Poniedziałek, 31 marca. Wielki Post
• Iz 65, 17-21 • Ps 30 • J 4, 43-54
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jezus wyszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie. Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto. Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna: był on bowiem już umierający. Jezus rzekł do niego: «Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie». Powiedział do Niego urzędnik królewski: «Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko». Rzekł do niego Jezus: «Idź, syn twój żyje». Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem. A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się polepszyło. Rzekli mu: «Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka». Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: «Syn twój żyje». I uwierzył on sam i cała jego rodzina. Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.
Reklama
Wiele różnych emocji i postaw można w tym fragmencie dostrzec. Podobnie jest w moim – różnym przecież – życiu. Jezus jest tu jakby lekko zniecierpliwiony brakiem wiary, mimo że nie zawsze są znaki. Ojcu umierającego chłopca spieszy się, ale bardzo mu zależy na uzdrowieniu syna, niezbyt przejmując się rozterkami innych. Jan, autor Ewangelii, wpada w jakby zachwyt, pokazując, że to już kolejny cud Jezusa. Każdy ma swoje troski, problemy, przeżycia. Jezusowi chodzi dzisiaj o wiarę pomimo… No bo łatwo jest wierzyć, że woda może stać się lodem, kiedy się zobaczy, co się stanie, gdy temperatura spadnie poniżej zera. Łatwo jest przekonać się, że Bóg ma moc uzdrawiania, gdy po modlitwie ktoś od lat siedzący na wózku nagle wstaje. Ale Jezusowi chodzi dzisiaj o coś zupełnie innego. Wiara ma być relacją i trwaniem przy Bogu, nawet – a zwłaszcza – wtedy, gdy nic się nie dzieje. Szara codzienność jest dużo trudniejsza od świąt, fajerwerków, atrakcji, rewelacji. Chociaż różne mam dni, różne emocje mi towarzyszą, jestem zaproszony do bycia z Bogiem w każdej z tych sytuacji. W innym fragmencie Ewangelii czytamy: „Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali” (Mk 6, 30). Dlatego jestem zaproszony do tego, by to, co dziś przeżywam, opowiedzieć Jezusowi. Bez ściemniania, kolorowania, ale szczerze, tak jak to przeżywam. On z pewnością, choć to wszystko wie, wysłucha. Jezus już czeka na Twoją codzienność. Z czym dzisiaj pójdziesz do Niego?
J.S.
ROZWAŻANIA NA ROK 2025 DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: "Żyć Ewangelią 2025".
