Reklama

Niedziela w Warszawie

„Pijani Duchem”

U jednych Odnowa w Duchu Świętym wywołuje entuzjazm, a wśród innych sceptycyzm, podejrzliwość i oburzenie. Wszystkie reakcje podobne są do tych, gdy Duch Święty zstępował na Apostołów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był to kontakt bardzo bezpośredni. Ja miałem absolutną pewność, że On jest dokładnie przede mną – mówi Andrzej Klęczar, jeden z uczestników wakacyjnych rekolekcji Ruchu Światło Życie w tatrzańskich Murzasichlach.

Klęczar, podobnie jak pozostali uczestnicy warszawskiej Oazy w 1975 r., miał zaledwie kilkanaście lat. Nie wiedział, co takiego stało się podczas lipcowego wieczoru, bo o tzw. wylaniu Ducha Świętego nigdy wcześniej nie słyszał. – Moje doświadczenie było tak autentyczne, że później się zastanawiałem: czy ja nadal jestem osobą wierzącą? Bo to już nie była wiara w Boga, ale po prostu pewność – wspomina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uczestnikiem wylania Ducha Świętego był również prof. Grzegorz Łęcicki. – Bezwzględnie było to najważniejsze wydarzenie w moim życiu – podkreśla. Jako licealista planował studiować nauki ścisłe. – Po Murzasichlach interesowała mnie już tylko teologia. Chciałem lepiej poznać Tego, Kogo wówczas spotkałem – mówi.

To doświadczenie odcisnęło się na życiu wszystkich uczestników historycznej Oazy. Wystarczy tylko wspomnieć, że z 10-osobowego grona nastolatków wyrosło trzech księży archidiecezji warszawskiej, a pozostali świeccy są zaangażowani w życie Kościoła.

Duchowe ślady w Warszawie

Reklama

Relacje świadków wspominających pierwsze doświadczenia Odnowy w Duchu Świętym w Polsce są fascynujące. Charyzmatyczne wydarzenia, podobne do tych jak w Murzasichlach, przenoszą nas w lata 70. ubiegłego wieku. Wówczas rozpoczęła się historia ludzi, którzy zostali obudzeni przez Ducha Świętego.

Jednak początki Odnowy w Duchu Świętym nie były wcale takie łatwe. Aby ruch ten mógł się rozwinąć potrzebna była roztropność, ale i odwaga osób, które zostały poruszone przez Ducha Świętego. Trudno dziś wyobrazić sobie historię Odnowy bez warszawskich kapłanów: ks. Bogdana Giertugi, bp. Bronisława Dembowskiego, o. Adama Schulza czy ks. Andrzeja Grefkowicza.

To właśnie ks. Giertuga odprawił nocną Mszę św. w Murzasichlach. Gdy młodzież przyszła do niego o północy z prośbą o Eucharystię miał łzy w oczach, bo doskonale wiedział, co oznaczają dary Ducha Świętego. Doświadczenie tzw. modlitwy językami przyszło do niego w 1972 r. Charyzmatyczne dary pojawiły się, gdy podczas świeceń kapłańskich leżał krzyżem na posadzce katedry warszawskiej tuż obok kursowego kolegi Jerzego Popiełuszki.

– Na początku ks. Bogdan nie mówił o tym nikomu. Był mocno wystraszony, gdy zaczął modlić się w języku, którego nie znał. Myślał, że coś mu się stało – mówi Grażyna Sobieszkoda, która pamięta jak ks. Giertuga opowiadał o swoich „przejściach” z Duchem Świętym. Niestety ten pierwszy warszawski charyzmatyk zginął tragicznie w 1996 r.

Kaktus na ręku o. Schulza

W historii Odnowy „złotymi zgłoskami” zapisało się również dwóch innych kapłanów z Warszawy. Ich historia pokazuje, że to nie oni wybrali sobie charyzmatyczne dary, ale to Duch Święty wybrał ich.

Reklama

Stało się to podczas Tygodnia Eklezjologicznego na KUL-u w 1976 r., gdzie w jednej z grup prowadzono seminarium Odnowy. Ks. Andrzej Grefkowicz trafił na nie zupełnie przypadkiem. Na to samo spotkanie z ciekawości poszedł również Adam Schulz, jezuicki kleryk z Warszawy. O ile ks. Grefkowicz nie miał pojęcia czym jest Odnowa i chrzest w Duchu Świętym, to Schulz był bardzo negatywnie nastawiony do ruchu charyzmatycznego. Mówił, że mu kaktus na ręku wyrośnie, jeśli dary charyzmatyczne, m.in. dar języków i proroctwa, są prawdą.

I choć kaktus mu nie wyrósł, to 22 października 1976 r. zaczął modlić się językami. Tego dnia Schulz oraz ks. Grefkowicz przeżyli chrzest w Duchu Świętym. Obaj pamiętają wspólny powrót ze spotkania do Warszawy, gdy siedzieli w przedziale kolejowym i przez całą podróż nie odezwali się słowem. Okazało się, że sceptycznego kleryka Schulza mocno wzięło, bo przez dwa dni nic nie mówił, tylko się modlił językami.

Jak pokazała historia następnych lat, wydarzenie w Lublinie zrodziło wielką przyjaźń dwóch kapłanów (o. Schulz przyjął święcenia w 1979 r.) oraz zagorzałych liderów Odnowy w Duchu Świętym. – Po chrzcie w Duchu Świętym moje życie się zmieniło. Wówczas zobaczyłem, jaki ja byłem zarozumiały. To było moje nawrócenie – wspomina ks. Grefkowicz.

Zupełnie inna historia związana jest z ks. Bronisławem Dembowskim, który charyzmatami zaraził się w 1975 r. podczas pobytu naukowego w USA. Jego doświadczenie i bliskie stosunki z Prymasem Polski kard. Stefanem Wyszyńskim, okazały się przydatne w dalszym rozwoju Odnowy. Grupa Maranatha w kościele przy ul. Piwnej zaczęła spotykać się we wrześniu 1976 r.

Charyzmatyczne powołania

Reklama

Wcześniej powstała wspólnota w Warszawie-Grabowie u sióstr Sacre Coeur. Chrzest w Duchu Świętym zakonnice przeżyły w październiku 1975 r., czyli kilka tygodni później niż młodzież na Oazie w Murzasichlu. Obok Grabowa i ul. Piwnej w 1977 r. istniały także wspólnoty w kościele Ojców Jezuitów przy ul. Rakowieckiej i Narbutta, przy pl. Szembeka (ks. Grefkowicz) oraz w Józefowie u ks. Giertugi.

Odnowa w Duchu Świętym najszybciej rozpowszechniała się wśród członków ruchu Światło-Życie. Na wielką skalę to nowe doświadczenie przeżyli animatorzy z archidiecezji warszawskiej na zimowym kursie w Niepokalanowie. Świadkowie tych wydarzeń mówią, że był to wielki festiwal Ducha Świętego. Z każdym dniem uwielbienie trwało coraz dłużej i przybywało osób, które chwaliło Boga językami i prorokowało.

Podczas jednego z proroctw młody chłopak z Guzowa Józef Kałęcki podjął decyzję, że chce oddać życie Panu. Na Oazie było ok. 50 osób, oprócz ks. Kałęckiego kapłanami zostali także: Sławomir Wojciechowski, Tadeusz Sowa, Zbigniew Wiszowaty, Andrzej Wnuk i Wiktor Ojrzyński. W charyzmatycznym gronie znalazł się także Marek Solczyński – obecnie arcybiskup i nuncjusz apostolski w Gruzji i Azerbejdżanie.

Lata 70. to był czas, kiedy Odnowa była czymś nowym dla Polskiego Kościoła. Pomimo akceptacji Papieża Pawła VI i pozytywnych sygnałów z Zachodu, hierarchia w Polsce patrzyła nieufnie na ruch charyzmatyczny. Inaczej było przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, gdzie ilość powołań związanych z Odnową gwałtownie rosła.

Jak gałązki na wietrze

Historia Odnowy w Duchu Świętym jest niezwykła, bo niezwykłe jest działanie i doświadczenie Ducha Świętego. O świadectwach osób związanych z tym ruchem można powiedzieć, że są rewolucyjne, a nawet sensacyjne.

Reklama

Wystarczy wspomnieć, jak w latach 70. podczas prorokowania młodzi oazowicze przepowiedzieli stan wojenny. O niezwykłości Odnowy może świadczyć też wyjątkowy wyjazd w Tatry, podczas którego jego uczestnicy ani razu nie wyszli w góry, bo cały czas pragnęli poświęcić modlitwie.

Ciekawa historia płynie również z akt IPN, które wskazują na nerwową reakcję SB po nasileniu się nurtu charyzmatycznego na Oazach. Funkcjonariusze raportowali do centrali, że młodzież przestała się ich bać. Coraz częściej wychodzą na szlaki turystyczne, organizują procesje światła i agitują religijnie innych – pisali esbecy, dodając, że stare metody represji przestały być skuteczne.

Wśród relacji świadków, które zebrali Małgorzata i Marek Nowiccy w monografii o początkach odnowy w Duchu Świętym można znaleźć dużo ciekawych i barwnych historii. – Gdy poprosi się dzieci, aby namalowały wiejący wiatr, to najczęściej przedstawiają powyginane gałęzie drzew. Podobnie jest z Duchem Świętym. Nie da się Go opisać w oderwaniu od człowieka. Każdy z nas jest jak ta gałązka na wietrze, którą porusza powiew Ducha Świętego – mówi Małgorzata Nowicka.

Autorzy osobiście są zaangażowani w ruch charyzmatyczny. Publikacja jest dla nich spłaceniem osobistego długu. – Spotkaliśmy się z ludźmi, którzy doświadczyli działania Ducha Świętego w swoim życiu. Usłyszeliśmy ponad 200 indywidualnych historii, które wskazują, że On działa tu i teraz – mówi Marek Nowicki.

Monografia została zatytułowana: „Upili się młodym Winem”. Ten cytat z Nowego Testamentu odnosi się do reakcji otocznia, na to co stało się z Apostołami w Wieczerniku. Zachowywali się dziwnie radośnie, odważnie i mówili nieznanymi językami. Czyli dokładnie tak samo, jak opisani przez Nowickich członkowie Odnowy.

– Ja bym ten tytuł jeszcze rozwinął. Upili się młodym Winem... i jeszcze nie wytrzeźwieli. I mam nadzieje, że nie wytrzeźwiejemy – żartuje ks. prał. Andrzej Grefkowicz, wieloletni moderator Odnowy w Polsce.

2014-01-08 09:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Wodarczyk do Odnowy w Duchu Świętym: Wzrastajcie w wierze!

[ TEMATY ]

Odnowa w Duchu Świętym

bp Adam Wodarczyk

Archiwum Główne Ruchu Światło-Życie

40 rocznica istnienia wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym była okazją do wspólnego świętowania w Piasku k. Pszczyny. Eucharystii podczas dnia jedności przewodniczył bp Adam Wodarczyk. W homilii przypominał o wartości cnoty wiary w życiu każdego ochrzczonego. – Wiara jest podstawą, fundamentem. Wszystkie inne cnoty wypływają z cnoty wiary – zauważył duchowny – Wzrastajcie w wierze! Jeżeli wzrastamy w cnocie wiary, to wzrastamy we wszystkich innych cnotach – dodał.

– Gdy myślę o 40-leciu Odnowy, to widzę ten największy dar: wiarę, która pozwala iść za Jezusem, nawet jeśli potrzeba iść pod prąd temu światu… – stwierdził bp Wodarczyk. – Niech Duch Święty daje nam siłę, aby to dzieło, w którym się formujecie było żywe. Aby osoby, które zapraszacie do wspólnot doświadczały łaski wiary – powiedział.
CZYTAJ DALEJ

Cztery tygodnie szansy

2024-11-26 14:11

Niedziela Ogólnopolska 48/2024, str. 3

[ TEMATY ]

edytorial

Margita Kotas

Bożena Sztajner

Skupmy się bardziej na czyszczeniu naszego wnętrza i na duchowym przygotowaniu na Boże Narodzenie niż na pucowaniu okien i szafek.

Powtarzalność jest jednym z rysów Kościoła. Jej rytm wyznaczają okresy roku liturgicznego. Wydarzenia, które dobrze już znamy. Tak dobrze, że potrafimy na nie zobojętnieć i przespać szansę. Powtarzalność to bicie serca Kościoła, potrafi jednak uśpić naszą czujność. To w nas, w naszym błędnym myśleniu, a nie w powtarzalności – rytmie życia Kościoła – tkwi wina. Winą jest bowiem i naiwnością nasze mylne przekonanie, że mamy przed sobą dużo czasu i jeszcze zdążymy go wykorzystać. Spójrzmy na Adwent, w który właśnie wchodzimy. Znów. Podobnie jak rok temu. Podobnie jak w przyszłym roku... Może w przyszłym roku wykorzystamy go lepiej, może znajdziemy czas, by coś w sobie zmienić, coś postanowić. A co, jeśli za rok kolejnej szansy już nie będzie, bo nas nie będzie?
CZYTAJ DALEJ

Pilot na autostradzie do nieba

2024-12-02 19:59

[ TEMATY ]

relikwie

Pajęczno

parafia Narodzenia Pańskiego

bł. Carlo Acutis

Maciej Orman/Niedziela

– Carlo Acutis nie umarł, ale żyje – powiedział bp Andrzej Przybylski. 2 grudnia biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przewodniczył Mszy św. w kościele Narodzenia Pańskiego w Pajęcznie – Archidiecezjalnym Sanktuarium Dzieci Fatimskich.

Podczas Liturgii zostały uroczyście wprowadzone relikwie bł. Carla Acutisa, a dziewięciu kandydatów przyjęło błogosławieństwo do pełnienia funkcji ministrantów.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję