Reklama

Niedziela Rzeszowska

Z sercem dla potrzebujących dzieci

Już od dwudziestu lat dzieci we wszystkich polskich diecezjach włączają się w akcję Papieskich Dzieł Misyjnych, której celem jest pomoc dzieciom będącym w trudnej sytuacji materialnej w różnych krajach misyjnych świata. Zwyczaj kolędowania misyjnego narodził się w krajach niemieckojęzycznych, ale w Polsce także został bardzo życzliwie przyjęty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Kolędnicy misyjni to dzieci z Papieskiego Dzieła Misyjnego, które już w czasie Adwentu przygotowują się duchowo i fizycznie do tej akcji. Modlitwa i dobre uczynki dzieci wchodzących w skład grup kolędniczych są ich pierwszym darem dla rówieśników, którym będą pomagać poprzez zbierane datki. Katecheci lub nauczyciele pomagają wybrać kilkuosobowe grupy, rozdzielają role i przeprowadzają próby. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia podczas wybranej Mszy św. grupy w strojach kolędniczych uczestniczą czynnie w liturgii poprzez modlitwę i symboliczną procesję z darami. Na zakończenie kapłan – poprzez specjalną modlitwę, odmawianą w ramach obrzędu rozesłania – uroczyście posyła kolędników misyjnych. W ten sposób informuje parafian o idei i celu kolędy misyjnej oraz zapowiada, kiedy kolędnicy misyjni przebrani w stroje kolędnicze zapukają do ich drzwi z kolędą i błogosławieństwem.
Jak podkreślają twórcy PDM, przyjście do domu nie może kojarzyć się ani kolędnikom, ani przyjmującym ich rodzinom tylko ze zbiórką pieniędzy. Wartości tej akcji mierzy się skutkami duszpasterskimi. Dlatego kolędnicy mówią o trudnej sytuacji swoich rówieśników w kraju misyjnym. Śpiewają kolędę i przedstawiają przygotowaną wcześniej krótką scenkę kolędniczą. Składają życzenia, a na drzwiach umieszczają błogosławieństwo: C+M+B co znaczy Christus mansionem benedicit – Niech Chrystus błogosławi temu domowi.

W tym roku na pomoc czekają dzieci kongijskie

Każdego roku PDM decyduje, do którego kraju będzie wysłana pomoc. W tym roku kolędnicy misyjni wyruszą, aby otwierać ludzkie serca na potrzeby dzieci w Republice Konga i Demokratycznej Republice Konga. Zebrane wtedy ofiary posłużą na realizację różnych projektów. Będą to między innymi projekty szkolne. Jeśli dzieci będą miały zapewnioną naukę, będą bardziej świadome i w przyszłości potrafią decydować o sobie i upomnieć się o swoje prawa. Dzieci kongijskie są w tragicznej sytuacji ze względu na wciąż toczące się w Afryce konflikty zbrojne. Niosą one za sobą śmierć, przemoc, zniszczenia, poczucie zagrożenia, konieczność ucieczki oraz wiele innych cierpień. W wielu krajach wojna wiąże się z dramatem dzieci siłą wcielanych do wojska i zmuszanych do walki. Mówi się, że od 250 do 300 tys. dzieci na świecie znajduje się w grupach zbrojnych i armiach, szczególnie w Afryce. Są one porywane ze szkół, obozów dla uchodźców, z ulic. Zdarza się też, że dziecko angażuje się samo, gdy jest sierotą lub głoduje. Dla niego armia oznacza zapewnienie codziennego posiłku i ubrania. Z czasem daje się wciągnąć w spiralę przemocy, a nade wszystko strachu. Dzieci-żołnierze noszą broń i strzelają, ale są też kucharzami, kurierami, tragarzami. Można powiedzieć, że jest to jedna z współczesnych form niewolnictwa i straszna krzywda czyniona dzieciom. Później jest bardzo trudno powrócić do normalnego życia, bo wojenne doświadczenie zostawia w sercu głębokie rany. Dzieci są najbardziej bezbronne.

Tradycja kolędowania

W starożytności pierwszy dzień każdego miesiąca nazywano calendae. Stąd także Nowy Rok łączono z tą nazwą i obchodzono go bardzo wesoło. Wcześniej ta uroczystość zwana była w Polsce Godami. W wiekach średnich nowy rok liczono od 24 grudnia, stąd oczywiste jest, że nazwa została przeniesiona na obchody świąt Bożego Narodzenia i darów noworocznych. W Polsce, ale i w innych krajach, upowszechnił się zwyczaj obdarowywania się z tej okazji upominkami. Poza tym był to czas zabawy, przebierania się i składania sobie życzeń. Przez te wieczory śpiewano pieśni o narodzeniu Pańskim, które z czasem także nazwano kolędami. Chodzono też z szopką, przedstawiając krótkie scenki z Pisma Świętego, a przy okazji składając życzenia.
Kolęda Misyjna, chociaż w swej formie nawiązuje do tamtego kolędowania, to jednak zasadniczo różni się w swej wymowie, gdyż datki zebrane w ten sposób przekazane są w całości na szlachetny cel, a kolędnicy dla siebie mają tylko słodycze, jeśli jakieś przy tej okazji dostaną od rodzin. Zapewne jednak dary, które zaskarbią sobie w niebie, stokroć przewyższą wszystkie materialne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-12-31 10:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kolędnicy misyjni

Niedziela lubelska 4/2023, str. III

[ TEMATY ]

kolędnicy misyjni

Paweł Wysoki

W przygotowanie liturgii włączyły się dzieci ze Szkoły Podstawowej Sióstr Urszulanek

W przygotowanie liturgii włączyły się dzieci ze Szkoły Podstawowej Sióstr Urszulanek

Dziękuję, że zanieśliście radość Bożego Narodzenia do wielu rodzin. Przez uczestnictwo w akcji kolędników misyjnych staliście się głosicielami Ewangelii i zwiastunami radości – powiedział abp Stanisław Budzik do małych misjonarzy.

Barwna wspólnota kolędników misyjnych 11 stycznia zgromadziła się w sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej Patronki Nowej Ewangelizacji w Lublinie. Spotkanie było zwieńczeniem misyjnej akcji, w którą tym razem włączyło się kilkuset kolędników z kilkunastu parafii naszej diecezji.
CZYTAJ DALEJ

Pobyt papieża w szpitalu: od zagrożenia życia do zgody lekarzy na powrót do domu

2025-03-23 08:08

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

Poliklinika Gemelli

Włodzimierz Rędzioch

Papież Franciszek po 37 dniach opuści w niedzielę Poliklinikę Gemelli i wróci do Watykanu, gdzie w Domu Świętej Marty przejdzie rekonwalescencję po obustronnym zapaleniu płuc. Lekarze zalecili, by trwała ona co najmniej dwa miesiące. Od jej przebiegu zależy to, kiedy i w jakim stopniu papież będzie mógł wznowić aktywność.

Według zapowiedzi Watykanu w południe 88-letni papież pokaże się w oknie rzymskiego szpitala, by pobłogosławić wiernych przybyłych na dziedziniec. Franciszka zobaczą na telebimach także ci, którzy w południe przyjdą na plac Świętego Piotra.
CZYTAJ DALEJ

Turbodoładowanie geopolityczne

2025-03-24 08:00

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Niedawno w TV Republika prof. Kazimierz Kik, socjolog, z dezaprobatą ocenił działania poprzedniego rządu, który umacniał więzi z Ameryką Donalda Trumpa i przy tym dystansował się wobec Niemiec. Prof. Kik przywołał w tym kontekście hasło: „Szukajmy przyjaciół blisko, a wrogów daleko” (głoszone w Finlandii za rządów Urho Kekkonena). Orzekł, że Polska robi odwrotnie i jest to złe. Cóż, każdy chciałby mieć przyjaznych sąsiadów, ale nam jakoś to nie wychodzi. Zapytano kiedyś Jana Pawła II, dlaczego Pan Bóg ulokował Polskę między Niemcami a Rosją, dwoma agresywnymi zaborcami. Papież odparł: „Bo nikt inny by tego nie wytrzymał…”. Finlandia w czasach Kekkonena korzystała przez dekady z uroków „finlandyzacji”, którą sobie wywalczyła w „wojnie zimowej” z Sowietami. Jednak, gdy po atakach na Ukrainę zagrożenie ze strony Rosji wzrosło, o przyjęcie do NATO i opiekę poprosiła kogo? Dalekie USA.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję