Kalifornijska organizacja zajmująca się monitorowaniem przestrzegania wolności religijnej w USA alarmuje o znaczącym wzroście zachowań dyskryminujących uczniów, którzy w taki czy w inny sposób nawiązują do chrześcijańskiej wiary w szkołach publicznych. Co ciekawe, nie dotyczy to aktów nietolerancji ze strony rówieśników, ale nauczycieli i innego personelu szkolnego.
Przedstawiciele Advocates for Faith and Freedom dostają sygnały z wielu miejsc w USA o takich niepokojących zachowaniach, na które pozwalają sobie ateiści i sekularyści.
Rodzice jednego z uczniów szkoły publicznej w Bostonie poinformowali np., że ich dziecko siódmoklasista usłyszało od nauczyciela taką tyradę: „My, ateiści, śmiejemy się z was, chrześcijan. Za 50 lat nikt nie będzie wierzył w Boga, bo nauka udowodniła, że Bóg nie istnieje”. W innej ze szkół nauczyciel wrzucił do kosza prezent ofiarowany przez pierwszoklasistę, bo uznał, że jest on duchowej natury. W jeszcze innej nauczyciel przerwał dziewczynce prezentację, bo nawiązywała w którymś momencie do Biblii.
Advocates for Faith and Freedom nie zamierzają pozostawać biernymi wobec tego typu incydentów i zapowiadają legalną batalię w imię konstytucyjnych praw przysługujących każdemu obywatelowi USA.
Świat oparty jest na komunikacji. Bóg mówi do człowieka, człowiek modli się do Boga. Człowiek rozmawia z człowiekiem. To porozumienie związane jest nie tylko ze słowem, ale także z gestem czy czynem. W tym świecie granica między dobrem i złem jest bardzo cienka. Ile razy przyjaciel okazywał się wrogiem? Na portalach internetowych czytamy informacje o przestępstwach małych i dużych, o czynach zabronionych i drobnych przewinieniach. Czytamy różne komentarze i widzimy, że leją się strumienie hejtu, krytyki, „mądrości”, które pokazują konkretne osoby w złym świetle. Ten świat lubuje się w tym, aby niszczyć autorytety, wszystkich krytykować, pokazywać ludzi w ciemnych barwach. Ta droga jest bardzo zgubna i niebezpieczna, prowadzi bowiem do budowania negatywnego obrazu, który mija się z prawdą. Faktem jest, że grzech jest obecny w świecie, że ludzie, bez wyjątków, są grzeszni. Dlaczego więc wymaga się od każdego, aby był ideałem bez skazy i „zmarszczki”?
Kontrowersyjna była prezydent Irlandii Mary McAleese miała wystąpić na katolickiej uczelni
Katolickie Kolegium Świętej Maryi w północnej Indianie znalazło się w ogniu krytyki jego absolwentek i uczennic za zamiar wygłoszenia wiosennego wykładu przez byłą prezydent Irlandii Mary McAleese, uważającej się za katoliczkę, a jednocześnie propagującej aborcje, „małżeństwa” osób LGBT, kapłaństwo kobiet i zniesienia chrztu dzieci w Kościele katolickim.
73-letnia obecnie działaczka polityczna, która swój urząd głowy państwa pełniła w latach 1997-2011, ma wygłosić przemówienie w maju br. do absolwentek małej uczelni, znajdującej się naprzeciw katolickiego Uniwersytetu Notre Dame w stanie Indiana. Ta Irlandka - samozwańcza praktykująca katoliczka - od dawna jest zwolenniczką przerywania ciąży i tzw. „małżeństw” osób tej samej płci. Po wycofaniu się z czynnego życia politycznego poświęciła się dążeniu do radykalnych zmian w Kościele, w tym do sakramentalnego wyświęcania kobiet i zniesienia chrztu niemowląt.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.