Reklama

Drogi do świętości

Aśka wciąż wraca

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Facet, który idzie pieszo do Częstochowy, jest oczywiście pielgrzymem. A kim jest babeczka? Pielgrzymką? Ten żarcik potyka się o własną brodę, ale Aśka i tak zawsze się śmieje, kiedy zajęty rejestracją Wojtek nagle zaczyna go opowiadać komuś nowemu. Nowy (albo nowa) najpierw patrzy uważnie na zatroskane oblicze Wojtka, żeby po chwili dostrzec błysk w jego oczach i już wie, że ktoś tu próbuje wkręcać.

Jakoś

Czy w ogóle można sobie wyobrazić pielgrzymkę bez Wojtka? Aśka nie ma pojęcia i nawet nie próbuje, tak samo zresztą nie chce myśleć o wędrowaniu bez Klaudii, Ewki i Andrzeja. Albo Zuzy. Na to się czeka cały rok. Na te dwa tygodnie, kiedy czas na gadanie ma się głównie na postojach czy późnym wieczorem (o ile ktoś od razu nie padł na twarz). Może lepiej w przyszłym roku po prostu gdzieś razem pojechać, pod namiotem też byłoby tanio, a czasu razem zdecydowanie więcej? Aśka kręci głową – przecież tu też są razem, im bardziej brudni i wykończeni, tym sobie bliżsi. Jakoś.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ale to dopiero pierwsze dni. Wszystko jeszcze jest ekscytujące. Pieśni zachwycają, wspólne modlitwy wzruszają, a konferencje ks. Jacka są takie odkrywcze.

Specyfika poranka

Reklama

Ludzka życzliwość zawsze tak samo zdumiewa. Choćby taka pani Lusia – co roku czeka na tym samym postoju z ciastem, kanapkami i najlepszą domową lemoniadą na świecie. Nikomu nie zdradziła swojego tajnego składnika. Gospodarze rozpoznają pielgrzymów, dostawiają dodatkowe materace, a tym, którzy nocują w szkole, proponują gorący prysznic w swojej łazience. Niby coś się zmieniło (nowe kwiaty w ogródku, a w tamtym domu nowe dziecko), ale atmosfera wciąż ta sama, zupełnie jakby ktoś ją umiejętnie zakonserwował.

Jak trudno rozstać się z tym rano – ale taka już jest specyfika pielgrzymkowego poranka.

Buty modlitewne

Kryzys to był wczoraj. Odpędziły go najpierw pieśni – te to mają moc! Potem jakieś wspólne wygłupy na postoju i maść od medycznego. Dało się przeżyć. Ale dzisiaj jest kryzys kryzysowy. Mimo peleryny woda dostała się już właściwie wszędzie. Kapie Aśce z nosa, chlupie w sandałach. Deszczu już dawno nie ma, a i tak nic nie chce wyschnąć, tylko co chwila jakaś zabłąkana kropla dostaje się za kołnierz i spływa – jakżeby inaczej! – wzdłuż kręgosłupa. Śpiewanie w takim momencie jest (delikatnie mówiąc) irytujące, choć muzyczni chyba myślą inaczej. Nawet włączenie się we wspólną modlitwę zdecydowanie przekracza dziś Aśki możliwości (czemu ci z tyłu zawsze tak zwalniają?). Podobno pomaga znalezienie sobie jakiegoś punktu, na przykład wieży kościoła, i wpatrywanie się w niego – fakt, że powoli się przybliża, może zadziałać pocieszająco. Ale nie na Aśkę, bo ona może dziś patrzeć tylko na swoje buty. Jakie są mokre, jakie brudne i jak miarowo się poruszają. Jeden za drugim. Jeden za drugim. Ten rytm… stuka w głowie. Razem z nim niepostrzeżenie wkradają się słowa – krótkiej, miarowej modlitwy. I już tam zostają.

W porównaniu

Reklama

Niektórzy pielgrzymi mówią głośno, jaką intencję niosą na Jasną Górę. Tyle poważnych spraw. Żeby ktoś wyzdrowiał, żeby się rodzice nie rozwiedli, żeby była praca, żeby brat wyszedł z nałogu… Aśce zawsze się wydawało, że jej prośby są takie… głupie – w porównaniu. I takie nieistotne. Dlatego w tym roku po prostu chce podziękować za to, że nie musi prosić o załatwienie tak trudnych rzeczy.

Tak po prostu

Jasną Górę rozpoznaje się z daleka. Od tego momentu idzie się już jakoś inaczej. Nie to, że szybciej. I nawet nie lżej. Tylko z takim poczuciem, że cel już jest blisko. I że coś się niedługo skończy. Aśka patrzy po twarzach i próbuje zgadnąć, czy ktoś jeszcze czuje się tak jak ona.

Są takie chwile w życiu, kiedy pada się na kolana tak po prostu. W jednym momencie, wszyscy. A potem dzika radość – ktoś skacze, ktoś się przytula, w sąsiedniej grupie dziewczyny naplotły pełno wianków i teraz rzucają je w górę.

Oczy

Obraz. Idzie się tyle dni, a na sam Obraz patrzy się tak krótko. Ale Jej spojrzenie zostanie w sercu na długo. Dlatego Aśka wciąż wraca. Żeby spojrzeć w oczy Matki.

2014-08-19 14:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie. Premiera bez prób

Któregoś dnia, po przeczytaniu nie wiem który raz „Promieniowania ojcostwa” Karola Wojtyły, zaczęłam zastanawiać się nad moim życiem. Nad powołaniem – do bycia matką, dzieckiem – córką. Nad powołaniem, które z jednej strony zakryte (bo wciąż nieodkryte), a z drugiej takie jasne. Bo w jakikolwiek sposób bym nie żyła – jako matka, żona, osoba bezżenna czy konsekrowana – pierwsze jest to, żeby być dzieckiem w relacji do Ojca. Boga Ojca. A później, matką dla dzieci, które wokół mnie, dla sierot, dla potrzebujących mojej pomocy, dla tych, których daje mi Ojciec. I chociaż bardzo trudne jest życie z niewiadomą, nie to ma być istotą mojego trwania. Przecież życie to od razu premiera, nie ma w nim żadnych prób generalnych. Nie mam więc czasu na bezowocne zatrzymywanie się, na tracenie czasu. Muszę i chcę w każdej chwili wciąż na nowo odkrywać w sobie DZIECKO Ojca i MATKĘ, która daje życie. I każdego dnia muszę pytać siebie, na ile idę nie za sobą i swoimi planami, a za Ojcem, na ile schodzę w siebie, żeby Go znaleźć.
CZYTAJ DALEJ

Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego

Niedziela Ogólnopolska 37/2012, str. 6

INSTYTUT PRYMASA WYSZYŃSKIEGO

Na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 r., w dniu składania Jasnogórskich Ślubów Narodu, przygotowanych przez więzionego w Komańczy kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski. Cudowny Obraz niesiony podczas procesji na jasnogórskich wałach

Na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 r., w dniu składania Jasnogórskich Ślubów Narodu, przygotowanych przez więzionego w Komańczy kard. Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski. Cudowny Obraz niesiony podczas procesji na jasnogórskich wałach

Tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego napisał kard. Stefan Wyszyński w czasie swojego uwięzienia w Komańczy. Śluby zostały złożone przez Naród polski 26 sierpnia 1956 r. na Jasnej Górze. Natomiast 26 sierpnia 2012 r. przed wejściem do Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze prymas Polski abp Józef Kowalczyk odsłonił tablicę z tekstem Ślubów z 1956 r., ufundowaną przez Instytut Prymasa Wyszyńskiego, z okazji 70. rocznicy jego istnienia

Wielka Boga-Człowieka Matko, Bogarodzico Dziewico, Bogiem sławiona Maryjo, Królowo świata i Polski Królowo. Gdy upływają trzy wieki od radosnego dnia, w którym zostałaś Królową Polski, oto my, dzieci Narodu Polskiego i Twoje dzieci, krew z krwi przodków naszych, stajemy znów przed Tobą, pełni tych samych uczuć miłości, wierności i nadziei, jakie ożywiały ongiś ojców naszych. Królowo Polski - przyrzekamy! My, Biskupi Polscy i Królewskie Kapłaństwo, lud nabyty Zbawczą Krwią Syna Twego, przychodzimy, Maryjo, znów do Tronu Twego, Pośredniczko Łask Wszelkich, Matko Miłosierdzia i wszelkiego pocieszenia. Przynosimy do stóp Twoich całe wieki naszej wierności Bogu, Kościołowi Chrystusowemu - wieki wierności szczytnemu posłannictwu Narodu, omytego w wodach Chrztu św. Składamy u stóp Twoich siebie samych i wszystko, co mamy: rodziny nasze, świątynie i domostwa, zagony polne i warsztaty pracy, pługi, młoty i pióra, wszystkie wysiłki myśli naszej, drgnienia serc i porywy woli. Stajemy przed Tobą pełni wdzięczności, żeś była nam Dziewicą Wspomożycielką wśród chwały i wśród straszliwych klęsk tylu potopów. Stajemy przed Tobą pełni skruchy, w poczuciu winy, że dotąd nie wypełniliśmy ślubów i przyrzeczeń ojców naszych. Spojrzyj na nas, Pani Łaskawa, okiem Miłosierdzia Twego i wysłuchaj potężnych głosów, które zgodnym chórem rwą się ku Tobie z głębi serc wielomilionowych zastępów oddanego Ci Ludu Bożego. KRÓLOWO POLSKI, ODNAWIAMY DZIŚ ŚLUBY PRZODKÓW NASZYCH I CIEBIE ZA PATRONKĘ NASZĄ I ZA KRÓLOWĘ NARODU POLSKIEGO UZNAJEMY. Zarówno siebie samych, jak wszystkie ziemie polskie i wszystek Lud polecamy Twojej szczególnej opiece i obronie. Wzywamy pokornie Twej pomocy i miłosierdzia w walce o dochowanie wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, Kościołowi świętemu i jego Pasterzom, Ojczyźnie naszej świętej, Chrześcijańskiej Przedniej Straży, poświęconej Twojemu Sercu Niepokalanemu i Sercu Syna Twego. Pomnij, Matko, Dziewico, przed Obliczem Boga, na oddany Tobie Naród, który pragnie nadal pozostać Królestwem Twoim pod opieką Najlepszego Ojca wszystkich narodów ziemi.
CZYTAJ DALEJ

Ukraina: przedstawiciele religii proszą papieża o kontynuowanie działań humanitarnych

Z prośbą o kontynuowanie dobrych działań na rzecz powrotu z rosyjskiej niewoli na Ukrainę wszystkich ukraińskich jeńców wojennych i cywilów, w tym żołnierzy brygady „Azow”, obrońców Mariupola, lekarzy wojskowych i przedstawicieli Kościołów, Tatarów krymskich, dziennikarzy, a także deportowanych ukraińskich dzieci zwróciła się do Ojca Świętego Wszechukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych (WRKiOR).

W liście skierowanym do Leona XIV przypomniano, że pełnoskalowa wojna rozpoczęta przez Federację Rosyjską przeciwko Ukrainie trwa już ponad trzy i pół roku. Naród ukraiński ponosi ogromne straty ludzkie, niszczone są miasta i wsie, dochodzi do deportacji i bezprawnego uprowadzania ukraińskich dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję