Według autorów raportu, około 40 mln wiernych zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, a setki tysięcy hektarów ziemi odebrano rodowitym chrześcijanom. „Dziesiątki tysięcy bezbronnych chrześcijan zostało zamordowanych bądź uprowadzonych i torturowanych” – czytamy w dokumencie.
Przykładem dramatycznej sytuacji jest diecezja Sokoto, gdzie bp Mathew Hassan Kukah przyznawał, że został pasterzem diecezji bez parafian. „Większość wiernych albo boi się uczęszczać na nabożeństwa, albo została wypędzona” – podkreślił dyrektor Intersociety Emeka Umeagbalasi. Podobny los spotkał diecezję Makurdi, gdzie zamknięto 14 parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Umeagbalasi zwraca uwagę, że po objęciu władzy w 2015 roku przez prezydenta Muhammadu Buhariego sytuacja znacznie się pogorszyła. „Dawniej w północnej Nigerii chrześcijanie swobodnie praktykowali swoją wiarę. Dziś te prawa są brutalnie łamane” – stwierdził dyrektor Intersociety.
Autorzy raportu zauważają też, że na terenach opanowanych przez ekstremistów często dochodzi do dobrowolnych i przymusowych konwersji na islam, wspieranych m.in. rozdawaniem maszyn do szycia czy generatorów, a nawet odzieży. „Jeśli jedzie się do tych regionów, już nie znajdzie się dawnych kościołów” – dodał Umeagbalasi.
Organizacje broniące wolności religijnej, m.in. amerykańska USCIRF, apelują o ponowne uznanie Nigerii za „kraj szczególnej troski” (Country of Particular Concern) z powodu systematycznych prześladowań chrześcijan. Pierwsze takie oznaczenie wprowadzono w 2001 r., powtórnie w 2020 r., jednak zostało ono uchylone w listopadzie 2021 r.
Wobec bierności władz bezpieczeństwa coraz częściej pojawiają się głosy o konieczności samoobrony. „Obrona własna to naturalna sprawiedliwość” – powiedział abp Ignatius Kaigama z Abudży, podkreślając prawo wiernych do ochrony rodzin.