Reklama

Niedziela Wrocławska

Świętość to dawanie siebie

O Janie Pawle II, człowieku modlitwy i czynu, który uczynił ze swojego życia dar dla Boga i bliźniego z abp. Józefem Kupnym, metropolitą wrocławskim, rozmawia Magdalena Lewandowska

Niedziela wrocławska 17/2014, str. 6-7

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

abp Józef Kupny

Archiwum abp. Jóżefa Kupnego

Jan Paweł II z ks. Józefem Kupnym

Jan Paweł II z ks. Józefem Kupnym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAGDALENA LEWANDOWSKA: – Kiedy Ksiądz Arcybiskup pierwszy raz spotkał biskupa Wojtyłę? Jak Ekscelencja wspomina te pierwsze spotkania i co z tamtej nauki bp. Wojtyły zapadło w serce?

ABP JÓZEF KUPNY: – Bliżej poznałem Jana Pawła II, kiedy był kardynałem w Krakowie. Wówczas studiowałem w tym mieście, a Karol Wojtyła odwiedzał nasze seminarium. Byliśmy w niego wpatrzeni. Zawsze emanował spokojem. Nigdy nie wzbudzał lęku. Kiedy przechodził, ustawialiśmy się. On co jakiś czas przystawał, pytał: „Na którym jesteś roku?”, uśmiechnął się, powiedział kilka słów. Już wtedy swoją postawą uczył nas otwartości na drugiego człowieka i tego, że duszpasterz powinien być blisko ludzi. Wsłuchiwaliśmy się oczywiście w jego kazania, szczególnie te, w których upominał się o prawa człowieka. Mówił do świata pracy, ale także w imieniu świata pracy. Cała moja formacja ku kapłaństwu i lata posługi przebiegały w duchu kard. Karola Wojtyły, a później papieża Jana Pawła II i mogę śmiało powiedzieć, że czuję się ukształtowany duchowo przez Ojca Świętego. Czytałem jego książki. Fascynowało mnie także jego nauczanie społeczne i od strony naukowej także wywarł na mnie duży wpływ.

– Jak Ksiądz Arcybiskup przeżywał wybór Jana Pawła II na Stolicę Piotrową, jakie były kontakty już z Papieżem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Pierwsza reakcja po wyborze to oczywiście ogromna eksplozja radości, ale później przyszła taka refleksja, że to powiew Ducha Świętego i że Duch doskonale wie, co robi. Spotykałem się z Janem Pawłem II, gdy jako rektor seminarium pielgrzymowałem z księżmi neoprezbiterami do Rzymu. Papież zapraszał nas na Msze św. Rozmawialiśmy wiele razy. Tym, co mnie zawsze fascynowało, było jego pragnienie spotykania się z ludźmi. Nawet gdy był już starszy i chory, nigdy nie tłumaczył się złym stanem zdrowia. Pamiętam naszą wizytę w 2003 r. Papież był już bardzo schorowany i miał prawo nam odmówić spotkania. A jednak nie zrobił tego. Rozumiał, że dla młodych kapłanów takie spotkanie i wspólne zdjęcie będą pamiątką na całe życie. Nie ukrywam, że już wtedy uważałem go za osobę świętą. Świętość to przecież nie chodzenie w aureoli, ale miłość do Boga wyrażana poprzez stosunek do drugiego człowieka. Świętość to dawanie siebie, uczynienie ze swego życia daru dla Boga i bliźniego.

– Co w nauczaniu bł. Jana Pawła II Ekscelencja uważa za najważniejsze, o czym powinniśmy pamiętać?

Reklama

– To, co zostawił nam Papież, jest tak bogate, że trudno wskazać jedno zagadnienie czy zdanie, które miałoby być najważniejsze. Dla mnie osobiście ważną jest myśl, która często przewijała się w nauczaniu papieskim od pierwszej encykliki, poprzez adhortacje, listy czy kazania, że człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa oraz, że człowiek nie może sam siebie do końca zrozumieć bez Chrystusa; nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego prawdziwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Jan Paweł II w tych krótkich słowach zwracał uwagę, że pełna odpowiedź na te podstawowe pytania jest możliwa tylko wówczas, gdy człowiek pozna Jezusa. Powrót do Chrystusa wskazywał także Ojciec Święty jako panaceum na kryzys rodziny, a w ostatnich latach swojego pontyfikatu wyraźnie diagnozował, iż fakt, że wielu ludzi jest niepewnych przyszłości, boi się życia, wynika właśnie z tego, że zgubiło Boga, że roztrwoniło majątek, który otrzymało od przodków.
W kontekście aktualnej sytuacji w naszym kraju warto wrócić do słów z 1987 r., kiedy przywołał słowa św. Pawła „Jeden drugiego brzemiona noście”, dodając: „skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni – przeciw drugim”. Warto, by dziś wszyscy, którzy powołują się na Papieża, a jednocześnie odmawiają innym prawa do nazywania siebie patriotą czy członkiem Kościoła przypomnieli sobie te słowa.

– Wrocław jest nazywany miastem spotkań, miastem dialogu. Takim właśnie człowiekiem był też bł. Jan Paweł II: człowiekiem dialogu z Panem Bogiem, z drugim człowiekiem, dialogu międzykulturowego, międzyreligijnego. Skąd Papież czerpał siłę i mądrość i jak ten dialog kontynuować?

– W książce ukazującej kulisy procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II znajdziemy wspomnienie jednego z nuncjuszy apostolskich pełniących posługę w kraju, który odwiedzał Jan Paweł II. Wieczorem, kiedy papież przybył na nocleg, był tak zmęczony, że ktoś musiał odprowadzić go do pokoju. Rankiem jego łóżko zastano nietknięte. Ojciec Święty przyszedł w nocy do kaplicy i spędził wiele godzin na modlitwie. Wiemy doskonale, że to nie był pojedynczy przypadek i ładnie to Pani ujęła w pytaniu, że najpierw Jan Paweł II był człowiekiem dialogu z Bogiem. Ten dialog dawał mu siłę i mądrość do bycia człowiekiem dialogu z innymi. Można pójść dalej i zapytać: „Dlaczego dziś wśród nas tak wiele podziałów, kłótni, sporów?” i myślę, że nie będzie przesadą jeśli powiem, bo za mało rozmawiamy z Bogiem.

– Kanonizacja Papieża Polaka to dla nas wszystkich moment bardzo wzruszający, bardzo ważny. Co zrobić, by nie był to dla nas czas tylko powierzchownego wzruszenia, ale czas poznania nauki bł. Jana Pawła II i pójścia za jego głosem, czas otwarcia drzwi Chrystusowi. Jak dobrze przeżyć kanonizację Jana Pawła II?

– Kanonizacja wbrew pozorom nie jest potrzebna Janowi Pawłowi II. On – jak wierzymy – żyje, jest blisko Boga. Ten akt oficjalnego ogłoszenia naszego rodaka świętym jest potrzebny nam. Nie chciałbym jednak, byśmy na Papieża patrzyli jak na kogoś, kto osiągnął sukces na arenie międzynarodowej, z kogo możemy być jako Polacy jedynie dumni. Dobrze by było, gdybyśmy od niego uczyli się miłości do Boga, głębokiej potrzeby modlitwy i podchodzenia z szacunkiem do każdego człowieka. Kanonizacja jest wyraźnym znakiem, że ta droga prowadzi do świętości, a słowa, które zostawił nam Papież wyraźnie wskazują, że tej świętości pragnął on dla wszystkich, którym posługiwał. Samej kanonizacji będą towarzyszyły w naszych parafiach i miastach na pewno różne inicjatywy i uroczystości. Dbrze by było, gdyby w kościołach to poruszenie nie zakończyło się z datą 27 kwietnia. Tak, jak mamy bractwa czy grupy modlące się za wstawiennictwem o. Pio czy innych świętych, być może w naszych wspólnotach powstaną takie ruchy, które będą wzywać wstawiennictwa św. Jana Pawła. To byłby doskonały pomysł, gdyby ci ludzie spotykali się, poznawali encykliki papieskie, rozważali jego homilie, wspólnie odmawiali różaniec czy adorowali Najświętszy Sakrament. Wówczas jeszcze mocniej dotrze do nas, że Papież Polak pozostał z nami.

2014-04-24 14:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polski papamobil

Papamobil to nazwa samochodu do przewożenia papieża. Etymologia słowa pochodzi z języka włoskiego: papa - papież, mobile - samochód. Jest to nazwa pojazdu używanego przez papieża do oficjalnych przejazdów, zazwyczaj na krótkich trasach. Papież Jan Paweł II od początku swego pontyfikatu poruszał się wśród wiernych odkrytym samochodem, dzięki czemu miał bezpośredni kontakt z ludźmi. Jednak po zamachu terrorystycznym w 1981 r. Watykan zdecydował, że niebezpieczne czasy wymagają nowych środków bezpieczeństwa. Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r. Jan Paweł II poruszał się specjalnym pojazdem zbudowanym w FSC w Starachowicach na podwoziu stara. Ten pomalowany na biało, odkryty pojazd najlepiej został zapamiętany przez uczestników tamtych wydarzeń. Jednak po wyjeździe Papieża - na polecenie PZPR - samochód został pośpiesznie rozebrany. Może liczono na to, że uda się zniszczyć wszelki ślad pobytu Papieża Polaka w Ojczyźnie? Nieodwracalnemu zniszczeniu uległo nadwozie samochodu - specjalnie skonstruowana tzw. gondola. Ocalało jednak podwozie, wykorzystywane jako piaskarka w jednym z PGR-ów w latach 1981-2006 w Zachodniopomorskiem. Zapewne dziś już niewiele osób pamięta ten pojazd. Przypominał on trochę wielką, niezgrabną amfibię. Ale z chwilą, gdy pojawiał się w nim Ojciec Święty, stawał się jakby niebiańskim rydwanem unoszącym Pielgrzyma, który każdym swym słowem odmieniał życie Polaków czekających na nowy powiew Bożego Ducha. Przejazd przez Warszawę wielkim otwartym samochodem był czymś, czego nasza stolica od czasu wojny nie widziała. Jak okiem sięgnąć, rozciągało się wszędzie morze głów pośród chorągwi i chorągiewek polskich, papieskich i maryjnych. Co krok deszcz kwiatów pokrywał samochód Papieża! Zewsząd wznosiły się radosne okrzyki i wyciągały ręce! Jan Paweł II był pierwszym papieżem przekraczającym próg komunistycznego kraju, aby wyzwolić naród z presji strachu. Ludzie nie mogli uwierzyć własnym oczom, że Ojciec Święty, stojąc w specjalnym biało-żółtym samochodzie, przemierzał ulice Warszawy i innych miast naszej Ojczyzny. Książka „Polski samochód dla Jana Pawła II” ukazuje nie tylko ludzi związanych z wyprodukowaniem samochodu dla Papieża, lecz mroczne dzieje pojazdu, gdy po zakończeniu wizyty papieskiej wydano polecenie, aby go rozebrać i zniszczyć. Losy tego pierwszego polskiego samochodu dla Papieża odzwierciedlają atmosferę tamtych dni: radość i entuzjazm powodowane wyczekiwaniem na wyjątkowego gościa, z nadzieją na chwilę wolności, którą przynosi ów Pielgrzym, i arogancja władzy demonstrującej swą siłę. W 1979 r. Ojciec Święty przybył do Polski na zaproszenie Episkopatu, a nie rządu. Był to szczególny wybieg dyplomatyczny, gdyż władze polskie mogły co prawda zaprosić Jana Pawła II jako męża stanu i głowę państwa watykańskiego, ale gdyby Moskwa nie wyraziła zgody na tę wizytę, jak to miało miejsce w przypadku papieża Pawła VI w 1966 r., kiedy to chciał przyjechać do Polski na uroczystości milenijne, przyjazd Jana Pawła II nie doszedłby do skutku. Stolicę Polski, obok Krakowa i Częstochowy, Jan Paweł II odwiedzał najczęściej podczas podróży do ojczyzny. Czyż gdzie indziej niż na placu Zwycięstwa wołanie z 1979 r.: „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!” - miałoby większą moc? Słowa Ojca Świętego zaowocowały mocą Ducha Świętego, lecz jakie były losy symboli towarzyszących tamtym chwilom, pokazuje właśnie przykład z samochodem dla Papieża. Powstały z wielkim zaangażowaniem wielu ludzi jako dar dla niego, został zniszczony, aby nigdy nie stać się symbolem. Są rozdziały w historii Polski, które czekają na swoich odkrywców. Bardzo często pojawienie się pasjonata w danym czasie i miejscu owocuje niespodziewanymi efektami. Tak było i w tym przypadku. Odbudowanie słynnego papamobilu stało się marzeniem konstruktorów ze Starachowic. Relacja z poszukiwań oraz rekonstrukcja słynnego papamobilu została przedstawiona w książce przez inicjatorów poszukiwania i odbudowy samochodu - Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach. 15 czerwca 2008 r. w Starachowicach po konferencji poświęconej rekonstrukcji papamobilu odprawiona została Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem abp. Zygmunta Zimowskiego oraz miało miejsce uroczyste poświęcenie zrekonstruowanego samochodu, aby przypominał następnym pokoleniom doniosłość i znaczenie pontyfikatu papieża Polaka Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

Kupienin: otwarto stałą wystawę poświęconą abp. Zygmuntowi Zimowskiemu

2025-08-24 20:38

[ TEMATY ]

abp Zygmunt Zimowski

Fot. RDN Małopolska

W Kupieninie, skąd pochodził śp. abp Zygmunt Zimowski została otwarta stała wystawa upamiętniająca duchownego, który zmarł w 2016 roku. Abp Zimowski był biskupem radomskim, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia w Watykanie, pracował w Kongregacji Nauki Wiary Stolicy Apostolskiej. Przyczynił się do powstania w Kupieninie Domu Radosnej Starości im. Jana Pawła II i kaplicy Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Otwarcie wystawy poprzedziła Msza święta we wspomnianej kaplicy pod przewodnictwem metropolity częstochowskiego abpa Wacława Depo, który w homilii akcentował tematy pokory i służby. „Jako uczniowie Chrystusa w kolejnym pokoleniu wiary Kościoła jesteśmy zaproszeni do tego, by się nie wywyższać, ale wejść za wzorem Zbawiciela w rzeczywistość służby. Jak doskonale spełnił się ten postulat w życiu i posłudze śp. abpa Zygmunta Zimowskiego, który wszedł w głębię sakramentu kapłaństwa i posługi apostolskiej według słów Zbawiciela „Nie przyszedłem aby mi służono, ale by służyć i życie swoje dać”. Nie chodzi więc o jakieś cierpiętnictwo, ale o radość, którą można odnaleźć właśnie w byciu darem dla innych w wymiarach służby Bogu w ludziach” - dodał abp Depo.
CZYTAJ DALEJ

Rekolekcje Rodzina jest cudem w Rzepedzi

2025-08-25 10:57

Faustyna Szczepek

Modlitwa rodzinna

Modlitwa rodzinna

Dom Rekolekcyjny w Rzepedzi już w całej Polsce znany jest ze swojego sztandarowego projektu jakim jest projekt dla rodzin noszący nazwę Rodzina jest Cudem. Zwykle są to trzy weekendy odbywające się jesienią, a każdy z nich prowadzą inni prelegenci specjalizujący się w duchowości, małżeństwie czy psychologii. W tym roku organizatorzy postanowili rozszerzyć ofertę i po praz pierwszy zaproponować dłuższą formę rekolekcji pod hasłem Rodzina jest Cudem. Tak oto w dniach od 16 do 22 sierpnia odbyły się rekolekcje dla rodzin, które tym razem poprowadzili Monika i Marcin Gomułkowie, znani w mediach społecznościowych jako Początek Wieczności.

W tegorocznej wakacyjnej edycji rekolekcji Rodzina jest Cudem wzięło udział 19 małżeństw, a wraz z nimi przyjechało ponad 50 dzieci w wieku od 3 miesięcy do 13 lat. Każdy dzień rozpoczynał się wspólną modlitwą, po śniadaniu był czas na wzrost, rozwój i pracę nad swoim małżeństwem. Małżonkowie mieli okazję wysłuchać wielu pięknych świadectw i doświadczeń prowadzących, a także dać się poprowadzić poprzez różnorodne warsztaty pracy w parach i w grupach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję