Wtedy święty Papież mówił: „Czynię to z gorącym pragnieniem, aby orędzie o miłosiernej miłości Boga, które tutaj zostało ogłoszone za pośrednictwem Siostry Faustyny, dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniało ich serca nadzieją. Niech to przesłanie rozchodzi się z tego miejsca na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat”. – Podczas wakacji jesteśmy bardziej aktywni i chętniej pielgrzymujemy do miejsc świętych. Warto udać się również do sanktuarium Bożego Miłosierdzia, by tu szukać pomocy w życiowych rozterkach. O mocy Bożej opieki świadczą historie osób, ich świadectwa, które wciąż napływają na stronę internetową faustyna.pl, prowadzoną przez siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Jedno z nich 5 lipca b.r. zostawiła Monika. Oto jej historia.
Wyrwana z pijaństwa
Reklama
Monika pisze: „Chciałam podziękować Bogu za Jego miłość. Nawróciłam się 4 lata temu, kiedy to zbieg różnych wydarzeń spowodował u mnie długotrwały zły nastrój i początki alkoholizmu. Zaczęłam pić w samotności, by zmniejszyć ból psychiczny. Czułam, że nie umiem się sama zatrzymać... Pytałam o radę lub pomoc, ale to było bezskuteczne... Naprawdę, nie przyszło mi nawet do głowy, by prosić Pana Boga – odeszłam od Niego już dawno. Odruchowo, przed wyjazdem do pracy, wzięłam Pismo Święte do ręki (tak jak robiła to moja babcia!) i przeczytałam fragment: „Wyrwę cię z tego pijaństwa...”. Uderzyła mnie moc tego słowa, tak adekwatnego do mojej sytuacji...”
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wkrótce okazało się, że kobieta zaszła w ciążę, co, jak pisze, zatrzymało jej proces picia. Czuła, że Bóg był cały czas koło niej. Czytała Pismo Święte i znajdowała cytaty, które „przemawiały” do niej. „Tydzień później byłam już na Mszy...ku zdziwieniu mego partnera, który to właśnie w niedzielę proponował mi zakupy...”
Uzdrowiona z zakupoholizmu
„Poczułam też – przyznaje Monika – że muszę oddać ubrania, które kiedyś nakupowałam za ojcowskie pieniądze (przeznaczone na coś innego) i nigdy nie byłam z tego powodu szczęśliwa... Wyniosłam wiele worków... Ulżyło mi... To był mój bożek...”
Zaczęła przygotowywać się do sakramentu spowiedzi. Pisze, że przez ponad 2 lata nie mogła dojść do konfesjonału. Przypuszcza, że było to wynikiem korzystania z „pomocy” wróżek... W końcu trafiła na stronę faustyna.pl. „Zachwyciłam się „Dzienniczkiem”, obejrzałam film o życiu św. Faustyny, odmawiałam nowennę, przygotowałam się do spowiedzi (w obcym języku). Prosiłam o dobrą spowiedź, modliłam się o odwagę, dobrego spowiednika. Udało się! Bóg dał mi dwa cytaty przed spowiedzią: pierwszy mówiący o tym, że prowadzi mnie, a drugi o tym, że daje mi poznać tajemne rzeczy, żebym uwierzyła.”
Reklama
Monika uważa, że te cytaty uporządkowały jej myślenie o tym, co dzieje się w jej życiu. Dalej opisuje: „Ostatniego dnia nowenny, odmawiając ostatnią Koronkę, martwiłam się, że nie było prawdziwego Święta Miłosierdzia tu, gdzie mieszkam, i że ta nowenna się nie liczy... W trakcie modlitwy jakby coś zaczęło uchodzić ze mnie ku górze, a ja chciałam to zatrzymać na siłę. Zapomniałam o tym odczuciu, ale później usłyszałam, że na modlitwie o uzdrowienie Bóg zdejmuje z nas ciężary, a ludzie nie chcą ich oddać, bo są tak przyzwyczajeni do tego... Bardzo to przypomniało mi moje fizyczne odczucie!”
Ochrzciła córeczkę
Czcicielka Bożego Miłosierdzia zauważa też inne owoce swego nawrócenia: „Chcę podziękować Bogu, że od 4 lat mam bardzo serdeczny kontakt z tatą, który był chory na ciężką chorobę i wyzdrowiał. Jego choroba spowodowała moje załamanie, potem nawrócenie... Nie godziłam się z tym, że nie miałam prawie żadnego kontaktu z moim ojcem, a on teraz umrze. Wyzdrowiał i naprawiliśmy nasze relacje!”
„Kolejna piękna chwila: w tym roku moja córka przyjęła chrzest. Kupowałam ubrania na wyprzedaży i wiedząc, że to mój słaby punkt, poprosiłam Boga, że jak chce, to ja zostawię te ciuchy i wyjdę. W tym momencie wpadła mi w ręce sukienka na chrzest (rozmiar 18 miesięcy) i sweterek (12 miesięcy) do kompletu, które dokładnie się wkalkulowały w to, żebym dostała wyliczony upust... Ciężko było mi zdecydować się na chrzest w dwóch rodzinach niewierzących osób, znaleźć chrzestnych, zaprosić rodzinę... Woziłam sukienkę pomiędzy dwoma krajami... Minął wiek roku i 18 miesięcy... Wyglądało to na moją porażkę, bo jak była to wola Boga, to ja jej nie wypełniłam... I tak się stało, że pojechałam do Polski. Chrzestne, w tym jedna nieznana prawie, załatwiały chrzest, datę... I nie wymarzyłabym sobie, że wyszło, że chrzest mojej córki przypadł w święto Bożego Miłosierdzia i dzień kanonizacji dwóch papieży. A wcześniej kupiona sukieneczka rozmiarem pasowała na prawie 3-letnią pannicę!”
„Bóg pomaga mi, pokazuje, że jest ze mną w różny sposób... Rok temu wypłynęłam na środek jeziora i usłyszałam silny glos w mojej głowie: „Dasz świadectwo”. Nie mogłam odmówić. Napisałam krótkie świadectwo w sierpniu 2013 r., ku chwale Boga, a dziś je rozwijam”. – kończy swe wyznanie Monika.
Więcej świadectw znaleźć można na stronie: faustyna.pl, gdzie wciąż napływają nowe!