ścisłym sensie, miał uczniów, których można przecież spotkać także w dzisiejszych czasach. Cóż takiego miało ów powab, dzięki któremu Ewangelia nie tylko przetrwała do dzisiejszych czasów, ale nawet wydaje się z każdym minionym stuleciem wzmacniać swą atrakcyjność? Podobnie jak rodzina uznawana jest powszechnie za najlepszy wynalazek Pana Boga, tę samą ocenę możemy wystawić innemu pomysłowi Chrystusa, jakim jest Kościół. Wnikając zatem w tajemnicę Wcielenia, nie można pominąć prawdy o Mistycznym Ciele Chrystusa. Teologia św. Pawła w tych dniach staje przed naszymi oczami na nowo. Najpierw Chrystus stał się człowiekiem i przyszedł w ludzkim ciele, a później ostał się w tym samym ciele w Eucharystii.
Ogromna mądrość kryje się w słowach kolędy: „Nie ma Go już w stajence, nie ma Go już w żłobie./ Gdzież pójdziemy, o Chryste, pokłonić się Tobie?/ Pójdziemy upaść na twarz przed Twe ołtarze/ I serce, duszę, ciało poniesiem Ci w darze”. Tajemnica Wcielenia prowadzi nas zatem do Eucharystii.

2013-12-17 14:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moje Wigilie

Boże Narodzenie nie jest nam dane w celach sentymentalnych ani folklorystycznych. W tym wydarzeniu chodzi o Jezusa Chrystusa.

Trochę czasu już żyję. Sięgam więc pamięcią do różnych wigilijnych doświadczeń. W dzieciństwie i okresie dorastania święta spędzałem z rodziną. Boże Narodzenie to niezapomniane i wyczekiwane dni. Później już nigdy choinka nie mieniła się tak pięknie kolorowymi lampkami, potrawy na wigilijnym stole tak intensywnie nie pachniały i tak dobrze nie smakowały, nie mówiąc o radości z otrzymanych prezentów. Stąd moje pierwsze święta spędzone poza domem to szczególnie trudne doświadczenie. A było to podczas odbywania zasadniczej służby wojskowej w 1987 r. w Olesznie. System komunistyczny trzymał się jeszcze bardzo mocno. Po szybko zjedzonej kolacji, która o dziwo trochę się różniła od tych w inne dni, udałem się z kolegami na wartę. Z posterunku, na którym pełniłem służbę, było widać bloki kadry zawodowej. W oknach mieniły się kolorowe choinkowe lampki. Trochę się dziwiłem, że ci, którzy ideologicznie – przynajmniej oficjalnie – głoszą ateizm, obchodzą chrześcijańskie święta. W moim sercu panowała tęsknota za domem i udziałem w Pasterce. Starałem się pocieszać, nucąc kolędy.

CZYTAJ DALEJ

Relikwie Męczenników Ugandyjskich powrócą z Rzymu do ojczyzny

2024-05-10 18:19

[ TEMATY ]

relikwie

Rzym

Uganda

www.glassisland.com

Relikwie dwóch spośród 22 katolickich Męczenników Ugandyjskich, przechowywane od 60 lat w Rzymie, powrócą do ojczyzny w roku 60. rocznicy ich kanonizacji. Chodzi o kości świętych: Karola Lwangi i Macieja Mulumby. Zawieziono je do Wiecznego Miasta w 1964 roku na uroczystości kanonizacyjne.

Ponieważ nie chcieli się wyrzec wiary w Chrystusa i uczestniczyć w homoseksualnych praktykach króla Bugandy, 22 rzymskich katolików i 23 anglikanów zostało zamordowanych w 1885 i 1886 roku na rozkaz monarchy, który obawiał się rozszerzania się wpływów chrześcijaństwa w swoim kraju.

CZYTAJ DALEJ

Dwaj polscy misjonarze oblaci zatrzymani przez władze Białorusi

2024-05-11 11:43

[ TEMATY ]

Białoruś

Karol Porwich/Niedziela

Władze Białorusi zatrzymały wczoraj dwóch polskich duchownych, misjonarzy oblatów, posługujących w tym kraju. Władze zakonne proszą o modlitwę w intencji swoich współbraci, którzy są duszpasterzami w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Szumilinie. Podstawą zatrzymania miała być rzekoma dywersyjna działalność na szkodę białoruskiego państwa.

W specjalnym komunikacie Polska Prowincja Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, do której jurysdykcji należy oblacka Misja na Białorusi, potwierdziła informacje o zatrzymaniu przez władze dwóch misjonarzy oblatów w diecezji witebskiej. Są ojcowie Andrzej Juchniewicz OMI i Paweł Lemekh OMI.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję